Tylko dwa okręty Floty Czarnomorskiej działają na Morzu Czarnym. Reszta uciekła przed rakietami

Tylko dwa okręty Floty Czarnomorskiej pełnią patrolowe misje na Morzu Czarnym. Reszta skierowała się na Krym, by pozostać poza zasięgiem rakiet Ukrainy, inne wymagają napraw i remontów.

Tak wynika z raportu wywiadu Ukrainy, który ostrzega, że nadal istnieje zagrożenie rosyjskim atakiem rakietowym lub niespodziewanym desantem. Tymczasem Rosja odrzuciła informacje Kijowa o tym, że okręt logistyczny marynarki wojennej Wsiewołod Bobrow został uszkodzony przez ukraiński pocisk na Morzu Czarnym kilka dni temu.

Serhij Bratchuk, rzecznik odeskiej administracji wojskowej, twierdzi, że jednostka została uszkodzona i płonęła. - W wyniku działań naszej Marynarki Wojennej jeden z najlepszych okrętów floty rosyjskiej palił się i został skierowany do Sewastopola - powiedział Bratchuk.

Ołeksij Arestowycz, doradca prezydenta Ukrainy, mówił, że rosyjski okręt został trafiony rakietą, gdy próbował dostarczyć system przeciwlotniczy na Wyspę Węży. Dodał, że jednostka została poważnie uszkodzona.

"Wsiewołod Bobrow" jest nowym okrętem, zbudowano go w stoczni Severnaya Verf w Sankt Petersburgu i dostarczono marynarce wojennej w sierpniu zeszłego roku.

Jest to drugi z trzech okrętów wsparcia logistycznego klasy Elbrus/Projekt 23120, zaprojektowany do transportu ładunków, holowania, eskorty floty oraz ratownictwa.