18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

U Dominikanów modlili się za Krzysztofa K., zatrzymanego ws. antysemickich plakatów

Agnieszka Kasperska
U Dominikanów modlili się za Krzysztofa K., zatrzymanego ws. antysemickich plakatów
U Dominikanów modlili się za Krzysztofa K., zatrzymanego ws. antysemickich plakatów Małgorzata Genca
Bazylika oo. Dominikanów, wtorek, godz. 18. Jedna z odczytywanych intencji mszalnych jest "za Krzysztofa". Mowa o Krzysztofie K., pracowniku Muzeum na Majdanku, aresztowanym za drukowanie antysemickich plakatów. Msza przebiegała spokojnie, nie było transparentów i okrzyków, których można się było spodziewać, ponieważ zamawiający złożyli intencję za "niesłusznie zatrzymanego Krzysztofa". Ale czy rzeczywiście został zatrzymany niesłusznie? Prokuratorzy mówią jasno: nie.

Przypomnijmy. W ubiegłym tygodniu policjanci zatrzymali sześciu mężczyzn, czterech usłyszało zarzuty dotyczące m.in. publicznego nawoływania do nienawiści poprzez publiczne rozpowszechnianie plakatów, a także znieważanie grupy osób z powodu przynależności narodowej. Z ustaleń śledczych wynika, że grupa zaczęła działać w grudniu 2010 r. Wtedy w Lublinie zaczęły pojawiać się plakaty i banery o treści antysemickiej. Wiele z nich atakowało Tomasza Pietrasiewicza, dyrektora Ośrodka Brama Grodzka - Teatr NN.

- W nocy z środy na czwartek na gorącym uczynku zatrzymano mężczyzn umieszczających w gablotach przystanku przy ul. Doświadczalnej plakaty z napisami: "Syjoniści won z Lublina" i "Nasze ulice! Nasze kamienice!" - mówi Janusz Wójtowicz, rzecznik komendanta policji w Lublinie.

Wśród zatrzymanych był Krzysztof K.

Jednym z zatrzymanych i tymczasowo aresztowanych w tej sprawie jest 50-letni Krzysztof K., pracownik Państwowego Muzeum na Majdanku. Mężczyzna w ramach pełnionych tam obowiązków służbowych przygotowywał wystawy i projektował okładki książek. - Zabezpieczyliśmy komputer i drukarkę należącą do Muzeum, a do której dostęp miał Krzysztof. K. Biegły stwierdził, że wydrukowano na niej co najmniej dwa plakaty o treści antysemickiej - dodaje Wójtowicz.

Po aresztowaniu za mężczyzną ujęła się jego siostrzenica. Napisała na jednym z portali społecznościowych: "Krzysiek został zabrany z pracy ok. 12-13 w czwartek (...) Krzysiek jest osobą niepełnosprawną. Po wszczepieniu implantu ślimakowego i bez ładowarki do baterii i samych baterii do aparatu, nie słyszy. Sprzęt ten pozwolono mi dostarczyć dopiero następnego dnia, gdy okazało się, że nie był w stanie składać zeznań w Prokuraturze".

Z tą wersją wydarzeń nie zgadzają się prokuratorzy. - Krzysztof K. miał pełną swobodę wypowiedzi i nie sygnalizował żadnych problemów ze słuchem - podkreśla Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. - Gdy urządzenie zaczęło się rozładowywać, Krzysztof K. otrzymał potrzebne ładowarki.

Śledczy podkreślają też, że w aresztowaniu Krzysztofa K. nie było nic niezgodnego z prawem. - Aresztowania nie można stosować tylko w sytuacjach, gdy może ono stwarzać zagrożenie dla zdrowia i życia - dodaje Syk-Jankowska. - W tym przypadku tak oczywiście nie było. Co więcej, tymczasowe aresztowanie było zasadne. Główną przesłanką zastosowania aresztu w stosunku do Krzysztofa K. była obawa matactwa.

Przyjaciele się modlą

We wtorek o godz. 18 w bazylice ojców Dominikanów odprawiono mszę w intencji Krzysztofa K. Uczestniczyła w niej garstka ludzi, mimo, że zaproszenia na mszę na swoim profilu internetowym zamieściła jedna z grup prawicowych. Było spokojnie. Bez transparentów i okrzyków, których można się było spodziewać, ponieważ zamawiający złożyli intencję za "niesłusznie zatrzymanego Krzysztofa". Ksiądz sprawujący eucharystię odczytał jednak "w intencji Krzysztofa".

- Modlimy się w intencji osoby - napisał w specjalnym oświadczeniu przeor o. Grzegorz Kluz. - Krążąca w internecie wersja intencji została sformułowana przez osobę zamawiającą i nieroztropnie przyjęta w dobrej wierze przez Zakrystiana. Msza święta nie jest miejscem manifestacji jakichkolwiek poglądów, tym bardziej niezgodnych z nauczaniem Kościoła. Odcinamy się od jakichkolwiek przejawów antysemityzmu - podkreślił przeor.

O to, czy księża mogą nie przyjąć niewłaściwej ich zdaniem intencji spytaliśmy rzecznika archidiecezji lubelskiej. - Każdą intencję przyjmujemy tak jak ofiarodawca sobie życzy - mówi ks. Krzysztof Podstawka. - Można się zastanowić nad sposobem sformułowania intencji. W razie potrzeby ksiądz może doradzić pewną modyfikację. Modlić trzeba się za każdego człowieka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski