Pieniądze pochodzą z datków składanych na konto PCK, które zbierane były wielu tygodni. Dzieci z wyprawki mogą korzystać przez ostatni miesiąc nauki, ale pakiety przydadzą się też w nowym roku szkolnym.
Pomagać w transporcie paczek przyszły m.in. Romana, Ruslana i Roksolana ze Szkoły Podstawowej nr 7. Uczą się w tamtejszym oddziale przygotowawczym, w warkoczach mają wplecione wstążki (Romana i Ruslana niebiesko-żółte, Roksolana biało-czerwone) i śmieją się, że wszystkie mają imię na „r”. Dwie z nich są siostrami spod Kijowa, a trzecia pochodzi z Winnicy (centralna Ukraina).
– Bardzo nam się podoba w Polsce, są tu bardzo dobrzy i fajni ludzie. Mamy dużo koleżanek i kolegów – mówią. Na pytanie o to, czy trudno było nauczyć się polskiego, chórem odpowiadają: nie.
W czasie zajęć poza polskim uczą się matematyki i angielskiego. Z niecierpliwością czekają na piątki, ale nie dlatego, że zaczyna się weekend.
– Wtedy po lekcjach mamy salę gimnastyczną – mówi z uśmiechem Ruslana.
Poza dziewczynkami w oddziale przygotowawczym w „siódemce” uczy się 22 dzieci z Ukrainy. Ich nauką zajmuje się Małgorzata Węgrzyn.
– Dzieciom w szkole jest dobrze, są wesołe i uśmiechnięte. Bardzo ładnie mówią po polsku – mówi. – Najbardziej przydadzą nam się kredki i farby, ale najważniejsze, że dopisują humory. Chociaż są też dni, kiedy do dzieci docierają informacje z kraju i wtedy jest smutno.
Smutek w dużej mierze udało się przegnać w Szkole Podstawowej nr 40, do której chodzi 47 Ukraińców. Wicedyrektor jednak przyznaje, że początki nie były wesołe.
– Na początku dzieci były przybite i smutne, ale to zrozumiałe, biorąc pod uwagę zmianę środowiska i całą sytuację. W tej chwili jednak, patrząc na grupę, trudno wskazać, które dziecko chodzi do szkoły od początku roku, a które od niedawna – przyznaje Jarosław Sierocki. – Dzieci aklimatyzują się sto razy szybciej niż dorośli i poradzą sobie wszędzie: są dużo bardziej zaradne niż niejeden dorosły i łatwiej zapominają, a jednocześnie częściej się uśmiechają. Tęsknią za domem i chcą wracać, ale dobrze się u nas odnajdują.
Zawartość paczek z pakietami edukacyjnymi była dostosowywana indywidualnie. Lubelski oddział Polskiego Czerwonego Krzyża najpierw zwrócił się do dyrekcji szkół z pytaniem o zapotrzebowanie, a później zrobił adekwatne zakupy.
– Nie chcieliśmy robić typowych szkolnych wyprawek jednakowych dla wszystkich. Z racji że dzieciaki nie zawsze będą zadowolone z tego, jakie buty czy strój gimnastyczny im kupimy, postanowiliśmy przekazać bony i karty przedpłacone, żeby każdy mógł wybrać buciki i ubrania, jakie mu się najbardziej podobają – tłumaczy Maciej Budka, dyrektor Lubelskiego Oddziału Okręgowego PCK.
Jak zapewnia, organizacja w miarę możliwości będzie zaspokajać kolejne potrzeby uczniów z Ukrainy.
- Życie w betonowej płycie. Nietypowe ogłoszenia na klatkach schodowych
- Porażka Motoru w najważniejszym meczu dekady. Awans musi poczekać (ZDJĘCIA)
- Żałuj, bo w maju już tego nie kupisz. Fotorelacja z Lubelskiej Giełdy Staroci!
- Grad im nie straszny. To był pierwszy taki festiwal w Lublinie! Zobacz fotorelację
- Kapsuła czasu odnaleziona podczas renowacji elewacji kościoła
- Pracownicy MOPR-u mają dość. W ciszy protestowali pod ratuszem [ZDJĘCIA]
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?