Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Upał w Lublinie. Ludzie mdleją na ulicach

Gabriela Bogaczyk
Podczas ostatniego weekendu karetki ponad 140 razy wyjeżdzały do osób z zasłabnięciami.
Podczas ostatniego weekendu karetki ponad 140 razy wyjeżdzały do osób z zasłabnięciami. polska press grupa
Z powodu upałów lublinianie tracą przytomność na przystankach, w kościołach, w sądach. Z upałem zmagają się tez pracownicy i klienci ZUS.

Pan Maciej z Lublina wybrał się w zeszłym tygodniu do ZUS przy ul. Zana, dokładnie do budynku 38C. - Zwróciłem uwagę na to, że pomieszczenia nie są klimatyzowane, a co gorsza temperatura dochodzi do trzydziestu kilku stopni. Jak to możliwe, że urzędnicy pracują w takich warunkach - oburza się pan Antoni.

W poniedziałek nasz rozmówca był świadkiem przyjazdu karetki pogotowia, która zabrała jednego z urzędników. - Udar słoneczny? - zastanawia się nasz rozmówca.

Maciej Raszewski z oddziału ZUS w Lublinie potwierdza, że do jednego z pracowników zostało wezwane pogotowie. - Zdarzenie nie miało związku z upałami i warunkami pracy. Był to uraz zewnętrzny - wyjaśnia Raszewski.

W budynku przy ul. Zana klimatyzowane są jedynie strefy, w których odbywa się obsługa klientów.

- Większość pozostałych pomieszczeń biurowych nie jest klimatyzowana. Z upałami ZUS walczy innymi metodami. Pracownicy, na swój wniosek, mogą skorzystać z przesunięcia godzin pracy. Do tej pory z tego rozwiązania skorzystało 240 pracowników - wyjaśnia Maciej Raszewski.

Urzędnicy otrzymali również do dyspozycji 283 wentylatorów elektrycznych oraz nieograniczony zapas wody mineralnej.

W poniedziałek zadzwoniła do nas również Czytelniczka, która skarżyła się na warunki, w jakich w ZUS-ie przyjmowani są klienci. - Drzwi do pokojów lekarskich, gdzie przeprowadza się badania, są otwarte. W ten sposób szuka się odrobiny przeciągu w te upały. Jednak jest to sytuacja bardzo krępujaca, bo nie chcę, by inne osoby na korytarzu słuchały o mojej chorobie czy notowały numer pesel - narzeka kobieta.

Okazało się, że gabinety lekarskie nie są również klimatyzowane. - Otwarte drzwi umożliwiły dostęp chłodnego powietrza, co częściowo pomagało niwelować skutki upałów. Po interwencji Kuriera lekarze zostali zobowiązani przez Głównego Lekarza Orzecznika do zamykania drzwi - informuje Raszewski.

Skutki wysokich temperatur widoczne są w Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych w Lublinie.

- Nadal przyjmujemy pacjentów z odwodnieniami czy omdleniami. Ludzie mdleją w sądach, urzędach czy na przystankach, w sklepach i kościołach. Przyjeżdżają do nas głównie osoby starsze, także z Domów Pomocy Społecznej. Chciałbym zaapelować do ich opiekunów, by przypilnowali swoich pensjonariuszy pod względem spożycia wody - mówi lek. med. Leszek Stawiarz, kierownik Szpitalnego Oddziału Ratunkowego przy al. Kraśnickiej.

W miniony weekend, karetki pogotowia wyjeżdżały ponad 140 razy do zasłabnięć z powodu upałów. - To o 50 przypadków więcej niż zwykle w wolne dni - mówi Beata Chilimoniuk, koordynator medyczny z pogotowia wojewódzkiego w Lublinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski