Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Filharmonii Lubelskiej krytykują plany budowy CSK

Paweł Franczak
Małgorzata Genca
Centrum Spotkań Kultur, które powstanie w 2013 r. w miejsce Teatru w Budowie, ma jednoczyć i zbliżać różne środowiska. Na razie jednak oddala i skłóca. Po wtorkowej konferencji prasowej okazało się, że zaprojektowane przez Bogusława Stelmacha CSK jest kością niezgody między dyrekcją Filharmonii Lubelskiej a marszałkiem województwa.

Dyrektorzy filharmonii: Jan Sęk i Piotr Wijatkowski nie szczędzili we wtorek gorzkich uwag władzom. Obok narzekania na niskie nakłady na filharmonię (-Przecież to komiczne, że dostaniemy mniej niż łódzki Dom Kultury - zauważył z przekąsem dyr. Sęk), mówiono o sensie budowy centrum w ogóle (- Przecież nie ma szans, by ten budynek na siebie zarabiał - stwierdził dyr. Wijatkowski).

Najbardziej jednak dyrekcja instytucji obawia się modernizacji samej filharmonii. A zwłaszcza rozbiórki organów piszczałkowych. - Z planów wynika, że to konieczne. Ale czy ktoś zdaje sobie sprawę, że rozebranie takiego mechanizmu to ogromy koszt, że trzeba do tego wynająć firmę z Niemiec, że fragmenty organów trzeba będzie przechowywać w odpowiednim miejscu? I że instrument po złożeniu nie musi brzmieć jak wcześniej? - pytał Wijatkowski.

- Nasza sala ma w założeniu pomieścić 450 osób, ale ja nie mogę się na to zgodzić. 500 miejsc to absolutne minimum - zżymał się z kolei Sęk. Obaj panowie przypomnieli, że do tej pory nie przeprowadzono profesjonalnych badań akustycznych w związku z powstaniem CSK, że złe jest umiejscowienie budynku i rozwiązania wewnątrz niego. Dodali, że nie wiedzą, jak długo miałaby trwać modernizacja ich siedziby. No i że dyrekcja nie miała dostatecznego wpływu na przyszły kształt obiektu. - Do konsultacji zapraszano osoby, które nawet w filharmonii nie bywają - irytował się dyr. Sęk.

Zapytany o sprawę marszałek Krzysztof Grabczuk nie przebierał w słowach: - To za co w takim razie pan Sęk bierze pieniądze? Jeśli planowano by przebudowę mojej instytucji, dzień i noc dowiadywałbym się o szczegóły - stwierdził Grabczuk. - Do tej pory nie słyszałem ani jednego zastrzeżenia, a dziś o pretensjach dowiaduję się od dziennikarzy. Poproszę obu panów na rozmowę. Konieczne będzie wyciągnięcie jakichś konsekwencji.

A na zarzut, że CSK nie utrzyma się, odpowiada: - Nasi eksperci analizowali kwestię kosztów związanych z utrzymaniem, to miejsce będzie tętnić życiem. Za to życia nie ma zupełnie w filharmonii, wystarczy się tam przejść - dodał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski