Strategię działania Polski ekonomiści nazywają jazdą na gapę. Nie chcemy się dokładać, ale chcemy korzystać. I strasznie nas irytuje, gdy pozostali „podróżni” zaczynają protestować. Nasza irytacja nic jednak nie zmieni. Prędzej czy później zostaniemy wyrzuceni z pędzącego europejskiego pociągu.
Po zwycięstwie we Francji Emmanuela Macrona i prawdopodobnym zwycięstwie Angeli Merkel we wrześniowych wyborach w Niemczech strefa euro nabierze kolejnego przyśpieszenia. Współpracujące ze sobą Niemcy i Francja, bez udziału silnego hamulcowego, jakim była Wielka Brytania, zaczną wprowadzać rozwiązania instytucjonalne, które Europę dwóch prędkości uczynią faktem, a nie tylko zapowiedzią. Główny punkt tych zmian, poza tworzoną już unią bankową, stanowić będzie wspólny, wydzielony dla krajów strefy euro budżet. Nie wiadomo jeszcze, czy opierać on się będzie na dotychczasowych składkach, czy jakichś nowych rozwiązaniach fiskalnych, ale wiadomo, że będzie nastawiony na wspólne projekty infrastrukturalne.
Jeśli naszym jedynym podejściem do takich działań będzie obrażanie się i krytykowanie, co niestety jest w naszej naturze, to za kilka lat znajdziemy się niemal w punkcie wyjścia, w którym byliśmy w latach 90. Silna, zintegrowana Europa zacznie nam odjeżdżać, a my będziemy mogli się tylko temu przyglądać. Czas więc kupić bilet i ponownie wsiąść do europejskiego pociągu, który zaczyna uciekać. Tym biletem jest euro.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?