Urząd Marszałkowski chce przenieść onkologię ze szpitala przy Kraśnickiej do Centrum Onkologii. Pracownicy są przeciwni

Gabriela Bogaczyk
Gabriela Bogaczyk
Małgorzata Genca
Pracownicy onkologii przy al. Kraśnickiej walczą o pozostawienie tego pododdziału w szpitalu. Urząd marszałkowski jest nieugięty. Planuje przenieść go do Centrum Onkologii.

Jako główny powód swojej decyzji marszałek podaje brak własnej pracowni cytostatycznej w aptece szpitalnej przy al. Kraśnickiej, która jest niezbędna do przygotowywania leków dla chorych onkologicznie. To z kolei grozi wypowiedzeniem placówce przez lubelski NFZ umowy na leczenie chemioterapią.

Pracownicy pododdziału onkologii w szpitalu przy Kraśnickiej odpowiadają: - Nieprawdą jest twierdzenie, że szpital nie posiada kabiny do rozpuszczania cytostatyków. Kabina laminarna do rozpuszczania cytostatyków jest w pododdziale onkologii. Dotychczas cytotstatyki były rozpuszczane na bieżąco i nie ma mowy o jakimkolwiek narażeniu pacjentów związanym z nietrwałością leków. Istota problemu dotyczy przeniesienia tej kabiny zgodnie z przepisami do apteki szpitalnej. Od kilku lat było wiadomo, że kabina powinna być przeniesiona, jednak poprzedni dyrektor nie dopełnił tego obowiązku. Trudno nam wycenić koszt montażu, ponieważ wszystko zależy od rozmiaru prac. Sama kabina wymaga oddzielnego pomieszczenia ze śluzą - piszą w liście do Urzędu Marszałkowskiego pracownicy oddziału onkologii przy Kraśnickiej.

Urząd obstaje przy swoim. Chce przenieść pododdział do COZL. - Decyzja o przeniesieniu oddziału do Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej jest przemyślana i była konsultowana z ekspertami w dziedzinie onkologii. Podejmując ją kierowaliśmy się jak zawsze dobrem pacjentów - odpowiada Remigiusz Małecki, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego.

Ostatnio zapewniał również, że pracownicy pododdziału onkologii z Kraśnickiej będą mieli możliwość dalszej pracy w macierzystej jednostce lub COZL. - Wszelkie plany i propozycje zmian organizacyjnych są szczegółowo weryfikowane pod kątem zachowania dostępności i jakości świadczeń zdrowotnych - dodawał.

Pododdział chemioterapii nowotworów działa w szpitalu przy al. Kraśnickiej od 13 lat. Funkcjonuje w ramach oddziału wewnętrznego. Obecnie pododdział posiada sześć łóżek szpitalnych oraz sześć foteli do prowadzenia chemioterapii dziennej.

Botoks 2.0? Naukowcy potwierdzają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 9

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

1.W Polsce pracuje wiele szpitali gdzie leki cytostatyczne przygotowują pielęgniarki, a nie farmaceuci. Lek jest przygotowany przez pielęgniarkę i podawany pacjentowi zaraz po otrzymaniu zlecenia lekarskiego. W przypadku centralnych rozpuszczalni w aptece szpitalnej ta droga jest bardzo wydłużona.

2. Szpital przy Kraśnickiej miał być oddłużany. Jakaś pokrętna ta ekonomia, skoro oddaje się oddział onkologiczny przynoszący zyski, łączy O.Ch.Piersi z O.Ch.Ogólnej, gdzie te dwa oddziały mieszczą się w różnych budynkach, więc zmiana jest tylko na papierze.

3.Podobno nie ma pieniędzy na przystosowanie apteki szpitalnej i przeniesienie do niej kabiny do przygotowywania leków cytost. z pododdziału onkologicznego. Są za to pieniądze dla dr.Marsheda, który został ordynatorem O.Laryngologii (wymiana drzwi, lodówki i podobne bzdety).

4. Urząd Marszałkowski sfinansował w styczniu zakup trzech kabin laminarnych dla szpitala im.Jana Bożego.

4. Pan Marshed sprowadził z PSK4 specjalistkę do zakładania kart DILO dla pacjentów z podejrzeniem lub chorobą nowotworową. Ale pododdział onkologii chętnie oddaje.

5.Jeżeli nie będzie onkologii przy kraśnickiej i kabiny, która tam się znajduje to nie będzie można podawać pacjentom z rakiem pęcherza moczowego leku Doxorubicyna, pacjentom nefrologii cytostatyku Endoxan, pacjentkom Ginekologii Methotrexatu. Szpital straci dochód za wykonywanie tych procedur. Pacjenci będą musieli poszukać sobie innego miejsca aby się nadal leczyć. Ale przecież to wszystko dla ich dobra i dobra szpitala.

6.Zalecenie a nie nakaz przygotowywania leków cytostatycznych przez farmaceutę a nie pielęgniarkę został narzucony przez Unię Europejską. Wg tych zaleceń czynnością farmaceutyczną jest nie tylko przygotowanie cytostatyków ale też przygotowywanie worków do żywienia pozajelitowego, czyli podawanego dożylnie=parenteralnie. Będąc konsekwentnym panie Mateja, szpital przy Kraśnickiej nie powinien przyjmować również pacjentów wymagających żywienia pozajelitowego.

Jest oczywiste,że to co się działo z P.Onkologii w sierpniu 2019, i to co się dzieje obecnie nie ma nic wspólnego ani z dobrem pacjenta, ani z poprawą sytuacji finansowej Szpitala przy Kraśnickiej. Chodzi tylko o przejęcie chorych na nowotwór przez molocha COZL, o postawienie tych pacjentów pod ścianą, aby nie mieli wyboru miejsca leczenia.

G
Gość
6 marca, 22:15, Gość:

"....kierowaliśmy się jak zawsze dobrem pacjentów...." Panie Małecki, to jedna wielka bzdura. Jakie to jest dobro pacjentów. Do tej pory przez wiele lat było dobrze a teraz nagle źle. W szpitalu na Kraśnickiej leczę się od 10 lat i tutaj miałam również chemioterapię. Wiem co to znaczy jeździć do Centrum Onkologii , tam godzinami stać w kilometrowych kolejkach do laboratorium a później godzinami czekać na wizytę lekarską. Niejednokrotnie pacjenci są osobami bardzo chorymi. Może Urząd Marszałkowski od razu niech zakaże leczenia onkologicznego bo jest bardzo drogie, a fundusze są potrzebne np. na TV czy 500 .

A poza tym po co kupiono nowoczesny aparat do mammografii, kiedy nie będzie można z niego skorzystać, nawet płatnie, tylko badać się w Centrum na przestarzałych aparatach, i syczeć z bólu. Dobrze byłoby, aby Pan Małecki miał możliwość poddania się temu badaniu w Centrum Onkologii. Współczuję kobietom, które tam pójdą na badanie. Sama przez to przeszłam i wiem jaka jest różnica.

Reasumując. Panie Małecki proszę konkretnie odpowiedzieć jakie to jest "dobro pacjenta". Jestem wielce oburzona takim podejściem do sprawy. Takich pacjentów jak ja jest wiele więcej, nie jestem odosobniona w powyższym stwierdzeniu.

7 marca, 06:42, Gość:

no to akurat prawda, w COZL w czesci tzw starej- sprzęt jest stary i nie dofinansowany. jesli chodzi o mammografie to raz zrobilam badanie w cozl i juz nigdy tam nie wroce, kolejki chaos, brak organizacji a przede wszystkim straszny ale to straszny bół, od 5 lat robie mammografie tylko w luxmedzie na Koncertowej i jestem bardzo zadowolona, mialam tam dwa badania z czego jedno bylo tylko lekko bolesne a drugie wogole no i pracują tam lekarze z COZL. nigdy wiecej na onkologie a ten Pan ktory twierdzi ze cozl jest swietne naprawde sie yli, prosze tam pojechac

7 marca, 06:55, Gość:

mammografie generalnie jest bolesna, ale wszystko zalezy od osoby która ją wykonuję, ja robiłam to badanie chyba wszędzie i faktycznie pracowni w cozl nie polecam i e wzgledu na obsluge i chaos organizacyjny. Polecam badania w WOMP i Luxmedzie, reszta sie nie nadaje

7 marca, 08:31, Gość:

USG JEST NOWOCZESNE I NIE ŚCISKA TAK JAJ MAMMOGRAFIA

TRZEBA KORZYSTAĆ RAZ NA PÓŁ ROKU

po pierwsze USG nie sciska wogole istoto wątpliwej inteligenci, po drugie USG nie wykrywa wogole mikrozwapnień, które w usg sa nie widoczne, mozesz cale zycie robic tylko usg a za 10 lat zrobic raz mamografie i mocno sie zdziwisz- nie wiesz to sie nie wypowiadaj i nie szkódź innym

G
Gość

1.W Polsce pracuje wiele szpitali gdzie leki cytostatyczne przygotowują pielęgniarki, a nie farmaceuci. Lek jest przygotowany przez pielęgniarkę i podawany pacjentowi zaraz po otrzymaniu zlecenia lekarskiego. W przypadku centralnych rozpuszczalni w aptece szpitalnej ta droga jest bardzo wydłużona.

2. Szpital przy Kraśnickiej miał być oddłużany. Jakaś pokrętna ta ekonomia, skoro oddaje się oddział onkologiczny przynoszący zyski, łączy O.Ch.Piersi z O.Ch.Ogólnej, gdzie te dwa oddziały mieszczą się w różnych budynkach, więc zmiana jest tylko na papierze.

3.Podobno nie ma pieniędzy na przystosowanie apteki szpitalnej i przeniesienie do niej kabiny do przygotowywania leków cytost. z pododdziału onkologicznego. Są za to pieniądze dla dr.Marsheda, który został ordynatorem O.Laryngologii (wymiana drzwi, lodówki i podobne bzdety).

4. Urząd Marszałkowski sfinansował w styczniu zakup trzech kabin laminarnych dla szpitala im.Jana Bożego.

4. Pan Marshed sprowadził z PSK4 specjalistkę do zakładania kart DILO dla pacjentów z podejrzeniem lub chorobą nowotworową. Ale pododdział onkologii chętnie oddaje.

5.Jeżeli nie będzie onkologii przy kraśnickiej i kabiny, która tam się znajduje to nie będzie można podawać pacjentom z rakiem pęcherza moczowego leku Doxorubicyna, pacjentom nefrologii cytostatyku Endoxan, pacjentkom Ginekologii Methotrexatu. Szpital straci dochód za wykonywanie tych procedur. Pacjenci będą musieli poszukać sobie innego miejsca aby się nadal leczyć. Ale przecież to wszystko dla ich dobra i dobra szpitala.

6.Zalecenie a nakaz przygotowywania leków cytostatycznych przez farmaceutę a nie pielęgniarkę został narzucony przez Unię Europejską. Wg tych zaleceń czynnością farmaceutyczną jest nie tylko przygotowanie cytostatyków ale też przygotowywanie worków do żywienia pozajelitowego, czyli podawanego dożylnie=parenteralnie. Będąc konsekwentnym panie Mateja, szpital przy Kraśnickiej nie powinien przyjmować również pacjentów wymagających żywienia pozajelitowego.

Jest oczywiste,że to co się działo z P.Onkologii w sierpniu 2019, i to co się dzieje obecnie nie ma nic wspólnego ani z dobrem pacjenta, ani z poprawą sytuacji finansowej Szpitala przy Kraśnickiej. Chodzi tylko o przejęcie chorych na nowotwór przez molocha COZL, o postawienie tych pacjentów pod ścianą, aby nie mieli wyboru miejsca leczenia.

z
zbysio wiadomy
6 marca, 23:11, Gość:

podnóżek prezesa właśnie podpisał, co mu prezes kazał. wyPAD 2020

7 marca, 05:43, Gość:

Kicha wa do domu !

dopóki będą w urzędzie takie tuzy jak ten co kiedyćś chadzał w mundurze sierżanta LWP a teraz ma ciąg na władze tak będzie

G
Gość
6 marca, 22:15, Gość:

"....kierowaliśmy się jak zawsze dobrem pacjentów...." Panie Małecki, to jedna wielka bzdura. Jakie to jest dobro pacjentów. Do tej pory przez wiele lat było dobrze a teraz nagle źle. W szpitalu na Kraśnickiej leczę się od 10 lat i tutaj miałam również chemioterapię. Wiem co to znaczy jeździć do Centrum Onkologii , tam godzinami stać w kilometrowych kolejkach do laboratorium a później godzinami czekać na wizytę lekarską. Niejednokrotnie pacjenci są osobami bardzo chorymi. Może Urząd Marszałkowski od razu niech zakaże leczenia onkologicznego bo jest bardzo drogie, a fundusze są potrzebne np. na TV czy 500 .

A poza tym po co kupiono nowoczesny aparat do mammografii, kiedy nie będzie można z niego skorzystać, nawet płatnie, tylko badać się w Centrum na przestarzałych aparatach, i syczeć z bólu. Dobrze byłoby, aby Pan Małecki miał możliwość poddania się temu badaniu w Centrum Onkologii. Współczuję kobietom, które tam pójdą na badanie. Sama przez to przeszłam i wiem jaka jest różnica.

Reasumując. Panie Małecki proszę konkretnie odpowiedzieć jakie to jest "dobro pacjenta". Jestem wielce oburzona takim podejściem do sprawy. Takich pacjentów jak ja jest wiele więcej, nie jestem odosobniona w powyższym stwierdzeniu.

7 marca, 06:42, Gość:

no to akurat prawda, w COZL w czesci tzw starej- sprzęt jest stary i nie dofinansowany. jesli chodzi o mammografie to raz zrobilam badanie w cozl i juz nigdy tam nie wroce, kolejki chaos, brak organizacji a przede wszystkim straszny ale to straszny bół, od 5 lat robie mammografie tylko w luxmedzie na Koncertowej i jestem bardzo zadowolona, mialam tam dwa badania z czego jedno bylo tylko lekko bolesne a drugie wogole no i pracują tam lekarze z COZL. nigdy wiecej na onkologie a ten Pan ktory twierdzi ze cozl jest swietne naprawde sie yli, prosze tam pojechac

7 marca, 06:55, Gość:

mammografie generalnie jest bolesna, ale wszystko zalezy od osoby która ją wykonuję, ja robiłam to badanie chyba wszędzie i faktycznie pracowni w cozl nie polecam i e wzgledu na obsluge i chaos organizacyjny. Polecam badania w WOMP i Luxmedzie, reszta sie nie nadaje

onkologia w tym mieście tylko prywatnie. lekarze z COZL przyjmują w prywatnych centrach i tam warunki i obsluga są swietne. Leczę się u dr zająca ale juz nie w centrum a w luxmedzie i wszystkim polecam bo na fundusz też mozna, jest poradnia. Mammografia też prywatnie bo wtedy wynik jest nawet po kilku godzinach. Drogie Panie szukajcie informacji w sieci, nie jesteśmy skazane tylko na centrum onkologii

G
Gość
6 marca, 22:15, Gość:

"....kierowaliśmy się jak zawsze dobrem pacjentów...." Panie Małecki, to jedna wielka bzdura. Jakie to jest dobro pacjentów. Do tej pory przez wiele lat było dobrze a teraz nagle źle. W szpitalu na Kraśnickiej leczę się od 10 lat i tutaj miałam również chemioterapię. Wiem co to znaczy jeździć do Centrum Onkologii , tam godzinami stać w kilometrowych kolejkach do laboratorium a później godzinami czekać na wizytę lekarską. Niejednokrotnie pacjenci są osobami bardzo chorymi. Może Urząd Marszałkowski od razu niech zakaże leczenia onkologicznego bo jest bardzo drogie, a fundusze są potrzebne np. na TV czy 500 .

A poza tym po co kupiono nowoczesny aparat do mammografii, kiedy nie będzie można z niego skorzystać, nawet płatnie, tylko badać się w Centrum na przestarzałych aparatach, i syczeć z bólu. Dobrze byłoby, aby Pan Małecki miał możliwość poddania się temu badaniu w Centrum Onkologii. Współczuję kobietom, które tam pójdą na badanie. Sama przez to przeszłam i wiem jaka jest różnica.

Reasumując. Panie Małecki proszę konkretnie odpowiedzieć jakie to jest "dobro pacjenta". Jestem wielce oburzona takim podejściem do sprawy. Takich pacjentów jak ja jest wiele więcej, nie jestem odosobniona w powyższym stwierdzeniu.

7 marca, 06:42, Gość:

no to akurat prawda, w COZL w czesci tzw starej- sprzęt jest stary i nie dofinansowany. jesli chodzi o mammografie to raz zrobilam badanie w cozl i juz nigdy tam nie wroce, kolejki chaos, brak organizacji a przede wszystkim straszny ale to straszny bół, od 5 lat robie mammografie tylko w luxmedzie na Koncertowej i jestem bardzo zadowolona, mialam tam dwa badania z czego jedno bylo tylko lekko bolesne a drugie wogole no i pracują tam lekarze z COZL. nigdy wiecej na onkologie a ten Pan ktory twierdzi ze cozl jest swietne naprawde sie yli, prosze tam pojechac

mammografie generalnie jest bolesna, ale wszystko zalezy od osoby która ją wykonuję, ja robiłam to badanie chyba wszędzie i faktycznie pracowni w cozl nie polecam i e wzgledu na obsluge i chaos organizacyjny. Polecam badania w WOMP i Luxmedzie, reszta sie nie nadaje

G
Gość
6 marca, 22:15, Gość:

"....kierowaliśmy się jak zawsze dobrem pacjentów...." Panie Małecki, to jedna wielka bzdura. Jakie to jest dobro pacjentów. Do tej pory przez wiele lat było dobrze a teraz nagle źle. W szpitalu na Kraśnickiej leczę się od 10 lat i tutaj miałam również chemioterapię. Wiem co to znaczy jeździć do Centrum Onkologii , tam godzinami stać w kilometrowych kolejkach do laboratorium a później godzinami czekać na wizytę lekarską. Niejednokrotnie pacjenci są osobami bardzo chorymi. Może Urząd Marszałkowski od razu niech zakaże leczenia onkologicznego bo jest bardzo drogie, a fundusze są potrzebne np. na TV czy 500 .

A poza tym po co kupiono nowoczesny aparat do mammografii, kiedy nie będzie można z niego skorzystać, nawet płatnie, tylko badać się w Centrum na przestarzałych aparatach, i syczeć z bólu. Dobrze byłoby, aby Pan Małecki miał możliwość poddania się temu badaniu w Centrum Onkologii. Współczuję kobietom, które tam pójdą na badanie. Sama przez to przeszłam i wiem jaka jest różnica.

Reasumując. Panie Małecki proszę konkretnie odpowiedzieć jakie to jest "dobro pacjenta". Jestem wielce oburzona takim podejściem do sprawy. Takich pacjentów jak ja jest wiele więcej, nie jestem odosobniona w powyższym stwierdzeniu.

no to akurat prawda, w COZL w czesci tzw starej- sprzęt jest stary i nie dofinansowany. jesli chodzi o mammografie to raz zrobilam badanie w cozl i juz nigdy tam nie wroce, kolejki chaos, brak organizacji a przede wszystkim straszny ale to straszny bół, od 5 lat robie mammografie tylko w luxmedzie na Koncertowej i jestem bardzo zadowolona, mialam tam dwa badania z czego jedno bylo tylko lekko bolesne a drugie wogole no i pracują tam lekarze z COZL. nigdy wiecej na onkologie a ten Pan ktory twierdzi ze cozl jest swietne naprawde sie yli, prosze tam pojechac

G
Gość

podnóżek prezesa właśnie podpisał, co mu prezes kazał. wyPAD 2020

G
Gość

"....kierowaliśmy się jak zawsze dobrem pacjentów...." Panie Małecki, to jedna wielka bzdura. Jakie to jest dobro pacjentów. Do tej pory przez wiele lat było dobrze a teraz nagle źle. W szpitalu na Kraśnickiej leczę się od 10 lat i tutaj miałam również chemioterapię. Wiem co to znaczy jeździć do Centrum Onkologii , tam godzinami stać w kilometrowych kolejkach do laboratorium a później godzinami czekać na wizytę lekarską. Niejednokrotnie pacjenci są osobami bardzo chorymi. Może Urząd Marszałkowski od razu niech zakaże leczenia onkologicznego bo jest bardzo drogie, a fundusze są potrzebne np. na TV czy 500 .

A poza tym po co kupiono nowoczesny aparat do mammografii, kiedy nie będzie można z niego skorzystać, nawet płatnie, tylko badać się w Centrum na przestarzałych aparatach, i syczeć z bólu. Dobrze byłoby, aby Pan Małecki miał możliwość poddania się temu badaniu w Centrum Onkologii. Współczuję kobietom, które tam pójdą na badanie. Sama przez to przeszłam i wiem jaka jest różnica.

Reasumując. Panie Małecki proszę konkretnie odpowiedzieć jakie to jest "dobro pacjenta". Jestem wielce oburzona takim podejściem do sprawy. Takich pacjentów jak ja jest wiele więcej, nie jestem odosobniona w powyższym stwierdzeniu.

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski
Dodaj ogłoszenie