Mężczyzna układał dachówki na dachu stodoły. Pomagał mu siedemnastoletni chłopak. W pewnej chwili mężczyzna pośliznął się. Jego pomocniki złapał go za rękę, ale nie mógł utrzymać ciężaru. Nieszczęśnik wpadł między żerdzie. Doznał kontuzji i nie mógł wyjść o własnych siłach. Leżał w takim miejscu, że nikt nie mógł mu pomóc.
Sąsiadka wezwała straż pożarną i karetkę pogotowia. Strażacy przy użyciu drabiny dotarli do rannego mężczyzny, założyli mu uprząż i przenieśli na nosze. Karetka zabrała go do szpitala. Jak się dowiedzieliśmy, po śmieci matki mężczyzna mieszkał samotnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?