- W niedzielę mój chłopak opalał się na górkach czechowskich. Dwa dni później na jego ciele pojawiły się wodniste bąble, które powiększały się w zastraszającym tempie - opowiada pani Klaudia, która skontaktowała się z naszą redakcją. - Od lekarza dowiedzieliśmy się, że to efekt styczności z "barszczem Sosnowskiego". I że rana będzie się goić nawet kilka miesięcy - alarmuje nasza Czytelniczka.
Specjaliści przyznają, że przypadki takich poparzeń są o tej porze roku dość powszechne. - To popularna roślina, dlatego o wypadek nietrudno - mówi Krystyna Bańka, dermatolog z Lublina. Tym bardziej że barszcz nie wygląda groźnie - przypomina przerośnięty koper, a pierwszy kontakt z rośliną nie zwiastuje dużego ryzyka. Zaczerwienienie skóry i wodniste bąble pojawiają się zwykle po kilku godzinach lub kilku dniach.
- Ostatnio diagnozuję sporo takich przypadków. Niektórych pacjentów kierują do mnie lekarze rodzinni - dodaje dr Joanna Pucuła. - Ta roślina może być naprawdę niebezpieczna, dlatego, jak tylko pojawią się objawy (czyli bąble), należy zgłosić się do specjalisty, który postawi odpowiednią diagnozę i rozpocznie leczenie - tłumaczy.
Urzędnicy nie widzą problemu... na razie. - Nie mieliśmy żadnych zgłoszeń w tej sprawie. Ale sprawdzimy newralgiczne miejsca. Jeśli "barszczu Sosnowskiego" jest w Lublinie naprawdę dużo, będziemy interweniować - zapewnia Karol Kieliszek z biura prasowego lubelskiego ratusza.
Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?