Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ulica Torowa odcięta od świata

Ilona Leć
Mieszkańcy pokazują nowy wykop przy przejeździe
Mieszkańcy pokazują nowy wykop przy przejeździe Ilona Leć
- W ciągu zaledwie kilku godzin po obydwu stronach przejazdu kolejowego pojawiły się wykopy. Po powrocie z pracy nie mogliśmy dojechać do naszych domów - skarżą się mieszkańcy.

W miniony czwartek kolej rozpoczęła likwidację starego przejazdu przy ul. Torowej w Lublinie. Mieszkańcy okolicznych posesji są oburzeni, bo nikt ich wcześniej o tym nie uprzedził. - Ten przejazd jest tutaj już od 100 lat. Teraz okazało się, że zagraża bezpieczeństwu. Problem w tym, że poza nim nie ma żadnej innej drogi dojazdowej do naszych domów. W czwartek musiałam zostawić samochód na szosie i iść do domu pieszo, przez tory - irytuje się Grażyna Trzyżewska z ul. Torowej.

Ponad kilometr od likwidowanego przejazdu znajduje się drugi, czynny. - Kolej chce przygotować dla nas drogę, którą będziemy do niego dojeżdżać. Zanim to jednak nastąpi, wyznaczono nam objazd. To jest katastrofa, bo musimy pokonać dodatkowo trasę liczącą prawie cztery kilometry koszmarną drogą - mówi Bogdan Kwaśniak.

Aby dojechać do objazdu, mieszkańcy muszą z ul. Torowej cofnąć się do ul. Trześniowskiej i wjechać w ul. Grodzickiego. A potem trasa prowadzi wyłącznie przez pola uprawne. To najdłuższy i najtrudniejszy etap. Droga nie jest przystosowana do wzmożonego ruchu. Jest wyboista, nieutwardzona i jednokierunkowa. Na pewnych odcinkach zwęża się do tego stopnia, że przejedzie nią tylko mały samochód. Nie ma też mowy o wyminięciu innego pojazdu. Mieszkańcy boją się, że korzystanie z objazdu w zimie nie będzie możliwe.

Do Wydziału Dróg i Mostów UM trafi niebawem protest mieszkańców, dotyczący zamknięcia feralnego przejazdu. - Te grunty i tak należą do PKP. My tylko przeprowadzimy analizy, pod kątem wytyczenia alternatywnej, bezpiecznej drogi dojazdu - informuje Karol Kieliszek z biura prasowego UM.

Zygmunt Osiak, dyrektor ds. technicznych Zakładu Linii Kolejowych w Lublinie, wyjaśnia: - Od dawna było wiadomo, że nad torami na ul. Mełgiewskiej powstanie wiadukt. Wszyscy powinni wiedzieć, że zgodnie z przepisami w odległości 3 km od niego nie można budować przejazdów kolejowych. Dlatego nie chcieliśmy modernizować przejazdu na ul. Torowej, żeby później nie musieć go znowu likwidować. - Skąd mamy znać te przepisy? - ripostują mieszkańcy. - Brak informacji o tym, że przejazd będzie likwidowany, to arogancja. Odcięto nas od świata. Część z nas mieszka po jednej stronie przejazdu, a po drugiej ma działki. Ostatnio przez zablokowany przejazd nie dojechała do nas śmieciarka. A co będzie, gdy ktoś zachoruje? Którędy ma dojechać karetka? - pytają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski