- To bardziej pasja niż biznes – tłumaczył nam Jan Sawicki z miejscowości Świdno w gminie Chodel. Jego gospodarstwem zarządza teraz syn. - Mówi, że dopóki ja mu pomagam, to będzie się tym zajmował, a potem znajdzie sobie coś innego. Bo z takiego gospodarstwa ciężko się utrzymać – podkreślał.
Inni rolnicy skarżyli się na niedowiarków. – Przychodzą i mówią, że ziemniaki na pewno pryskamy, no bo jak inaczej pozbyć się stonki. A my ją zbieramy, albo stosujemy środki na bazie grzybów, które jej szkodzą – przekonywała Monika Baran z grupy producentów rolnych Brzost-Eko ze wsi Brzostówka w gminie Serniki.
Właściciele ekologicznych gospodarstw tłumaczyli też, że zakaz stosowania sztucznych nawozów i środków chemicznych do ochrony roślin sprawia, że ich uprawy są mniej wydajne. Trzeba im też poświęcać więcej czasu niż w zwykłym gospodarstwie.
Problem to także kwestia zbytu. – Z roku na rok zwiększa się zainteresowanie naszymi produktami. Ciągle jednak potrzebujemy wsparcia. Festyny, takie jak ten to dla nas świetna promocja – podsumowała Danuta Witorożec z Karczmisk.
VI Eko-Festyn odbywał się na placu Zamkowym w Lublinie. Organizatorzy wydarzenia to: Departament Rolnictwa i Środowiska Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie i Lubelski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Końskowoli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?