Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uważaj! Roślina "barszcz Sosnowskiego" może poparzyć

Monika Fajge
archiwum
Wodniste pęcherze i pieczenie skóry - tak może skończyć się wycieczka na łono przyrody. Wszystko za sprawą rośliny zwanej "barszczem Sosnowskiego". - Może być naprawdę groźna - alarmują dermatolodzy.

- W niedzielę mój chłopak opalał się na górkach czechowskich. Dwa dni później na jego ciele pojawiły się wodniste bąble, które powiększały się w zastraszającym tempie - opowiada pani Klaudia, która skontaktowała się z naszą redakcją. - Od lekarza dowiedzieliśmy się, że to efekt styczności z "barszczem Sosnowskiego". I że rana będzie się goić nawet kilka miesięcy - alarmuje nasza Czytelniczka.

Specjaliści przyznają, że przypadki takich poparzeń są o tej porze roku dość powszechne. - To popularna roślina, dlatego o wypadek nietrudno - mówi Krystyna Bańka, dermatolog z Lublina. Tym bardziej że barszcz nie wygląda groźnie - przypomina przerośnięty koper, a pierwszy kontakt z rośliną nie zwiastuje dużego ryzyka. Zaczerwienienie skóry i wodniste bąble pojawiają się zwykle po kilku godzinach lub kilku dniach.

- Ostatnio diagnozuję sporo takich przypadków. Niektórych pacjentów kierują do mnie lekarze rodzinni - dodaje dr Joanna Pucuła. - Ta roślina może być naprawdę niebezpieczna, dlatego, jak tylko pojawią się objawy (czyli bąble), należy zgłosić się do specjalisty, który postawi odpowiednią diagnozę i rozpocznie leczenie - tłumaczy.
Urzędnicy nie widzą problemu... na razie. - Nie mieliśmy żadnych zgłoszeń w tej sprawie. Ale sprawdzimy newralgiczne miejsca. Jeśli "barszczu Sosnowskiego" jest w Lublinie naprawdę dużo, będziemy interweniować - zapewnia Karol Kieliszek z biura prasowego lubelskiego ratusza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski