Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Graffiti: Blaze Bayley, eks-wokalista Iron Maiden (WIDEO)

PAF
Tak Blaze (w środku) prezentował się jeszcze za czasów Blaze Bayley Band - kapeli, którą prowadził. Nie udało mu się utrzymać z przyczyn finansowych
Tak Blaze (w środku) prezentował się jeszcze za czasów Blaze Bayley Band - kapeli, którą prowadził. Nie udało mu się utrzymać z przyczyn finansowych archiwum polskapresse
Człowiek, który śpiewał na dwóch płytach Iron Maiden wraca do Lublina, na dzisiejszy koncert w Graffiti.

Były wokalista gigantów heavy metalu z Iron Maiden, Blaze Bayley, wystąpi w Lublinie po raz czwarty. A co z resztą frontmanów Żelaznej Dziewicy?

Gdyby dziś był wtorek napisalibyśmy, że największa gwiazda Ironów i jeden z najsłynniejszych wokalistów wszech czasów Bruce Dickinson przyjedzie, a jakże. Wystąpi w czasie Dni Kultury Studenckiej. Ale to nie wtorek, nie prima aprilis. Dickinson to milioner, gwiazda pierwszej wielkości i na dobrą sprawę: najcenniejszy nabytek Ironów. Nie stać nas na niego. Sprawę Dickinsona w Lublinie możemy więc uznać za zamkniętą.

Co innego Paul Day. Teoretycznie, jego występ w naszym mieście jest do załatwienia. Day śpiewał w Żelaznej Dziewicy króciutko, bo od 1975 do 1976, więc mało kto o nim pamięta, co oznacza niewielką stawkę za koncert. Zresztą, wielkim śpiewakiem nigdy nie był – z Ironów wyrzucono go za brak scenicznej charyzmy. Obecnie mieszka w Australii, jest projektantem, sporadycznie występuje w grającej covery kapeli Crimson Lake. Tylko kto chciałby go słuchać?

Paula Di’Anno już raz gościliśmy. Było to w 2010 roku. Mógłby zatem przyjechać do nas ponownie, gdyby nie fakt, że ma tendencję do notorycznego pakowania się w kłopoty. Miał tak zresztą od dziecka, w końcu jak niby zarobił sobie na ksywkę „Bestia”? Ostatnim wyczynem był wyrok dziewięciu miesięcy więzienia za oszustwa podatkowe (odsiedział dwa). Na dodatek Di’Anno odwiedzi Polskę w kwietniu tego roku, co zwiększa szanse na jego lubelski koncert. Niestety: zapowiedział, że kończy karierę z powodów zdrowotnych, a dokładniej: dokucza mu ból kolana. Choć z tym facetem nigdy nic nie wiadomo.

Jest jeszcze Dennis Wilcock. Kto?, zapytają ci mniej zaznajomieni z biografią Iron Maiden. Ano, był taki. Śpiewał w Maidenach w latach 1976-1977, lubił malować sobie twarz niczym Kiss, stosować sceniczną pirotechnikę i tricki w rodzaju sztucznej krwi. Pod tym względem bił więc poprzednika, czyli Paula Daya na głowę, lecz jego następca, Di’Anno uważa, że „był do kitu”. Gdzie dziś jest Wilcock – nikt nie wie. A szkoda, bo w razie wielkiego koncertu, na którym pojawiliby się wszyscy ekswokaliści Iron Maiden byłaby wtopa.

Na szczęście mamy Blaze’a, który będzie dzisiaj w Lublinie promować antologię „Soundtracks of My Life” zawierającą kompilację utworów z ostatnich 30 lat jego działalności muzycznej. Blaze przyjeżdża do nas regularnie, a powodem tego są, przykro to mówić, długi, które sprawiają, że nie może rozstać się ze sceną. „Nadal wiszę producentom koszulek i tłoczni płyt tysiące funtów”, mówił w wywiadzie dla Rockmetal.pl przed kilkoma dniami. WLublinie Bayley ma zapewnione tłumy na koncertach, co oznacza tak potrzebne pieniądze. Ojego obecność w Lublinie nie ma się co martwić. A może, jeśli tak dalej pójdzie, to się u nas osiedli. Choć to wiadomość raczej na prima aprilis.

Blaze Bayley, Graffiti, piątek, godz. 20.00, bilety 30-35 zł

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski