Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzecioligowcy mieli mało czasu na odpoczynek. W niedzielę ponownie powalczą o punkty

Marcin Puka
avia-swidnik.pl
Trzecioligowcy w czwartek rozegrali 2. kolejkę spotkań, a już w najbliższą niedzielę, 18 sierpnia, ponownie powalczą o ligowe punkty. Kibice ponownie będą świadkami kilku derbowych potyczek. Poza starcie Motoru Lublin z Orlętami Radzyń Podlaski, wszystkie mecze drużyn z naszego regionu odbędą się o godzinie 17.

W Kraśniku dojdzie do starcia Stali z Avią Świdnik. Zespół z Kraśnika na inaugurację rozgrywek pokonał faworyzowany Motor 2:1, a następnie przegrał w Radzyniu Podlaskim z Orlętami 1:2.

– Orlęta o tą jedną bramkę były lepsze. Mogliśmy jednak pokusić się chociażby o remis, ponieważ przy stanie 1:2 mieliśmy dwie dobre okazje do strzelenia goli – wyjawia Jarosław Pacholarz, trener Stali. – Dobrze, że tak szybko wracamy do ligowych zmagań. Raz, że można się odkuć za porażkę, a dwa, że dla piłkarzy lepiej jest walczyć o punkty niż cały czas trenować. Avia to solidny trzecioligowiec, mający w swoich szeregach wielu doświadczonych piłkarzy. To będzie trudny mecz, ale chcemy wywalczyć komplet punktów. Najpierw wygraliśmy, później przegraliśmy, więc teraz czas na kolejny triumf.

Drużyna ze Świdnika na początku trwającej kampanii uległa w gościach KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski 1:3, a w czwartek okazała się lepsza przed własną publicznością od Hetmana Zamość, zwyciężając beniaminka 1:0.

– Starcie z Hetmanem było dobre w naszym wykonaniu. Chłopaki walczyli z pełnym zaangażowaniem i odnieśli zasłużoną wygraną – wyjawia Łukasz Mierzejewski, prowadzący Avię. – W piątek zespół regenerował się po potyczce z beniaminkiem, ale też pracowaliśmy nad wyeliminowaniem pewnych błędów. Mamy pomysł na mecz ze Stalą. My w każdym spotkaniu staramy się grać otwartą piłkę. Chcemy stwarzać dużo sytuacji. Szykuje się wymiana ciosów i mam nadzieję, że to wyjdziemy z niej zwycięsko.

Pierwszy wyjazdowy mecz w trwającej kampanii przed Podlasiem. Drużyna z Białej Podlaskiej powalczy z Wisłoką. W czwartek ekipa Przemysława Sałańskiego uległa jednemu z faworytów rozgrywek Hutnikowi Kraków 0:2. Wynik wskazuje na dominację gości, ale tak nie było.

– Zabrakło nam skuteczności i szczęścia. Mieliśmy wiele doskonałych sytuacji do pokonania bramkarza z Krakowa. Poza tym należał nam się rzut karny. To był ewidentny faul. Rację przyznał nam obserwator Polskiego Związku Piłki Nożnej – wyjawia Sałański. – Szkoda tego meczu, ponieważ zasłużyliśmy przynajmniej na punkt. Z Wisłoką chcemy zagrać swoją piłkę, mamy pomysł na to spotkania. Walczymy o pełną pulę, a jak będzie okaże się w niedzielę wieczorem.

Chełmianka zaczęła sezon od pechowej porażki w Sieniawie z Sokołem 0:1. W czwartek biało-zieloni wywalczyli punkt w starciu z Motorem, remisując 1:1.

– Wiedzieliśmy, co nas czeka w tym meczu. Czekaliśmy na swoje szanse i w pierwszej połowie taka była, ale jej nie wykorzystaliśmy. Po przerwie pod tym względem było już dużo lepiej i przy odrobinie szczęścia mogliśmy wygrać – ocenia potyczkę z Motorem, Artur Bożyk, trener drużyny z Chełma. – Nie mam pretensji do chłopaków o stracony gol ze stałego fragmentu gry, ponieważ goście pokazali w tym elemencie wysokie umiejętności indywidualne i wysoką jakość rozegrania tego elementu. Uważam, że zdobyty punkt jest wartościowy, szczególnie w świetle naszych wielu problemów kadrowych. Wielu młodych chłopców zadebiutowało w trzecioligowych seniorach. Byli to m.in. Kamil Warecki, Dawid Salewski, Rafał Dobrzyński i wracający z wypożyczenia Damian Kuśmierz. Poza tym na ławce rezerwowych miałem tylko trzech zawodników – dodaje.

