Unia sypnęła milionami, skorzystali studenci

Aneta Sączek z Przytoczna studiuje logopedię na UMCS. - To ciekawy kierunek. Nie jestem jednak pewna, czy chciałabym pracować w dziećmi. Wolałabym się specjalizować w logopedii medialnej - mówiła. Fundusze z UE przeznaczy pewnie na wakacje. - Wypoczynek też jest ważny, trzeba się "zresetować" - dodawała. - O tej możliwości dowiedziałam się od koleżanki. Szybko się zdecydowałam i udało się - podkreślała Beata Jargieło z pedagogiki.

Pieniądze dla żaków popłyną z programu stypendialnego Eurostudent - Reaktywacja. Na jego realizację samorząd województwa dostał dodatkowe 4,4 mln zł z tzw. resztówek z unijnego ZPORR. Finansowe wsparcie przeznaczone jest dla studentów z Lubelszczyzny, zamieszkałych na tzw. terenach zagrożonych marginalizacją. Pod uwagę brano także dochód na członka rodziny. Zgłosiło się bardzo wielu chętnych - prawie 4,5 tys. - więc wprowadzono dodatkowe kryterium. Kandydaci musieli mieć średnią ocen w wysokości co najmniej 3,96.

Studenci, którzy chcieli dostać pieniądze, musieli się spieszyć. - Na złożenie dokumentów był niecały tydzień. Sporo papierów trzeba było dostarczyć z uczelni - mówiła Magda z II roku chemii UMCS. Sprężali się też urzędnicy. - Zdecydowaliśmy się skorzystać z dostępnych pieniędzy, więc musieliśmy dotrzymać ustalonych terminów. O tym, że będą dodatkowe pieniądze z ZPORR, dowiedzieliśmy się w marcu. Pieniądze zaś miały trafić do zainteresowanych najpóźniej do końca czerwca. Czasu nie było więc zbyt wiele - wyjaśniał Andrzej Miskur, zastępca dyrektora marszałkowskiego departamentu kultury.

Wczoraj umowy stypendialne przygotowano dla ponad 1,5 tys. studentów. Kolejne 510 osób miało się zgłosić do Urzędu Marszałkowskiego, żeby poprawić błędy formalne, jakie pojawiły się we wnioskach. Wszyscy dostaną pieniądze najpóźniej do końca miesiąca.