Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uniwersytet zwalnia ludzi

Barbara Majewska, Maria Krzos
Władze UMCS zrobiły w piątek pierwszy krok do przeprowadzenia zwolnień grupowych. Uczelnia chce rozwiązać umowy z ludźmi, którzy pracowali dla niej po kilkadziesiąt lat. Większość jest już po 50., ma niskie kwalifikacje zawodowe i niewielkie szanse na inne zajęcie.

Władze UMCS zrobiły w piątek pierwszy krok do przeprowadzenia zwolnień grupowych. Uczelnia chce rozwiązać umowy z ludźmi, którzy pracowali dla niej po kilkadziesiąt lat. Większość jest już po 50., ma niskie kwalifikacje zawodowe i niewielkie szanse na inne zajęcie.

Pani Danuta od kilkunastu lat pracuje na Wydziale Politologii. - Mam dzieci, które się jeszcze uczą - mówi. - Co dam im jeść, jeśli odbiorą mi możliwość zarabiania?

Pani Małgorzata z Wydziału Pedagogiki i Psychologii jest po 50. Nie wierzy, że znajdzie inną pracę. Zwłaszcza że nie ma doświadczenia zawodowego w żadnej innej branży.

- Nikt mnie nie przyjmie. Wiadomo, że prywaciarz będzie wolał zatrudnić kogoś młodszego - nie ma złudzeń.

Sprzątaczki, portierzy i szatniarze podkreślają: to nie oni powinni ponosić konsekwencje tego, że UMCS jest w tak fatalnej kondycji finansowej.

Największa lubelska uczelnia przynosi straty od 16 lat. Jej dług za lata 1993-2008 wynosi 63 mln zł. - Nie poradzimy sobie z kłopotami finansowymi i nie wyjdziemy z długów, jeśli nie zmienimy struktury zatrudnienia - tłumaczy prof. Andrzej Dąbrowski, rektor UMCS.

- Musimy zdecydować się na dramatyczne i bolesne kroki - dodaje dr Mirosław Urbanek, kanclerz uczelni. - Podjęliśmy już wiele działań, by zmniejszyć wydatki uczelni. Ale nie poradzimy sobie bez zmiany struktury zatrudnienia.

Na UMCS pracuje 3460 osób. Wśród nich jest 1843 nauczycieli akademickich, 438 pracowników technicznych i służby bibliotecznej, 488 pracowników administracji i 691 obsługi. To właśnie tę ostatnią grupę obejmą zwolnienia (choć władze nie wykluczają, że na nich może się nie skończyć). W sumie redukcja dotknie ok. 400 osób.

UMCS liczy, że połowa z nich zostanie zatrudniona przez zewnętrzną firmę, która przejmie ich dotychczasowe obowiązki. Ile zaoszczędzi na tym posunięciu? Tego władze UMCS nie chcą zdradzić. - Przekazaliśmy plan restrukturyzacji związkom zawodowym - mówi rektor Dąbrowski. - Jeśli przedstawią inne propozycje zmniejszenia wydatków, przemyślimy je.

Związki mają mało czasu. Ok. 16 października UMCS chce zawiadomić o zwolnieniach grupowych urząd pracy (tego wymagają przepisy).

Żaden z 3 związków działających na uczelni nie odpowiedział wczoraj na pytanie, jaka będzie ich reakcja.

- Na pewno podejmiemy negocjacje z władzami - zapewnia Elżbieta Chodzyńska, przewodnicząca "Solidarności '80" .

Sytuacja UMCS odbiła się szerokim echem w całym środowisku akademickim Lublina.

- W uczelni, którą kieruję, nie ma potrzeby, aby uciekać się do tak drastycznych cięć personalnych, choć nie będę ukrywał, że nie raz i nie dwa taki wariant był rozważany - mówi prof. Andrzej Książek, rektor Uniwersytetu Medycznego. - Rozumiem rektora Dąbrowskiego, który ma nóż na gardle i robi wszystko, aby wyzwolić uniwersytet z zaciskającej się pętli długów, współczuję mu. Trudno mi wyobrazić sobie podobną sytuację.

Tymczasem pracownicy UMCS szukają wsparcia wśród wykładowców swojej uczelni. Przez cały piątek zbierali podpisy poparcia, które trafią na biurko rektora.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski