Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzecioligowcy z regionu walczyli o punkty w 27. kolejce. Ważna wygrana Podlasia Biała Podlaska

Marcin Puka
avia-swidnik.pl
Ze zmiennym szczęściem walczyli trzecioligowcy z naszego regionu w 27. kolejce spotkań. Ważne zwycięstwo odniosło broniące się przed spadkiem Podlasie Biała Podlaska. Na czele tabeli bez zmian. Prowadzi Podhale Nowy Targ, o trzy punkty wyprzedzając Stal Rzeszów.

Orlęta Radzyń Podlaski jeszcze nigdy w historii nie pokonał Soły Oświęcim (cztery remisy i porażka). Niestety w niedzielę ta kiepska passa nie została przerwana. Ekipa z Małopolski, walcząca o pozostanie w gronie trzecioligowców, zwyciężyła w Radzyniu Podlaskim 4:2 . Katem gospodarzy okazał się Adrian Wójcik.

Były napastnik m.in. (jesienią Orlęta zremisowały w Oświęcimiu 2:2, a jedno trafienie zaliczył także Wójcik) Wisły Kraków, jeszcze w pierwszej połowie skompletował klasycznego hatricka. A w międzyczasie piłkę do bramki skierował Mateusz Wyjadłowski po podaniu od... Wójcika.

Wiadomo było, że Soła zagra o całą pulę, ponieważ nie miała nic do stracenia. Podopieczni Łukasza Surmy wiosną już pokazali pazurki, pokonując u siebie głównego kandydata do awansu, Stal Rzeszów 2:1. Natomiast gospodarze, będący praktycznie pewni utrzymania, chcieli się zrehabilitować za porażkę z poprzedniej kolejki, kiedy to ulegli w derbowym starciu w Świdniku z Avią 1:2.

Jednak takiego początku spotkania nikt się nie spodziewał. Po 27. minutach było 0:4. Gospodarze jeszcze w pierwszej połowie mogli zdobyć gola, jednak strzał Radosława Kursy z rzutu karnego obronił bramkarz Soły, Bartłomiej Szelong. Radzynianie trochę zatarli złe wrażenie po zmianie stron. Najpierw gola zdobył Maciej Wojczuk (z rzutu karnego podyktowanego za przewinienie na Arkadiuszu Kocie), a w doliczonym czasie gry końcowy wynik potyczki ustalił Bartosz Ciborowski.

Dodajmy, że Soła wyprzedza także Orlęta w klasyfikacji Pro Junior System.

4 maja (sobota, godzina 17) ekipa z Radzynia Podlaskiego zmierzy się w Daleszycach ze Spartakusem.

Orlęta Radzyń Podlaski – Soła Oświęcim 2:4 (0:4)
Bramki: Wojczuk 75, Ciborowski 90 – Wójcik 2, 21, 27, Wyjadłowski 11
Orlęta: Nowacki – Zarzecki, Kursa, Lipiński (46 Rycaj), Kiczuk, Korolczuk, Kot (88 Barciak), Gałązka (67 Zaręba), Ciborowski, Kalita (17 Ilczuk), Wojczuk
Soła: Szelong – Kasolik, Witkowski, Szymczak, Wójcik (67 Terbalyan), Feruga, Rutkowski, Duda (88 Szela), Wyjadłowski (85 Nowakowski), Ceglarz (73 Rogala), Chowaniec
Żółte kartki: Ciborowski – Rogala
Sędziował: Mariusz Myszka ze Stalowej Woli

Avia Świdnik rozegrała drugi mecz z rzędu przed własną publicznością. Po zwycięstwie nad Orlętami Radzyń Podlaski 2:1, dzisiaj żółto-niebiescy zremisowali z Wisłą Sandomierz 1:1. Dla gospodarzy znów gola strzelił Piotr Darmochwał, który jest wypożyczony do końca sezonu z Motoru Lublin.

Pierwsi piłkę do siatki skierowali goście (15. min.), ale sędzia nie wskazał na wapno, ponieważ wcześniej zawodnik ekipy z Sandomierza był na pozycji spalonej. W 19. min. sytuacji sam na sam z golkiperem nie wykorzystał Wojciech Białek. Później przy identycznej sytuacji nie popisał się Krystian Mroczek. Aż nadeszła 44. min. Darmochwał uderzył na bramkę, piłka otarła się o jednego z graczy gości i zatrzepotała w siatce. Za chwilę znów ten pomocnik zdobył gola, jednak wcześniej zagrał ręką i sędzia gola nie uznał, a zawodnik gospodarzy został ukarany żółtą kartką.

W drugiej połowie czujność Stanisław Wierzgacza sprawdził Piotr Prędota. "Pietia" oddał dobry strzał, ale doświadczony bramkarz nie dał się pokonać. Niestety następnie w polu karnym faulowany był jeden z piłkarzy z Sandomierza, a "jedenastki" nie zmarnował Kamil Bętkowski. I wynikiem 1:1 zakończyła się sobotnia konfrontacja.

Następnym rywalem Avii będzie Soła. Spotkanie w Oświęcimiu zaplanowano na 4 maja (sobota, godzina 13).

Avia Świdnik – Wisła Sandomierz 1:1 (1:0)
Bramki: Darmochwał 44 – Bętkowski 59 z rzutu karnego
Avia: Piotrowski – Lusiusz, Dwórzyński, Mykytyn, Plesz (64 Kuliga), Wójcik, Mroczek (72 Dziedzic), Darmochwał (87 Ozimek), Głaz, Białek (72 Koczon), Prędota
Wisła: Wierzgacz - Sornat, Kolbusz, Wilk, Bażant, Piątkowski, Kamiński, Bętkowski, Siedlecki, Nogaj, Piechniak
Żółte kartki: Mroczek, Głaz, Darmochwał, Dziedzic, Piotrowski
Sędziował: Grzegorz Jabłoński z Krakowa

Piłkarze Chełmianki byli zespołem lepszym od Czarnych Połaniec i pokonali przed własną publicznością outsidera tabeli 4:1. Gdyby gospodarze byli skuteczniejsi (goście też mieli kilka niezłych okazji do pokonania bramkarza) to mogliby zwyciężyć w rekordowych rozmiarach. Kibice wszystkie gole obejrzeli w drugiej części spotkania.

Na początku meczu bramkarza gości próbowali zaskoczyć Kamil Kocoł, Przemysław Koszel, czy Paweł Uliczny. Następnie stuprocentową sytuację zmarnował po raz pierwszy występujący na wiosnę w podstawowym składzie Mateusz Kompanicki, który wcześniej był kontuzjowany. Goście zrewanżowali się strzałem Filipa Krępy, obronionym przez Damiana Drzewieckiego. Następnie ze strony gospodarzy bliscy szczęścia byli Rafał Kursa, Patryk Czułowski (przegrał pojedynek oko w oko z bramkarzem), a w ekipie gości dobrze uderzał Maciej Witek, ale jeszcze lepiej interweniował golkiper z Chełma.

W drugiej połowie dwukrotnie groźnie zaatakowali przyjezdni, ale na posterunku był Drzewiecki. W odpowiedzi pomylił się Michał Efir, ale za chwilę były zawodnik m.in. Legii Warszawa otworzył wynik. Jednak wtedy na boisku nie było już Piotra Gnatka. Bramkarz Czarnych nabawił się kontuzji, a między słupkami zastąpił go Jakub Borusiński.

W 81. min. w polu karnym faulowany był Krzysztof Zawiślak, a "jedenastkę" na gola zamienił rezerwowy tego dnia, Damian Szpak. Za chwilę znów w "osiemnastce" było przewinienie na Zawiślaku, a tym razem pewnym egzekutorem "jedenastki" okazał się Kocoł.

Później zobaczyliśmy jeszcze dwa celne trafienia. Najpierw piłkę do siatki skierował Damian Skiba, aw już doliczonym czasie gry wynik meczu ustalił Kocoł.

– W pierwszych kilkudziesięciu minutach stworzyliśmy mnóstwo sytuacji do zdobycia goli, co na pewno cieszy. Byliśmy konsekwentni, ale zabrakło nam spokoju i nie przełożyło się to na korzystny wynik – mówi Artur Bożyk, trener Chełmianki. – Po zmianie stron na boisku zapanował chaos. Była wymiana ciosów, która różnie mogła się skończyć. Ale to my zdobyliśmy bramkę, która uwarunkowała mecz. Przeciwnik rzucił się do odrabiania strat, a my gdybyśmy byli bardziej wyrachowani wygralibyśmy wyżej. Zwycięstwo, co prawda, jest i tak wysokie, ale cały czas musimy pracować nad skutecznością – dodaje.

W najbliższą niedzielę (5 maja, godz. 17) zespół z Chełma spotka się w Krakowie z Hutnikiem.

Chełmianka – Czarni Połaniec 4:1 (0:0)
Bramki: Efir 68, Szpak 82 z rzutu karnego, Kocoł 84 z rzutu karnego, 90 – Skiba 88
Chełmianka: Drzewiecki – Kursa, Chodziutko (85 Myszka), Uliczny (86 Aftyka), Czułowski (69 Szpak), Kompanicki (46 Kotowicz), Kocoł, Kwiatkowski, J. Niewęgłowski, Koszel, Efir (69 Zawiślak)
Czarni: Gnatek (62 Borusiński) – Wątróbski, Witek, Załucki (70 Bawor), Misztal, Zięba, Krępa, Michalik (70 Karólak), Tetlak (82 Ryguła), Janiec (86 Dereń), Skiba
Żółte kartki: Kotowicz – Załucki

Piłkarze Podlasia Biała Podlaska (zajmujący 16, pierwszą spadkową pozycję) wiedzieli, że wyprzedzająca ich w tabeli Soła Oświęcim zwyciężyła w Radzyniu Podlaskim i odskoczyła im na sześć punktów. Na szczęście podopieczni Przemysława Sałańskiego przerwali niechlubną passę sześciu przegranych z rzędu. W sobotę pokonali w gościach Wólczankę Wólkę Pełkińską 3:2 i do ekipy z Małopolski nadal tracą trzy "oczka".

Wydawało się, że przyjezdni już po pierwszej połowie mogą dopisać sobie trzy punkty. Szybko objęli prowadzenie za sprawą Damiana Leśniaka. W końcówce tej części gry dołożyli jeszcze dwa trafienia. Jednak po zmian stron zrobiło się nerwowo. W 67. min. kontaktowego gola strzelił Adrian Kajpust, a 10. min. później było już tylko 2:3, kiedy to bramkę zdobył najskuteczniejszy snajper Wólczanki w tym sezonie, Krzysztof Pietluch. Ostatecznie przyjezdni nie dali wydrzeć sobie cennego zwycięstwa, chociaż sytuacji sam na sam z Maciejem Wrzoskiem nie wykorzystał Piotr Łazarz.

– To był ciężki mecz, ale odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo – mówi Sałański. – W końcówce spotkania było trochę nerwów, ale nie wynikało to z jakiś huraganowych ataków gospodarzy. Strzelili oni dwa gole po stałych fragmentach, zresztą tak samo, jak my. Było dużo walki, a boisko nie sprzyjało jakiejś składnej grze. Najważniejsze, że zapunktowaliśmy, a morale drużyny z pewnością wzrosło. Będziemy chcieli pójść za ciosem w kolejnych potyczkach – dodaje.

Co ciekawe, ekipa z Podkarpacia w trwającej kampanii znacznie lepiej spisuje się w gościach, gdzie wywalczyła 23 punkty, natomiast u siebie uzbierała 10 "oczek". Wiosną tego roku u siebie jeszcze nie wygrała.

Podlasie swój kolejny mecz rozegra na obiekcie PSW w Białej Podlaskiej. 4 maja (godz. 13) powalczy z Wiślanami Jaśkowice, którzy obecnie zajmują 15 lokatę i tak, jak Soła mają o trzy punkty więcej o bialczan.

Wólczanka Wólka Pełkińska – Podlasie Biała Podlaska 2:3 (0:3)
Bramki: Kajpust 67, Pietluch 77 – Leśniak 12, Syryjczyk 44, Mitura 45
Wólczanka: Siryk – Łazarz, Kajpust, Wrona, Mazurek (46 Bury), Bała, Przewoźnik (60 Kocur), Tabor (80 Gwóźdź), Majka, Domański, Khorolski (46 Pietluch)
Podlasie: Wrzosek – Renkowski, Łakomy, Konaszewski, Mitur, Komar, Syryjczyk (68 Kosieradzki), Kaznocha, Leśniak, Martynek (65 Tkaczuk, 90 Chyła), Chmielewski (82 Całka)
Żółte kartki: Majka – Tkaczuk
Sędziował: Łukasz Szczołko z Lublina

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski