Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Vinyl SWAP Party w "Spółdzielni". Kolekcjonerzy winylowych płyt

Agata Wójcik
W każdy wtorek  w  "Spółdzielni" spotykają się fani  czarnych płyt
W każdy wtorek w "Spółdzielni" spotykają się fani czarnych płyt Barbara Dąbek
Płyty winylowe były codziennością dla starszego pokolenia, muzycznym znakiem minionej epoki. Potem zniknęły ze sklepowych półek, wyparte przez kasety, a później płyty kompaktowe. Mogłoby się wydawać, że całkowicie poszły w niepamięć. Sięga po nie jednak coraz więcej młodych ludzi. Także w Lublinie - pisze Agata Wójcik.

- Pasją zbierania winyli zaraził mnie ojciec, który był wówczas jedynym człowiekiem w naszej miejscowości mającym gramofon. W tej chwili sprzęt już nie działa, ale po tacie odziedziczyłem kolekcję płyt. Są w niej głównie polskie krążki, jak na przykład Maanamu. Nie jest to muzyka, której słucham na co dzień, ale mam do niej duży sentyment, bo właśnie od niej zaczynałem przygodę z dużymi płytami. Dzięki ojcu zacząłem szukać winyli w różnych miejscach, a później kupować nowe. Teraz mogę się pochwalić wydawnictwami zespołów, które naprawdę lubię - mówi Daniel Kuśmierzak, który troszczy się o muzyczną wizytówkę lubelskiej Kawiarnio-Księgarni "Spółdzielnia".

- Kiedy tata był w moim wieku pracował w jednej z dwóch największych wytwórni płyt winylowych w Polsce, czyli w "Pronicie". Dzięki niemu poznałem całą historię produkcji płyty. Krok po kroku. Opowiedział mi również wiele ciekawostek. Na przykład o kobiecie, której praca polegała na odsłuchiwaniu płyt winylowych od tyłu. Przez osiem godzin dziennie przesłuchiwała tzw. "matki" i wychwytywała uszkodzenia na nich. Od niej zależało czy płyty trafią do sklepów - opowiada Tomek Miturski, lubelski fan czarnych płyt.

Barbara Dąbek, animatorka w "Spółdzielni", od najmłodszych lat miała kontakt z płytami analogowymi. - W podstawówce uczyła mnie pani Władzia. Winyle to była jej wielka pasja, a kolekcja nauczycielki największym majątkiem szkoły. Nie było lekcji, na której nie słuchalibyśmy nagrań z płyt. Było to głównie Mazowsze, ale i tak bardzo mi się podobało. W domu też miałam gramofon i... dwie płyty. Czasem je odtwarzałam, ale jakość dźwięku była bardzo słaba. Świadome słuchanie zaczęło się dopiero po wizycie u Tomka, który na dobrym sprzęcie włączył mi "Nocny patrol" Maanamu. Przepadłam, poczułam ciarki i się zaczęło - wspomina Basia.

Kolekcjonowanie "plastików" nie jest tanie. - Żeby usłyszeć głębię dźwięku, która jest ukryta na winylu i poczuć różnicę z kompaktami trzeba zainwestować w lepszy sprzęt. Winyle są bardzo wymagające, dlatego wydatek jest dość spory, ale za to przyjemność jest niesamowita - mówi Tomek. - Aktualnie trzydziesto- i czterdziestolatkowie wracają do wspomnień. Często wygrzebują z piwnic lub szaf stare gramofony. Ale dziewięćdziesiąt procent takich urządzeń to wraki. Ludzie inwestują w nie pieniądze, kupując nowe igły. Są rozczarowani, bo gramofon dalej nie działa jak trzeba. Dużo młodych zraża się w ten sposób do "historii". Uznają, że muzyka z winyli jest słaba - dodaje.

Moi rozmówcy zgodnie twierdą, że to nieprawda. - Słuchanie muzyki z płyt analogowych to prawdziwa duchowa uczta. Każda płyta ma duszę, a samo włączanie gramofonu to pewnego rodzaju rytuał, któremu towarzyszą wspomnienia i emocje - mówi Aleksandra Hereć, niespełna osiemnastoletnia miłośniczka muzyki i winyli. - Nasz dom zawsze wypełniała muzyka. To zasługa mojej mamy, która ma niezwykłą wrażliwość muzyczną i otrzymała staranne wykształcenie od dziennikarzy - Piotra Kaczkowskiego i Jerzego Janiszewskiego - opowiada. - Moja kolekcja nie jest zbyt duża, liczy ponad sto płyt. Ale za to są w niej egzemplarze, które przywiozła mi babcia zza oceanu, z byłej Jugosławii albo Gruzji. Sporo zostało kupionych w Peweksie, np. album Janis Joplin "In Concert". Mam też bardzo wyjątkową płytę, która została przywieziona z RFN. Mama spędziła przez nią ponad dobę na granicy, bo celnicy nie chcieli jej z nią przepuścić. W końcu się jednak ulitowali - opowiada Ola. I dodaje z dumą, że najbliższe są jej płyty jazzowe. Przede wszystkim Keith Jarrett "The Köln Concert", Miles Davis "Kind of Blue" i "Bitches Brew".

- Płyty analogowe są o wiele lepsze od kompaktowych, bo dopiero na nich muzyka brzmi tak jak brzmieć powinna. Słychać wiele ukrytych dźwięków i wówczas można poczuć wyjątkowość muzyki - zachwala Kuba Kukliński, który ostatnio rozgląda się za płytami Kultu. - Ale nigdzie nie mogę ich upolować - żali się zbieracz winyli.

- Najbardziej pociągające w kolekcjonowaniu dużych krążków jest to, że każdą płytę trzeba zdobyć. Nie można pójść do sklepu i ją po prostu kupić. Trzeba się nachodzić, naszukać żeby znaleźć coś ciekawego - mówi Basia. - Dlatego bardzo często hobbyści zaglądają na portale aukcyjne, targi staroci i do antykwariatów.

Lubelscy hobbyści winyle przywożą również z podróży zagranicznych. - Jest to dość proste zadanie, bo poza Polską wybór płyt jest o wiele większy. Przeglądanie ich stosu jest zawsze ekscytujące. Czuję wtedy radość, bo spodziewam się, że być może zaraz trafię na coś wyjątkowego - uśmiecha się Aleksandra.

Można też powiększyć swoją płytową kolekcję nie wydając nawet złotówki. - Czasem ktoś znajdzie w piwnicy zakurzone płyty i chce je oddać, bo go to nie kręci. Moja znajoma zdobyła w ten sposób wiele winyli - twierdzi Barbara, która nie zapłaciła za żadną ze swoich płyt. - Wymienianie jest cudowne! Za płytę, która nas zupełnie nie interesuje, możemy w zamian dostać prawdziwy skarb.

Vinyl SWAP Party

Najbliższe spotkanie miłośników płyt analogowych w "Spółdzielni" przy ul. Peowiaków 11 odbędzie się 3 września o godz. 18. Będzie okazja do posłuchania muzyki z płyt przyniesionych ze sobą. Wymienienia ich z innymi kolekcjonerami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski