Grupa Azoty Tarnów – Azoty Puławy 21:35 (12:20)
Grupa Azoty: Barnaś, Ciochoń, Małecki – Tokuda 7, Sanek 2, Kowalik 2, Landim 2, Niemiec 2, Kużdeba 2, Kedzo 2, Dadej 1, Grozdek 1, Grabowski, Wojdan, Lazarowicz, Tarcijonas. Kary: 20 min. Trener: Marcin Markuszewski
Azoty: Koszowy, Borucki – Bachko 6, Skwierawski 4, Dawydzik 4, Gumiński 3, Podsiadło 3, Szyba 3, Rogulski 3, Kowalczyk 3, Przybylski 2, Seroka 2, Jarosiewicz 2, Łangowski, Adamczuk. Kary: 2 min. Trener: Michał Skórski
Sędziowali: Kamil Dąbrowski i Paweł Stanek (Kielce); Widzów: 1500
Spotkanie w Tarnowie miało jednostronny przebieg. Gospodarze jedynie przez pierwsze siedem minut dotrzymywali kroku drużynie z Puław. Przy wyniku 5:5 goście rzucili cztery bramki z rzędu, a w 21. minucie prowadzili już różnicą sześciu trafień – 13:7.
- Zespół z Puław nas zbił. W pierwszej połowie nie walczyliśmy – podsumował trener tarnowian, Marcin Markuszewski.
W pierwszym okresie meczu cztery bramki zdobył Aleksandr Bachko, dla którego było to drugie ligowe spotkanie w drużynie Azotów Puławy. W ekipie trenera Michała Skórskiego nie było natomiast pozyskanego przed kilkoma dniami skrzydłowego Andrija Akimenko.
Przed przerwą przyjezdni powiększyli jeszcze przewagę i na przerwę schodzili z zapasem ośmiu trafień (20:12).
- Żaden mecz nie jest łatwy, bo w każdym trzeba się napracować. Z naszej gry możemy być zadowoleni szczególnie w pierwszej połowie. W drugiej wyglądało to trochę gorzej, ale ze spotkania jestem zadowolony – twierdzi szkoleniowiec Azotów, Michał Skórski.
Tak wyraźne prowadzenie po 30 minutach mogło zdekoncentrować puławskich zawodników, ale to gospodarze fatalnie rozpoczęli drugą połowę. Przez kwadrans gry po przerwie Grupa Azoty zdobyła zaledwie jedną bramkę. Dwukrotnie miejscowi nie wykorzystali m.in. rzutu karnego. W tym czasie puławianie rzucili dziewięć bramek i w 45. minucie prowadzili już 29:13.
- Do drużyny z Tarnowa dołączyło ostatnio kilku nowych zawodników i trudno było nam przygotować się pod względem taktycznym. Mieliśmy mało materiału do analizy, więc skupiliśmy się na swojej grze i to zaprocentowało – uważa Michał Skórski.
Kilkuminutowy przestój w ataku gości pozwolił tarnowianom zmniejszyć nieco straty, ale i tak mecz zakończył się efektowną wygraną Azotów 35:21. - Chcieliśmy dobrze zagrać, postawić na twardą obronę i szybkie kontrataki. Bramkarz także pomógł. Żałujemy, że końcówce wdarło się trochę rozluźnienia, bo wynik mógł być jeszcze okazalszy – podsumował Dawid Dawydzik, kołowy Azotów.
Było to 12. zwycięstwo puławian w PGNiG Superlidze.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?