Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Udany rewanż piłkarzy ręcznych Azotów Puławy na Piotrkowianinie Piotrków Trybunalski w 24. serii PGNiG Superligi

know
KS Azoty Puławy
Szczypiorniści Azotów zrewanżowali się Piotrkowianinowi za niespodziewaną porażkę w listopadzie i we własnej hali pokonali zespół z Piotrkowa Trybunalskiego 31:27. Ale o ile w pierwszej połowie puławianie stracili tylko 11 bramek, to po przerwie defensywa nie stanowiła już takiego monolitu i drugie 30 minut gospodarze wygrali tylko jednym trafieniem.

Azoty Puławy – Piotrkowianin Piotrków Tryb. 31:27 (14:11)
Azoty: Bogdanow 1, Koszowy – Podsiadło 8, Panic 5, Kaleb 4, Matulic 3, Rogulski 3, Skrabania 3, Seroka 2, Gumiński 1, Titow 1, Grzelak, Łyżwa, Kasprzak. Kary: 8 min. Trener: Zbigniew Markuszewski
Piotrkowianin: Schodowski, Procho – Swat 8, Nastaj 5, Surosz 5, Kaźmierczak 3, Pacześny 3, Szopa 2, Sobut 1, Iskra, Tórz, Mróz. Kary: 6 min. Trener Dymitro Zinczuk
Sędziowali: Paweł Staniek i Kamil Dąbrowski (Kielce); Widzów: 700

Podobnie jak przed czterema miesiącami, największym zagrożeniem dla bramki Azotów był Piotr Swat. W pierwszym meczu tych drużyn skrzydłowy Piotrkowianina rzucił 10 bramek. W rewanżu w Puławach jego dorobek był skromniejszy tylko o dwa trafienia, a 32-letni zawodnik wykorzystał m.in. wszystkie pięć prób z linii siedmiu metrów.

To właśnie po bramce Swata Piotrkowianin po raz pierwszy wyszedł na prowadzenie – 5:4 w 13. min., a 120 sekund później skrzydłowy gości powiększył przewagę swojej drużyny do dwóch trafień 7:5. Po raz ostatni w tej części piotrkowianie prowadzili w 17. min (8:7), po czym Azoty zdobyły trzy bramki z rzędu – na listę strzelców wpisał się m.in. bramkarz Vadim Bogdanow – i pierwsze 30 minut gospodarze wygrali ostatecznie 14:11.

Nie był to jednak koniec emocji. Kilka minut oddechu i szybkiego przeanalizowania pierwszej połowy meczu lepiej wykorzystali goście, którzy drugą część rozpoczęli od zdobycia w krótkim czasie pięciu bramek. Puławianie przez pierwsze osiem minut trafili tylko raz, więc Piotrkowianin wyszedł na prowadzenie 16:15, a chwilę później 17:16.

Decydujący dla losów spotkania był okres gry między 40. a 46. minutą. W tym czasie zawodnicy z Puław zdobyli siedem bramek, a stracili tylko jedną i odskoczyli na cztery trafienia (23:19). Trzy razy z rzędu do bramki rywali trafił Jerko Matulic. Trener Piotrkowianina, były zawodników Azotów Dymitro Zinczuk, próbował uporządkować chaos, który wdarł się w poczynania jego zespołu, ale gospodarze nie dali już sobie odebrać wypracowanej przewagi.

W 54. minucie Azoty prowadziły sześcioma bramkami (28:22), natomiast w końcówce piotrkowianie nieco zmniejszyli straty, m.in. dzięki trzem bramkom z rzutów karnych Piotra Swata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski