Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczniowie Zespołu Szkół Elektronicznych nie mogą wychodzić ze szkoły. "Ograniczają naszą wolność"

Aleksandra Dunajska
pixabay.com/zdjęcie ilustracyjne
- Czujemy się osaczeni i uwięzieni - skarży się uczeń III klasy Zespołu Szkół Elektronicznych w Lublinie w mailu do naszej redakcji. Chodzi o karty magnetyczne umożliwiające wejście i wyjście z budynku. W tym roku wprowadzono je właśnie w ZSE. Karta działa jak elektroniczny klucz - trzeba ją przyłożyć do czytnika, żeby wejść lub wyjść ze szkoły. System rejestruje także godziny wejść i wyjść.

- Karty są blokowane na cały dzień, co uniemożliwia nam opuszczenie szkoły wcześniej, nawet w przypadku wizyty u lekarza - narzeka uczeń. - Pełnoletni uczniowie nie mają prawa opuścić terenu szkoły w czasie przerw, wyjść do sklepu, do samochodu czy na papierosa - pisze inny.

Dyrekcja szkoły zapewnia, że o żadnym więzieniu nie ma mowy. - Uczniowie mogą bez przeszkód wchodzić i wychodzić ze szkoły o każdej porze, jednak nie głównym, ale drugim wyjściem. Skarżą się prawdopodobnie dlatego, że mają stamtąd dalej np. do samochodów - uważa Małgorzata Myśliwiec, zastępca dyrektora ZSE. Dyrektorka tłumaczy, że karty wprowadzono dla bezpieczeństwa. - Nie chcemy, żeby niepowołane osoby wchodziły na teren placówki. Chodzi np. o dilerów narkotyków, ale musimy mieć też na względzie ataki terrorystyczne - zaznacza dyr. Myśliwiec.

Karty magnetyczne funkcjonują w wielu lubelskich szkołach ponadgimnazjalnych. Dyrektorzy i nauczyciele podkreślają, że era, kiedy do wychwytywania niechcianych gości wystarczyło czujne oko pani woźnej, a uczniowie mogli mieć dużo więcej swobody, dawno minęła. - Czasy są dziś inne, inne zagrożenia, ale też inne oczekiwania rodziców. A na postawienie ochroniarzy przy wejściach szkół nie stać - zaznacza Dorota Wilczyńska, wicedyrektorka VIII LO w Lublinie. - Oczywiście nie można powiedzieć, że karty w stu procentach eliminują wchodzenie obcych osób na teren szkoły. Mogą się do niej dostać np. razem z którymś z uczniów. Ale tych przypadków na pewno jest dużo mniej niż gdyby szkoła była całkowicie otwarta - zaznacza Zbigniew Bab, kierownik administracyjny w IX LO w Lublinie.

Wyjątkami są np. VII i V LO. - Jak na razie uznaliśmy, że ważniejsza niż wprowadzanie takich zabezpieczeń jest praca z młodzieżą, uczulanie jej na różne zagrożenia, uczenie umiejętności reakcji - zaznacza Eliza Dziuba, z-ca dyrektora V LO.

- Na pewno każde dodatkowe zabezpieczenie daje większe poczucie komfortu - w tym przypadku głównie nauczycielom i rodzicom. Tylko że to jest trochę jak z jazdą samochodem z nawigacją - usypia naszą czujność - uważa psycholog dr Paweł Fortuna. - Dlatego równolegle trzeba ćwiczyć pewne postawy, umiejętności reakcji, a nie tylko otaczać młodzież kokonem.

Wielu uczniów na karty jednak nie narzeka. - Jedyna uciążliwość jest taka, że trzeba o niej pamiętać - mówi Karol z VIII LO. Ale młodzież zwraca też uwagę na inny aspekt sprawy. - Ich podstawowa wada to fakt, że rejestrują godziny wyjść i wejść. A wiadomo, czasami opuszcza się szkołę wcześniej, niepostrzeżenie… Karty nie dają takiej możliwości, wszystko jest udokumentowane - tłumaczy Ola, uczennica maturalnej klasy III LO w Lublinie (tam karty są tylko do szatni). - A w końcu część z nas to już dorośli ludzie, nie chcemy być tak bardzo kontrolowani - dodaje Ania, też z III LO.

Szkoły na takie argumenty odpowiadają krótko. - Dorośli uczniowie mogą, jeśli chcą, rzucić szkołę. Ale dopóki tego nie zrobią, muszą przestrzegać regulaminu, bo my odpowiadamy za ich bezpieczeństwo. Tak samo, jak muszą przynosić buty na zmianę i usprawiedliwienia za nieobecności od rodziców - podsumowuje Zbigniew Bab.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski