Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Upał zaskoczył zarządców Mariny

Wojciech Klusek
Jak setki mieszkańców Lublina, którzy nie posiadają działki i domku rekreacyjnego w okolicach miasta, 1 maja wybrałem się z rodziną do ośrodka Marina nad Zalewem Zemborzyckim. Piękna pogoda, bujna zieleń i woda sprzyjały wylegiwaniu się na słońcu. Niestety na tym wyczerpują się pozytywy pobytu. Szumne zapowiedzi o kompleksowym zagospodarowaniu terenu pozostają szumnymi zapowiedziami na papierze. Z chwilą powołania nowego gospodarza miał być koniec z budami, prowizorką i bałaganem. Tymczasem jest gorzej jak było.

Nie ma kto zająć się koszeniem wysokiej trawy i chwastów. Nieliczne kosze puchną od śmieci wylewających się na ziemię. W brudnej wodzie pływają zdechłe ryby i resztki zakotwiczonych wysepek z roślinami, które miały zabezpieczać akwen przed sinicami. Choć nie było ratownika grupa ryzykantów zmęczonych upałem taplała się w mętnym bajorze. Nie działa wypożyczalnia sprzętu wodnego. Na cztery spusty zamknięty jest kemping z urządzeniami i obiektami dla turystów. Grupa Holendrów, którzy zachęceni folderami przyjechali zwiedzać Lublin musiała szukać innego noclegu.

Drewniany pawilon z barem oferującym niegdyś ryby, piwo i napoje był zamknięty na cztery spusty. Podobnie inne kioski spożywcze. Gdyby nie dotychczasowy najemca działający na podstawie bezumownego korzystania z obiektu, która pozwoliła mu uruchomić gastronomię na czas majówki, setki ludzi pozostały by bez napojów i jedzenia. Notabene jako przegrany w przetargu znalazł pracę w Gdańsku gdzie obsługiwać będzie 5 tysięczny kemping dla kibiców Euro 2012.

Marina nie ma gospodarza (formalnie terenem w imieniu miasta zarządza MOSiR). Stąd chaos i bałagan będący także skutkiem opóźnień w ogłoszeniu przetargu. Dotychczasowa umowa najmu wygasła 15 września ubiegłego roku. Natomiast przetargi na wynajem terenu nad zalewem rozstrzygane będą dopiero w maju br. kiedy sezon jest już w pełni. Jeśli nawet znajdą się chętni do zagospodarowania ośrodka(co znając procedury jest mocno wątpliwe) to przejęcie i uruchomienie obiektów zajmie sporo czasu, nie mówiąc już o ryzyku inwestycyjnym. Jedynym w miarę pewnym przedsięwzięciem jest budowa Lubelskiego Centrum Żeglarstwa. Tak czy owak lato nad zalewem nie zapowiada się optymistycznie.

Mam nadzieję, że nowa koncepcja zagospodarowania ośrodka nie sprowadzi się do zagrodzenia terenu i pozbawienia mieszkańców Lublina miejsca do biwakowania. Jeśli komuś coś takiego przyjdzie do głowy to przypominam, że zalew budowany był w czynie społecznym przez pokolenie urodzone w latach 40-tych i 50-tych ub. wieku. Środki finansowe w znacznym stopniu ofiarowały zakłady pracy oraz indywidualni darczyńcy. Mieszkańcy mają prawo do swobodnego biwakowania nad zalewem. Taka była idea społecznego ruchu na rzecz powstania lubelskiego morza i stworzenia wokół terenów rekreacyjnych. Kurier był jednym i inicjatorów tej budowy, tym bardziej będziemy pilnować postępu w planach stworzenia nowego oblicza Mariny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski