- Niby stoi ograniczenie do 40 km na godzinę, ale prawie nikt go nie przestrzega. Jadą jak po autostradzie - skarży się pan Jan. Po ulicy pędzą samochody osobowe i ciężarówki. Piesi w tym miejscu czują się wyjątkowo niepewnie. - Tam są dwa przejścia bez sygnalizacji. Co będzie, gdy dojdzie do jakiejś tragedii? - pyta Czytelnik.
Przy ul. Romera stoi wprawdzie maszt, na którym zawsze można zamontować fotoradar, ale urządzenie nie trafia tam co dzień. Pan Jan obserwując szalejących kierowców uważa, że przy jego ulicy radar w ogóle nie jest używany. Policja, która jeszcze do niedawna zajmowała się ustawianiem tych urządzeń, zaprzecza. - W tym roku radar montowaliśmy tam wielokrotnie - zapewnia Arkadiusz Arciszewski z zespołu prasowego KWP w Lublinie. Zaznacza, że radary są umieszczane w różnych miejscach i z różną częstotliwością. Tam, gdzie jest najbardziej niebezpiecznie, urządzenia pojawiają się częściej.
Jak dowiedzieliśmy się we wschodniej delegaturze Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, wnioski mieszkańców, którzy domagają się ustawienia w ich okolicy radaru, są częste. Każdy z takich postulatów jest analizowany, jednak radary trafiają tam, gdzie jest najniebezpieczniej. Niekiedy wrażenie mieszkańców, że istnieje zagrożenie ze strony kierowców, to za mało.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
