Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Galicyjskie cmentarze z I wojny światowej przywracane są pamięci

Krzysztof Czuchra
Cmentarz nr 230 w Dęborzynie. „Śmierć worała nas w ziemię, teraz  wy żniwujcie” - głosi inskrypcja wyryta na betonowym cokole.
Cmentarz nr 230 w Dęborzynie. „Śmierć worała nas w ziemię, teraz wy żniwujcie” - głosi inskrypcja wyryta na betonowym cokole. Krzysztof Czuchra
Około 400 cmentarzy powstało na naszych terenach po I wojnie światowej. Przez lata niszczały. Dziś przywracane są pamięci.

Bitwa Gorlicka, jedna z największych batalii I wojny światowej, pozostawiła po sobie niezwykle krwawe żniwo. Walki rozpoczęły się pod koniec 1914 r. i trwały pół roku, aż wojska niemieckie i austro-węgierskie przerwały rosyjski front.

Po obu stronach walczyli ze sobą Polacy. Państwa zaborcze wcielały obywateli do armii, nie patrząc na ich narodowość. Wiele polsko brzmiących nazwisk widnieje dziś na nagrobnych tabliczkach z tamtego okresu.

Gdy linia frontu przesunęła się na wschód, Galicja Zachodnia była jednym wielkim pobojowiskiem. W samym tylko grudniu 1914 roku po obu stronach zginęło blisko 60 tysięcy żołnierzy. Zima tego roku była wyjątkowa mroźna i śnieżna, dzięki czemu zwłoki poległych żołnierzy nie ulegały rozkładowi.

Wiosną, gdy przyszło ocieplenie, tysiące ciał zaczęło się rozkładać i naprędce grzebano je najczęściej w tych miejscach gdzie polegli albo na okolicznych cmentarzach. Do tej pory w Beskidzie Niskim, czy w Bieszczadach znaleźć można pozostałości po tamtych czasach - reszki broni, wojskowego sprzętu.

Swój czy wróg, należy się szacunek

Na dworze cesarskim w Wiedniu postanowiono, aby godnie uczcić pamięć poległych żołnierzy, niezależnie od tego, w jakiej armii służyli. Tak nakazywały idee humanitaryzmu.

3 listopada 1915 roku w Wiedniu w ministerstwie wojny utworzono wydział grobów wojennych, powołano też jego agendy w terenie. Na ziemiach dzisiejszej Polski mieściły się one w Krakowie i Przemyślu. Ich zadaniem było ewidencjonowanie i ekshumowanie poległych żołnierzy oraz budowa cmentarzy wojennych. Każdy cmentarz miał mieć swój numer, a każdy poległy w miarę możliwości miał być zidentyfikowany.

Łącznie na terenie Galicji Zachodniej pomiędzy Krakowem a Przemyślem powstało około 400 żołnierskich nekropolii. Wielu poległych nie udało się zidentyfikować. Często na nagrobnych tabliczkach widnieje tylko napis informujący, że spoczywa tu żołnierz armii austriackiej, rosyjskiej, czy niemieckiej.

Echo przeżytych dni

Na czele krakowskiego wydziału grobów wojennych stanął major Rudolf Broch, współpracował z nim kapitan Hans Hauptmann. Do prac w wydziale zostali powołani wybitni architekci, wśród nich Dusan Jurkowic, Gustaw Rossmann, Emil Ladewig, Hans Mayr, Robert Motyka czy Jan Szczepkowski. Zatrudnienie znaleźli też rzeźbiarze: Johan Jager, Franz Mazura, Heinrich Scholz oraz znani artyści: Wojciech Kossak, Alfons Karpiński czy Henryk Uziembło.

Żołnierskie nekropolie budowali często uczestnicy walk, którzy wojenne przeżycia mieli świeżo w pamięci. Tak pisali o nich Rudolf Broch i Hans Hauptmann w dziele „Zachodniogalicyjskie groby bohaterów z lat wojny światowej 1914-1915:

„Artyści, którzy swoje wielkie zaangażowanie i duże umiejętności włożyli dla oddania wiecznego hołdu poległym, sami miesiącami byli na froncie i sami zaznali strachu, grozy, nadludzkiego wysiłku i okropności wojny. Przeżycia te z pewnością miały wpływ na wyraz architektoniczny cmentarzy. W dziełach ich wyrażone są echa przeżytych przez nich wojennych dni. Tworząc je, mieli jeszcze przed oczyma obrazy bitew, czyny bohaterskie, poczucie wspólnoty żołnierskiej, mękę, niedostatek, okropności ran, umieranie kolegów, a także tryumf zwycięstwa. Najbardziej genialna fantazja nie byłaby zdolna wywołać ich w ich umysłach wizji podobnych przeżyć, gdyby czerpali wyłącznie z cudzych relacji”.

Nekropolie powstały w miejscach, gdzie ginęli żołnierze. Na szczytach gór, na przydrożnych polanach, nierzadko tuż przy cmentarzach parafialnych. Artyści umiejętnie wkomponowywali je w krajobraz.

W Przeczycy w gminie Brzostek zachował się cmentarz nr 228 zaprojektowany przez Gustava Rossmanna. Spoczywa na nim 24 Austriaków i 24 Rosjan. Główna ściana z wnęką pięknie harmonizuje ze wzgórzami znajdującymi się w tle cmentarza. Umieszczony na niej napis w języku niemieckim głosi: „Dla chwały Ojczyzny przez śmierć przeprowadzeni, spłonęła ciasna łupina nędznego życia, jednako we wzniesionej zaczarowanej czarze Graala”.

Strofy umieszczane na cmentarzach miały skłaniać do zadumy i refleksji. Na pięknie położonym cmentarzu nr 226 w Zawale Brzosteckiej, gdzie obok siebie pochowanych jest 106 Austriaków i 34 Rosjan, przeczytać można słowa autorstwa Hansa Hauptmanna:

„Pokój, za który walczyliśmy i cierpieliśmy, błogi pokój stał się naszym przeznaczeniem, pośrodku lasu szumiącego w świętym łonie ziemi”. W Ożennej na cmentarzu wojennym nr 3 umieszczono napis odnoszący się do poległych Rosjan: „Poległym wrogom miejsce ostatniego spoczynku poświęcają współczucie i humanizm”. Pochowano tu 356 żołnierzy rosyjskich, z których tylko jeden był znany z nazwiska i imienia. Obok nich spoczywają zwłoki 3 żołnierzy austriackich.

Cmentarze budowano aż do zakończenia I wojny światowej i rozpadu Austro-Węgier. Okres II Rzeczpospolitej przetrwały w dobrym stanie. Rodziny poległych żołnierzy z byłych krajów wchodzących w skład monarchii austro-węgierskiej bez problemów mogły odwiedzać groby swoich bliskich.

Proces ich niszczenia i dewastacji zaczął się po II wojnie światowej, gdy te dziwne miejsca z niemieckimi napisami raczej budziły niechęć niż refleksję i zadumę. W Bieszczadach i Beskidzie Niskim sprzyjała temu akcja wysiedlenia miejscowej ludności, która często opiekowała się żołnierskimi grobami. Cmentarze ulegały powolnemu niszczeniu i zapomnieniu.

Na jednakową miłość i cześć zasługują

Od 1989 r. grobami z I wojny światowej w Polsce opiekuje się Austriacki Czarny Krzyż. Angażują się również lokalne samorządy. Wspólnymi siłami od kilkunastu lat obiekty te przywracane są pamięci.

Sprzyjała temu również obchodzona wiosną tego roku setna rocznica Bitwy Gorlickiej. Na wielu żołnierskich grobach pojawiły się wstążeczki w barwach flag państw, które sto lat temu toczyły ze sobą zacięte boje. Poległych tu Ukraińców, Węgrów, Rosjan, Niemców, Austriaków i Polaków odwiedzali ich rodacy, rodziny.

Gdy więc podczas wędrówki napotkamy żołnierskie nekropolie, zapalmy znicz, oddajmy się zadumie. Bo jak mówią słowa umieszczone na jednym z cmentarzy: „Śmierć żołnierza święta jest i łamie nakazy nienawiści. Przyjaciel czy wróg, jeśli nie ominęły go rany, na jednakową miłość i cześć zasługuje”.

***

Korzystałem z książki Jerzego J.P. Grogomira „Polegli w Galicji Zachodniej”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24