Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W kinie, w Lublinie kocham Cię

Aleksandra Dunajska
Iwona i Maciek: - Tego seansu nie zapomnimy do końca życia.
Iwona i Maciek: - Tego seansu nie zapomnimy do końca życia. Mikołaj Majda
"Witam Państwa bardzo serdecznie, mam na imię Maciek i przygotowałem w ukryciu przed moją ukochaną dzisiejsze nagranie. Iwonko, chciałem ci się oświadczyć w ten właśnie sposób".

Taki występ na ekranie przed seansem "Zmierzchu" zobaczyli w ubiegłym tygodniu widzowie Cinema City w Lublinie. Nie była to kolejna reklama, ale Maciej Łyjak, który postanowił poprosić o rękę Iwonę Palusińską. Na pytanie "Czy zgodzisz się zostać moją żoną?" z sali kinowej dało się słyszeć głośne: "tak, tak, tak!".

Maciek i Iwona poznali się dwa lata temu - także na ekranie, ale komputera, za pośrednictwem internetu. - Pierwsze spotkanie było na lodowisku. Wiedzieliśmy, że coś nas łączy - relacjonują.

- Dlaczego wpadłem akurat na taki pomysł? Po prostu nie chciałem, żeby to były zaręczyny jak wiele innych - na kolacji czy podczas wakacji. Zapragnąłem zrobić coś wyjątkowego - podkreśla Maciek.

Plan był przygotowany perfekcyjnie, film zrealizowany (Maciek zaznacza, że choć trwał minutę, jego nagranie zajęło mu trzy godziny), kwiaty i pierścionek w gotowości. Iwona niczego się nie spodziewała. - Koleżanka była wtajemniczona. Zaciągnęła mnie do kina, mówiąc, że wygrała dwa bilety i nie ma z kim pójść. Co prawda dziwnie się zachowywała, bo ciągle gdzieś dzwoniła - opowiada Iwona.

Dziewczyny siedziały w sali kinowej i czekały na projekcję, kiedy na ekranie pojawił się Maciek. Zaraz potem wyłonił się z bukietem czerwonych róż i, żeby tradycji stało się zadość, na kolanach poprosił o rękę Iwony. - Cóż mogłam zrobić, zgodziłam się bez wahania - śmieje się dziewczyna. Maciek tłumaczy, że w realizacji pomysłu pomogli mu pracownicy kina. - Chętnie przystaliśmy na prośbę pana Macieja, bo była zupełnie wyjątkowa. Z tego co wiem, w naszej sieci w całej Polsce było tylko kilka podobnych przypadków - podkreśla Dominik Maślany, menedżer Cinema City.

Inicjatywę lublinianina chwalą specjaliści. - Rewelacyjny pomysł, zwłaszcza jeśli znamy daną osobę i wiemy, że to, co planujemy, się jej spodoba - ocenia Justyna Smerda-Czopek, właścicielka Agencji Impress, organizującej imprezy okolicznościowe.

Iwona i Maciek nie zamierzają się jednak spieszyć ze ślubem. - Też musi być wyjątkowy - tłumaczą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski