Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W filharmonii leczą ugryzienie pająka!

Paweł Franczak
Lars Danielsson i Leszek Możdżer (z prawej).
Lars Danielsson i Leszek Możdżer (z prawej).
To nie żart: 25 listopada (środa) w lubelskiej filharmonii odbędzie się leczenie chorych od ukąszenia jadowitych stawonogów. W medyków wcielą się: szwedzki basista Lars Danielsson i polski pianista Leszek Możdżer.

Danielsson i Możdżer będą leczyli oczywiście za pomocą muzyki. Od XIII wieku dokładnie tak robiono po ukąszeniu przez jakiegoś wrednego pająka w południowych Włoszech.

Chory tańczył, wirując wokół własnej osi do skocznej, rytmicznej muzyki z akompaniamentem tamburynów, a jak już potańczył, to wszystko mu przechodziło. Przynajmniej tak twierdziły podania ludowe, bo współczesna medycyna raczej tego nie potwierdza i nie zaleca.

O tym zjawisku (tzw. tarantyzmie) pisał choćby Athanasius Kircher, niemiecki jezuita, twierdząc, że muzykę do tańca trzeba było dobrać stosownie do charakteru ukąszonego. Taniec owych biedaków nazywał się tarantellą. Nie wiadomo do końca, czy za sprawą popularnej nazwy dla ptaszników, czy od miasta Taranto. Wiadomo jednak, że obyczaj dzikiego tańca przetrwał w tym regionie aż do lat 60. XX wieku!

Tarantellą inspirowało się wiele współczesnych zespołów z kręgu muzyki dawnej, od tajemniczego tańca swoją nazwę wzięła też najnowsza płyta Larsa Danielssona. Ten utalentowany szwedzki basista znany jest w Polsce głównie ze współpracy z Leszkiem Możdżerem (pomimo iż w dorobku ma aż piętnaście krążków jako lider). Panowie nagrali razem pięć płyt, z "Tarantellą" włącznie, i wszystkie okazały się dość popularne w Polsce. Fani Danielssona i Możdżera pewnie się na określenie "lekka" żachną. Fakt jest jednak taki, że wspólne wydawnictwa spółki szwedzko-polskiej nie epatują wirtuozerią, nie odkrywają nowych obszarów muzyki, za to emanują ciepłem, spokojem. Kto zna muzykę z wydawnictwa ECM (tej od Stańki czy Garbarka), ten wie, o co chodzi.

Na "Tarantelli" dużo jest śpiewnych, delikatnych melodii, mnóstwo zwiewności, dyskretnej gry perkusji, lekkich partii fortepianu. Wszystko grane jest raczej ciszej niż głośniej i raczej skromnie niż z rozmachem. Kto gustuje w nienachalnej, eleganckiej muzyce w dobrym wykonaniu, będzie zadowolony w stu procentach. W Lublinie jadowitych tarantuli nie uświadczysz, ale zawsze można sprawdzić, jak na stan zdrowia wpływa muzyka. A nuż pomaga na jakąś grypę?

* Część informacji z "Muzyka przeciwko ukąszeniom", D. Czaja, Tygodnik Powszechny 12 (2802)
Danielsson/Możdżer, Filharmonia, 25 listopada, godz. 20.00, bilety 60-100 zł

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski