Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Ukochany syn” chciał zabić swoją matkę. Grozi mu dożywocie

Michał Dybaczewski
Michał Dybaczewski
Furiat i przemocowiec od kilku lat terroryzował swoją rodzinę. W końcu postanowił zabić swoją matkę dźgając ją nożem i krzycząc, że "to jej koniec". Za usiłowanie zabójstwa mężczyzna właśnie stanął przed sądem.

W czwartek (20 października) rozpoczął się proces Artura G., którego prokuratura oskarża o usiłowanie zabójstwa swojej matki, Zofii G., a także o znęcanie fizycznie i psychiczne nad nią i żoną Anną G. Ponadto, został oskarżony o to, że groził swojej teściowej nożem. Mężczyzna jest już znany wymiarowi sprawiedliwości - siedział w więzieniu za uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego.

39-latek odmówił składania wyjaśnień i nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, a tylko częściowo przyznał się do znęcania nad matką i żoną. Podczas śledztwa Artur G. wyjaśniał: Kiedy byłem pod wpływem alkoholu mogłem wszczynać awantury, ale nie było sytuacji, żebym w ich trakcie uderzył matkę lub żonę. Jego zdaniem feralnego dnia tylko pokłócił się z matką, nie ugodził jej nożem, mało z tego dnia pamięta, bo był pijany.

Na sprawie obecna była Zofia G. - matka i zarazem ofiara oskarżonego. Kobieta swoimi zeznaniami nakreśliła zupełnie inny obraz wydarzeń, do których doszło 27 stycznia br. w miejscowości Lisów (gm. Lubartów). Wynika z nich, że już od wczesnych godzin popołudniowych Artur G. znęcał się nad nią psychicznie, m.in. oskarżając o brudny nóż i wykręcając korki w domu. - Wieczorem zaczęłam palić w piecu, żeby było ciepło. Artur kazał mi stanąć obok siebie, stał nade mną z nożem i zadał mi kilka ciosów w prawą nogę. „Nie rób mi tego” – prosiłam. Przeżegnałam się i chciałam siąść na podłogę, bo myślałam, że skończę życie - zeznawała matka Artura G. 39-latek miał powiedzieć, że „to jej koniec”, a potem jeszcze szarpał swoją matką, aż straciła przytomność i zostawił samą w domu. Przeżyła tylko dlatego, że odnaleźli ją sąsiedzi, którzy wezwali pogotowie.

Usiłowanie zabójstwa to wierzchołek góry lodowej. Codziennością były wyzwiska jakie syn kierował wobec matki: - Ty k...o! Zdychasz, zdychasz i zdechnąć nie możesz – przytaczała przykłady Zofia G.

Ciężar zeznań był dla psychiki kobiety ogromny. Kończąc je 72-latka rozpłakała się. - To był mój ukochany syn. Czy mogę go ucałować? - pytała. Sąd jednak tego zabronił ze względów bezpieczeństwa. - Nie wybaczyłam mu, wszyscy się go boimy. Jeśli go teraz wypuszczą to chyba wszystkich by nas powyrzynał - mówiła kobieta już poza salą sądowa. Tak się jednak nie stanie. Artur G. przebywa w areszcie, a za popełniony czyn grozi mu nawet dożywocie.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski