Ukrainiec prosi sąd o ekstradycję. Został oskarżony o usiłowanie zabójstwa Białorusina

Prokurator Prokuratury Rejonowej w Lubartowie Bożena Mitura-Marek podczas rozprawy odczytała akt oskarżenia 35-letniego Maksyma V. Zarzuciła w nim mężczyźnie m.in. usiłowanie zabójstwa i kradzież z 1 marca ub.r. w Kozłówce.

- Prokurator podała, że Maksym V. "działając w bezpośrednim zamiarze pozbawienia życia Yauhenia B. zadał mu kilkakrotnie ciosy nożem w klatkę piersiową oraz prawe ramię powodując u niego obrażenia ciała" i naraził pokrzywdzonego "na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu"

Mężczyzna miał nie osiągnąć swojego celu z uwagi na postawę obronną pokrzywdzonego oraz udzieloną mu pomoc medyczną. Natomiast prawdopodobnie zabrał należące do Białorusina rzeczy, np. powerbank, telefon.

Ukrainiec nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Za pomocą tłumacza stwierdził, że to on został zaatakowany przez Białorusina.

- Zaatakował mnie. W momencie odbierania mu noża zraniłem go – wyjaśnił.

Oskarżony tłumaczył, że Białorusin uciekł i zostawił rzeczy, które wypadły podczas szarpaniny.

Po zdarzeniu 35-latek chciał wrócić do ojczyzny, ale po przejściu 200 m zatrzymała go policja. Podczas rozprawy oskarżony poprosił sąd o ekstradycję do Ukrainy, żeby wstąpić do wojska.

Sąd odczytał wyjaśnienia mężczyzny, które złożył podczas śledztwa. Przyznał się w nich do zarzutów. Wtedy Maksym V. powiedział, że wyjaśnienia zostały zapisane niedokładnie, gdyż na pytania odpowiadał w obecności tłumacza języka rosyjskiego.

Źródło:PAP