- Naturalnie te żółwie w Polsce nie występują. Jak dotąd nie zanotowano też przypadków ich rozmnażania w naszym środowisku. Wszystkie trafiły więc do zalewu wyrzucone przez właścicieli - nie ma wątpliwości Gorzkowski.
Młody żółw ozdobny jest maleńki. - Kupując go, niestety, nie wszyscy zdawali sobie sprawę, jak wygląda dorosły osobnik. A ten dużo je i bardzo dużo wydala, mocno zanieczyszczając wodę. Dlatego trzeba ją często zmieniać. Gad potrzebuje akwaterrarium o pojemności co najmniej 400 litrów - wyjaśnia Bartłomiej Gorzkowski. - Część właścicieli pozbywa się więc dorosłych osobników. Jedni oddają je do schroniska, inni wypuszczają przed blokiem, jeszcze inni - do zbiorników wodnych. W tym do zalewu.
Żółwie nie są niebezpieczne dla człowieka (choć mogą ugryźć, jeśli się je niepokoi), ale ich obecność w zalewie nie jest obojętna dla przyrody. - Zaburzają równowagę w ekosystemie, zjadając m.in. ikrę ryb i skrzek płazów - dodaje Gorzkowski. - Widywałem już niewielkie zbiorniki wodne, gdzie było dużo żab, drobnych ryb. Odkąd wprowadziły się tam żółwie - życie w nich zamarło. Beata Sielewicz, regionalny dyrektor ochrony środowiska w Lublinie, nie ma wątpliwości, że problemem trzeba się zająć. Pytanie tylko - jak? Wolontariusze ze schroniska odławiają część żółwi z zalewu - 120 sztuk w ciągu ostatnich trzech lat. Obecnie w egzotarium przy ul. Metalurgicznej mieszka ich około 50.
- Złapanie żółwia czerwono- lub żółtolicego nie jest jednak proste. Możliwe jest tylko, kiedy wyjdzie z wody, bo w niej porusza się bardzo szybko - wyjaśnia Gorzkowski.
Fundacja Epicrates, powołana przez pracowników i wolontariuszy egzotarium, przygotowuje więc projekt, w ramach którego na tafli wody wystawione zostaną pułapki żywołowne. - Problem będzie jednak narastał, jeśli nadal w beztroski sposób będziemy kupować zwierzęta, zwłaszcza egzotyczne. Apelujemy więc do ludzi o odpowiedzialność - podkreśla Beata Sielewicz.
W myśl obowiązujących obecnie przepisów, m.in. żółwie ozdobne można hodować tylko dysponując zezwoleniem Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Prawo zmieniono w ostatnich latach m.in. z powodu coraz większej liczby przypadków wyrzucania gadów, które stają się konkurencją dla rodzimych gatunków. Ale nowe rozporządzenia nie zawsze rozwiązują problem. - Obowiązek posiadania zgody GDOŚ dotyczy nie tylko nowo kupowanych gadów, ale też osób, które już mają żółwie. Zezwolenie kosztuje 82 zł. Efekt jest taki, że od czasu wejścia tego przepisu w życie obserwujemy wzrost liczby porzu-canych zwierząt - dodaje Gorzkowski.
Adoptuj psa z lubelskiego schroniska dla zwierząt (WIDEO, ZDJĘCIA)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?