Lewart Lubartów, beniaminek trzeciej ligi nie przyniósł wstydu w domowym starciu ze spadkowiczem z drugiej ligi, Sandecją Nowy Sącz. Ostatecznie mecz wygrali doświadczeni rywale 2:1. Gospodarze od 54. min musieli grać w osłabieniu, po drugiej żółtej kartce dla Mateusza Kompanickiego.
Drużyna z Lubartowa postawiła na zabezpieczenie tyłów i nastawiła się na kontry. Sandecja ostrzeliwała bramkę Dawida Podleśnego. Brylował w tym szczególnie Wiktor Kłos, ale bez powodzenia.
Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, w 39. min przyjezdni mieli rzut karny. Mateusz Chyła sfaulował Rafała Wolsztyńskiego i sędzia wskazał na wapno. „Jedenastkę” pewnie wykorzystał Mikołaj Kwietniewski.
Zaraz po przerwie tablica świetlna znów wskazywała remis. Prostopadłą piłkę otrzymał Mateusz Kompanicki i ze stoickim spokojem pokonał Martina Polacka.
Niestety za chwilę „Kompan” po kontrowersyjnej sytuacji zobaczył „czerwień”. Goście grę w przewadze wykorzystali już w 56. min, kiedy to Patryk Bryła popisał się półwolejem.
Lewart się nie podłamał, a najlepszą okazję na zdobycie kolejnej bramki miał w 80. min Paweł Myśliwiecki, ale górą był bramkarz zespołu z Nowego Sącza.
Lewart Lubartów – Sandecja Nowy Sącz 1:2 (0:1)
Bramki: Kompanicki 47 – Kwietniewski 39 z rzutu karnego, Bryła 56
Lewart: Podleśny – Drozd, Chyła, Gede, Wdowicz (75 Plesz) – Kompanicki, Wójcik (63 Morenkov), Wolski, Najda (82 Aftyka) – Myśliwiecki (82 Zieliński) – Żelisko (75 Nojszewski). Trener: Grzegorz Białek
Sandecja: Polacek – Kowalik, Słaby, Rutkowski – Bryła (71 Nawotka), Skałecki, Kwietniewski, Talar – Pietraszkiewicz (63 Kolesar) – Kłos (83 Gołębiowski), Wolsztyński (71 Wilczyński). Trener: Łukasz Mierzejewski
Żółte kartki: Żelisko, Chyła, Myśliwiecki (na ławce) – Rutkowski
Czerwone kartki: Kompanicki 54 – Mierzejewski (trener; na ławce) 90+2
Chełmianka Chełm zrehabilitowała się za domową porażkę z Podlasiem Biała Podlaska 0:1 w poprzedniej serii gier. Biało-zieloni w najskromniejszych rozmiarach pokonali w gościach rezerwy Wisły Kraków. Gola już w 5. minucie zdobył Piotr Piekarski.
– Na pewno cieszymy się z trzech punktów. Myślę, że pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Dużo było składnych akcji. Myślę, że ogólnie obie drużyny w tej pierwszej połowie wyglądały bardzo dobrze piłkarsko. Jeśli chodzi o drugą połowę, to myślę, że mniej więcej od 60 minuty zeszliśmy do niskiej obrony. Mocno broniliśmy pola karnego – ocenia Grzegorz Bonin, trener Chełmianki, cytowany przez Gazetę Krakowską. – Wisła miała dużą przewagę. Jej zawodnicy dobrze rotowali się między liniami, ale nie przynosiło im to zagrożenia dla nas. Była może jedna sytuacja, gdy mogła paść bramka. Dobrze się broniliśmy, ale też wychodziliśmy z kontrami. A jak się mocno broni i wychodzi się z atakiem tworząc sobie „setki” czy nawet „dwusetki”, to trzeba trafić na 2:0 i wtedy byłby już spokój. A tak musieliśmy drżeć do końca o wynik, ale ostatecznie wywozimy trzy punkty z ciężkiego terenu. Po analizie przeciwnika, to muszę powiedzieć, że graliśmy z jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą drużyną jeśli chodzi o operowanie piłką. Chcieliśmy się przeciwstawić temu i myślę, że pierwsza połowa była wyrównana, a w drugiej wynik zdeterminował to, że Wisła bardziej zaatakowała. My bardziej się broniliśmy, ale wybroniliśmy się i to jest najważniejsze. Trzy punkty jadą do Chełma – dodaje Bonin.
Już w 5 min po wyrzucie gości z autu wiślacy za krótko wybili piłkę, dopadł do niej Piekarski i huknął bez zastanowienia sprzed pola karnego. Piłka poleciała idealnie, odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki.
Później Chełmianka grała mądrze, a Wisła II biła głową w mur. Nie stworzyła sobie żadnej okazji do doprowadzenia do remisu.
Po przerwie, Jehor Chromych uderzał z pola karnego. Nie trafił jednak w bramkę gości. Później ci umiejętnie się bronili, a drużyna z Krakowa nie miała tego dnia żadnych argumentów.
Wisła II Kraków - Chełmianka Chełm 0:1 (0:1)
Bramka: Piekarski 5.
Wisła II: Zagórowski – Wiśniewski (61 Tokarczyk), Złoch, Skrobański, Ziarko – Chromych (85 Gryglak), Bojko – Kuziemka (78 Sarga), Olejarka (85 Sałamaj), Chmiel – Stanek (61 Kaczówka). Trener: Bartosz Bąk
Chełmianka: Jerke – Ofiara (81 Misztal) Cichocki, Piekarski, Kwiencer, Zmorzyński – Romanowicz (69 Konojacki), Mroczek (69 Klec), Pek (81 Stępień), Karbownik (61 Korbecki) – Kasprzyk. Trener: Grzegorz Bonin
Żółte kartki: Złoch – Kasprzyk, Pek, Konojacki, Cichocki, Jerke
Sędziował: Bartosz Żmuda (Krapkowice)
Pierwsze zwycięstwo w sezonie 2024/25 odniosła Świdniczanka. Zespół ze Świdnika pokonał na wyjeździe KS Wiązownica 2:1. Po pierwszej połowie prowadzili miejscowi 1:0. Po zmianie stron przyjezdni strzelili dwa gole za sprawą Jakuba Szymali i Michała Palucha. Goście w doliczonym czasie gry musieli sobie radzić w ósemkę, po trzech czerwonych kartkach. Świdniczanka wyprzedziła ekipę z Podkarpacia w tabeli, awansując na 12. pozycję.
W 5. minucie miejscowi powinni objąć prowadzenie. Rzut karny wykonywał Arkadiusz Kasia, ale uderzył zbyt słabo, żeby zaskoczyć Pawła Sochę.
Później przycisnęli świdniczanie. Dobrą okazję miał w 24. min Mikołaj Kosior, ale ostatecznie jego uderzenie minęło słupek bramki.
W 40. min Wiązownica wykorzystała dośrodkowanie z rzutu wolnego Jakuba Jarocha i za sprawą Rusłana Hrabovskyiego, objęła prowadzenie.
Po zmianie stron po rzucie rożnym wyrównał Szymala. W 70. min zrobiło się 1:2. Paluch urwał się obrońcom i huknął celnie z dystansu.
Miejscowi próbowali odrobić stratę, ale dobrze między słupkami spisywał się Socha. Obronił między innymi dobrą próbę Jakuba Wójcika.
– Nie ustrzegliśmy się błędów, ale po raz kolejny klasę pokazał Paweł Socha. Na przestrzeni całego spotkania trzeba uznać, że zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Z gry przeciwnik praktycznie nam nie zagroził, a my przy lepszych decyzjach w ostatniej fazie kontrataków, mogliśmy się pokusić o kolejne bramki – mówi Łukasz Gieresz, trener Świdniczanki.
KS Wiązownica - Świdniczanka Świdnik 1:2 (1:0)
Bramki: Hrabovskyi 40 – Szymala 51, Paluch 70
Wiązownica: Jeż - Hrabovskyi, Morąg (89 M. Kasia), A. Kasia, Michalik – Tonia (46 Omuru), Kitliński, Janiczak, Kordas – Jaroch (70 J. Wójcik), M. Wójcik (70 Łazor). Trener: Dariusz Majcher.
Świdniczanka: Socha - Koźlik, Bayer, Zuber, Paluch – Futa, Kosior (66 Wojtak), Szymala (Koper 85), Bartoszek – Kutyła (66 Kuchta), Sikora (85 Myszka). Trener: Łukasz Gieresz.
Żółte kartki: Tonia, Kitliński – Paluch, Futa, Wojtak
Czerwone kartki: Koźlik 90. min, Paluch 90. min, Wojtak 90. min
Sędziował: Seweryn Kozub (Brzesko)
Podlasie Biała Podlaska miało trochę problemów w domowym meczu u siebie z autsajderem tabeli, Unią Tarnów. Bialczanie wygrywali 1:0, ale goście zdołali wyrównać. Jednak dwa kolejne trafienia zaliczyła ekipa z naszego regionu, zwyciężając 3:1. Podopieczni Artura Renkowskiego awansowali na piątą pozycję i są najwyżej sklasyfikowaną ekipą z województwa lubelskiego.
Podlasie Biała Podlaska – Unia Tarnów 3:1 (1:1)
Bramki: Cichocki 38, Kamiński 49, Maluga 69 – Rajkowicz 45+2
Podlasie: Lipiec - Krawczyk, Podstolak, Avdieiev, Maluga, Kamiński (70 Orzechowski) Andrzejuk (70 Lepiarz), Pigiel (81 Kozłowski), Opalski, Wnuk (61 Pokora), Cichocki (61 Horzhui). Trener: Artur Renkowski
Unia: Kubik - Biś, Surma, Popiela (86 Szczeciński), Adamski, Zbylut (29 Gala), Padło (66 , Bociek), Świerkowski, Biały, Rajkowicz (66 Hajdo). Trener: Paweł Węgrzyn
Żółte kartki: Andrzejuk, Lepiarz- Biś, Wardzała
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?