AT Jastrzębski Węgiel - MKS Andrychów 3:2 (26:24, 23:25, 21:25, 25:18, 15:10)
MKS: Mamica, Gawina, Kozłowski, Gaweł, Munik, Żłobecki, Guzdek (libero) oraz Kolonko, Polak.
Zanim zespoły przystąpiły do rywalizacji długo przepychały się o termin rozegrania meczu. Gospodarze, bez porozumienia z rywalami , chcieli grać w niedzielę, na co nie mogli się zgodzić andrychowianie. Argumentowali, że ich zespół nie jest zawodowy, więc pod wcześniej ustalony termin niektórzy zawodnicy wzięli sobie wolne i zmienianie go w ostatniej chwili jest dla MKS nie do przyjęcia. Sprawa oparła się o krajową centralę, która przyznała rację działaczom MKS. Ostatecznie miejscowi ustawili mecz na sobotni wieczór.
W pierwszym secie goście prezentowali się całkiem nieźle. Było już 22:24, ale gospodarze nie dali za wygraną. - Trafiły nam się proste błędy i dlatego set wymknął nam się spod kontroli - powiedział Rafał Legień, trener MKS.
Kolejne dwie partie toczyły się pod dyktando andrychowian i wydawało się, że wygrają za trzy punkty. Jednak w czwartym secie role się odwróciły. W tie-breaku miejscowi szybko wypracowali bezpieczną zaliczkę, której pilnowali już do końca. - Im dłużej ten mecz trwał, tym mój zespół fizycznie gasł. Kończyliśmy grać po godzinie 22. To chore - ocenił Legień.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?