Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Udało się! Kotek wrócił do pani Elżbiety. Rodzina adopcyjna oddała zwierzaka

Gabriela Bogaczyk
Gabriela Bogaczyk
- Nie znajduje słów wdzięczności za okazaną pomoc - opowiada pani Elżbieta. We wtorek na łamach Kuriera ukazał się artykuł o tym, że podczas gdy samotna kobieta trafiła nagle do szpitala, jej kotek Nela trafił ze schroniska do adopcji. Na szczęście nowa rodzina adopcyjna zrozumiała sytuację i oddała kotka pani Elżbiecie.

- W środę po południu dostałam telefon ze schroniska, że rodzina adopcyjna zwróciła kotka. Wzięłam szybko taksówkę i pojechałam. Smolinosek też się stęsknił, przywitał się w domu z Nelą pyszczkami. Nela całą noc ze mną spała, z kolan nie chce schodzić. Cieszę się, że rodzina adopcyjna zrozumiała tę sytuację i zdecydowała się oddać mojego kota - mówi pani Elżbieta, mieszkanka Bronowic.

Dziękuje również Kurierowi za zainteresowanie się jej sprawą. - Nie znajduje słów wdzięczności za okazaną pomoc - dodaje.

Przypomnijmy, że samotna 67-latka z Lublina trafiła w maju nagle do szpitala. Policjanci przekazali jej dwa koty pod tymczasową opiekę lubelskiego schroniska. Gdy kobieta po nie wróciła, okazało się, że jest tylko Smolinosek, bo Nela poszła do adopcji.

Schronisko wyjaśniło nam, że nie wiedziało o tym, że koty mają właścicielkę i że będzie to tylko sytuacja tymczasowa.

- Dlatego zgodnie z przepisami, gdy do dwóch tygodni nikt się nie zgłasza z właścicieli, to przekazujemy zwierzęta do procedury adopcyjnej. I tak się złożyło, że ta kotka została zaadoptowana przez nowego właściciela drugiego lipca - tłumaczyła Bożena Kiedrowska, dyrektor schroniska dla bezdomnych zwierząt w Lublinie.

Schronisko szybko zajęło się wyjaśnieniem sprawy i skontaktowało się z rodziną, która zaadoptowała Felę. - Nowy właściciel zrozumiał sytuację, choć nie był zachwycony oczywiście. Na szczęście udało się pomyślnie rozwiązać tę sprawę. Mam nadzieję, że już nigdy do takiej sytuacji nie dojdzie - zaznacza Kiedrowska.

I przypomina, że to jest schronisko dla bezdomnych zwierząt, a nie hotel.

- Uczulamy na to właścicieli psów czy kotów. Nie można traktować schroniska jako swego rodzaju opieki społecznej. My sprawujemy opiekę nad zwierzętami bezdomnymi. Nas też obowiązują przepisy. Tylko w wyjątkowych sytuacjach możemy tymczasowo zająć się zwierzątkiem, ale musimy mieć informacje o tym, że ma właściciela, który wróci po zwierzę, bo np. przebywa w szpitalu - tłumaczy Bożena Kiedrowska.

Aktualnie w lubelskim schronisku dla bezdomnych zwierząt znajduje się 230 psów, 90 kotów i 60 zwierząt egzotycznych.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski