W weekend drony kamikadze uderzyły w obwodzie sumskim, rakiety wybuchły też na lotnisku w pobliżu Kropywnickiego. Spadły również na przedmieścia Dniepra: 20 osób zostało rannych, w tym pięcioro dzieci, troje z nich jest w stanie ciężkim, dwuletnia dziewczynka zginęła. Gdy piszę te słowa, wciąż pod gruzami są ludzie. 26 maja w samym Dnieprze rakieta uderzyła w szpital: 30 osób rannych, trzy osoby zginęły. Nie wiadomo w co Rosjanie chcieli pocelować, faktem jest, że kolejny raz uderzają nie tylko w cywilne budynki, ale też w przychodnie i szpitale. Prawie każdego dnia w wyniku tych ataków giną dzieci. Po każdym takim ataku powinniśmy wzywać ambasadora terrorystycznego kraju na dywanik, kazać mu się tłumaczyć albo go wreszcie z Polski wyrzucić. Śmiem wątpić, by na dywanik rosyjskiego ambasadora wzywał Paryż, czy Berlin.
W drodze do Dniepra spoglądam na mapę. Rejon, gdzie uderzyły rakiety jest daleko od miejsca, które jest celem mojego wyjazdu. To też oznacza, że moi przyjaciele są bezpieczni. Niedaleko od miejsca uderzenia rakiet znajdują się za to pozostałości twierdzy Kudak. Trochę zapomniane miejsce, a przecież tak znaczące w naszej historii: ostatnia twierdza Rzeczypospolitej, która miała być skutecznym zabezpieczeniem przed buntami zaporoskich kozaków. Dziś pozostały tylko ślady wałów ziemnych i opisy na kartach „Ogniem i mieczem”: „Znam dobrze Kudak i porohy. Z dawnych lat częściej się tam jeździło i aż na duszy smutno, gdy się pomyśli, że to przeszło, minęło (...)”.
Dziś mało komu z naszych rodaków nazwa ukraińskiego miasta Dniepr (do niedawna Dniepropietrowsk) kojarzy się z tą sławną twierdzą. Z nieocenionym Dmytrem Antoniukiem w 2022 roku mieliśmy tam dotrzeć płynąc kajakami z Kijowa nurtem Dniepru , a potem popłynąć dalej w kierunku zaporoskiej siczy - tak jak przed laty uczynił to Skrzetuski... Jednak inaczej wyglądał nasz 2022 rok i chociaż miasto Dniepr często pojawiało się na naszych szlakach, nie były to szlaki turystyczne. Przyjeżdżamy tam do naszych pobratymców, którzy powracają do zdrowia w szpitalu, przywozimy dary lub po prostu zatrzymujemy się na chwilę w drodze do miejsc, gdzie nie milkną huki wystrzałów.
I znów powracają w głowie słowa z powieści Sienkiewicza: „Mimo niebezpieczeństw tej podróży, (...) namiestnik nie bez pewnego ukontentowania myślał o niej. Miał zobaczyć Dniepr w całej niemal długości, aż do Niżu, i porohy, a była to dla ówczesnego rycerstwa ziemia jakby zaczarowana, tajemnicza, do której ciągnął wszelki duch przygód chciwy”. Gdy Państwo czytacie te słowa za oknami naszych pojazdów rozciąga się panorama Dniepru, a jego nurt wyznacza i naszą trasę.
Być może to właśnie tam daleko za dnieprzańskimi porohami już wkrótce zacznie się ukraińska kontrofensywa, która zmieni losy wojny. Były szef CIA generał David Petraeus w czasie rozmowy na falach BBC stwierdził, że ukraińska kontrofensywa będzie „potężna”, a celem ukraińskich obrońców będzie wyzwolenie własnego kraju. Z kolei prezydent Wołodymyr Zełenski podkreśla, że jego kraj już jest gotowy do kontrofensywy. Wojska ukraińskie w ubiegłym roku pokazały jak skutecznie mogą działać wyzwalając okupowane terytoria wokół Kijowa, w obwodzie charkowskim, czy wreszcie wyzwalając Chersoń. Putin w odpowiedzi na to jedynie może atakować bezbronnych cywilów rakietami i dronami produkowanymi przez Iran. Tym bardziej nie jest to czas, by dawać mu jakiekolwiek gwarancje bezpieczeństwa, odwoływać nakaz aresztowania i znów robić do niego umizgi myśląc o przyszłych profitach. Rosja rozumie tylko język siły i musimy ją wspólnie z Ukrainą, konsekwentnie okazywać.
Sonda - Czy Polacy chcą amerykańskiej elektrowni atomowej w Polsce?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?