Czy to oznacza, że w tym okienku transferowym do Chełmianki jeszcze ktoś dołączy? – Możemy pozwolić sobie na jeszcze jeden transfer i być może będzie to napastnik – mówi Bożyk.

Teraz przed ekipą Bożyka wyjazdowe starcie z Wisłą Puławy. – Mam nadzieję, że zebrane doświadczenie z potyczki z Motorem zaprocentuje w spotkaniu z kolejnym pretendentem do awansu, czyli Wisłą. Wiadomo, że faworytem są gospodarzy, ale my na pewno się nie poddamy. Postaram się o pierwszą wygraną w tym sezonie – kończy trener Chełmianki.

Puławianie na początek zmagań nie dali szans Jutrzence Giebułtów, wygrywając u siebie 3:0, ale następnie ulegli na wyjeździe Sokołowi Sieniawa 0:1.

– Generalnie w Sieniawie nasza gra w pierwszych 30. minutach napawała optymizmem. Na specyficznym i ciężkim boisku, ponieważ przez kilka dni padał deszcz, kreowaliśmy sytuację, potrafiliśmy wymieniać podania. Zabrakło nam postawienia kropki nad i, czyli strzelenia gola – mówi Marcin Popławski, drugi trener Wisły. – Miejscowy praktycznie po pierwszym strzale, a w zasadzie wbiciu piłki do bramki, objęli prowadzenie. Sokół złapał wiatr w żagle. Próbowaliśmy sforsować ich mur obronny, niestety bez powodzenia. To nie przypadek, że we wcześniejszych sezonach wiele, teoretycznie silniejszych drużyn zostawiało w Sieniawie wszystkie punkty. Jeden błąd i jest praktycznie po meczu. Szkoda, ponieważ mieliśmy szansę na triumf. Trudno, tak się nie stało, ale są pozytywy naszej postawy. Fajnie, że szybko gramy z Chełmianką, ponieważ jest okazja do rehabilitacji. Zdajemy sobie sprawę, że nasz przeciwnik skupi się na defensywie, a kluczem do wygrania meczu będzie rozgrywanie ataku pozycyjnego. Musimy szybko wymieniać podania i realizować założenia taktyczne. To recepta na sukces.

Hetman Zamość po domowym remisie w pierwszym, domowym meczu z Orlętami Radzyń Podlaski 1:1, w 2. kolejce okazał się w gościach gorszy od Avii Świdnik (0:1). Teraz biało-zieloni podejmą Podhale Nowy Targ.

– Wynik meczu z Avią nie odzwierciedla naszej gry – mówi Przemysław Żmuda, kapitan drużyny z Zamościa. – Nie tak wyobrażaliśmy sobie początek. Ale podchodzimy do tego z chłodnymi głowami, bo wiemy gdzie popełniliśmy błędy i po ich wyeliminowaniu będziemy spokojni o rezultaty kolejnych spotkań. Dobrze, że szybko powalczymy o kolejne punkty, ponieważ po porażce w Świdniku w szatni było widać piłkarską złość i jak najszybszą wolę zrewanżowania się – dodaje obrońca beniaminka.

"Górale" byli rewelacją poprzednich rozgrywek. Do samego końca walczyli o awans do drugiej ligi ze Stalą Rzeszów i Motorem Lublin. Ostatecznie zespół z Nowego Targu uplasował się na drugim miejscu w tabeli, mając tyle samo punktów, co Stal. Jednak ekipa z Podkarpacia miała gorszy bilans bezpośrednich spotkań z drużyną z Rzeszowa.

Trwające rozgrywki Podhale zaczęło od bezbramkowego remisu w Dębicy z Wisłoką. W drugiej serii gier najbliższy rywal Hetmana ograł u siebie KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski 1:0.

– Mecz z Podhalem wbrew pozorom może być dla nas łatwiejszy. Drużyna zaczyna poznawać tą ligę i musimy, jak najszybciej przestawić się na trzecioligowe granie. W niedzielę celujemy w trzy punkty i powrót na właściwe tory – kończy Żmuda.

Hetman poznał także przeciwnika w 1/4 Regionalnego Pucharu Polski na szczeblu Zamojskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej. Podopieczni Jacka Ziarkowskiego zmierzą się na wyjeździe z Tomasovią Tomaszów Lubelski. Spotkanie odbędzie się 4 września o godzinie 16.30.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski