Zespół z Puław przystąpił do meczu bez kontuzjowanych Piotra Masłowskiego i Leosa Petrovskiego, a w trakcie meczu urazu doznali Bartosz Kowalczyk i Adam Skrabania. Goście także grali w okrojonym składzie i trener Piotr Lis miał do dyspozycji tylko 12 graczy.
Po okresie wyrównanej gry w pierwszych 10 minutach, puławianie za sprawą bramek Krzysztofa Łyżwy, Jana Sobola i Pawła Grzelaka wyszli ze stanu 5:6 na prowadzenie 11:6. Chwilę później okazję do podwyższenia jeszcze wyniku miał Przemysław Krajewski, ale jego rzut okazał się niecelny.
W bramce Azotów dobrze spisywał się Vadim Bogdanow, ale gospodarzom nie udało się powiększyć przewagi. W ciągu kilku następnych minut lepiej w ataku pozycyjnym radzili sobie goście, którzy zdołali się zbliżyć na dwa trafienia (14:12).
W drugiej połowie gospodarze cały czas kontrolowali wynik i chociaż ich gra była nierówna, to ani przez moment zwycięstwo Azotów nie było zagrożone. Na niespełna dziesięć minut przed zakończeniem meczu puławianie prowadzili 29:20, po czym stracili pięć bramek, samemu rzucając tylko jedną.
W zespole gości wystąpił Wojciech Gumiński, który od następnego sezonu będzie zawodnikiem Azotów. Skrzydłowy KPR zakończył spotkanie z zerowym dorobkiem bankowym, natomiast główną "bronią" przyjezdnych był Witalij Titow. Najskuteczniejszy gracz superligi rzucił siedem bramek.
– Od początku do końca mieliśmy wynik pod kontrolą, ale graliśmy falami. Nie powinno nam się to zdarzać, bo skoncentrowanym trzeba być przez pełne spotkanie. Mimo to nie pozwoliliśmy zespołowi z Legionowa na zbliżenie się do nas i cały czas byliśmy pewni wygranej. Wiemy już, które miejsce zajmiemy po rundzie zasadniczej, ale musimy być w rytmie meczowym przed play-offami dlatego do każdego meczu podchodzimy bardzo poważnie – skomentował spotkanie Rafał Przybylski, rozgrywający Azotów.
Azoty Puławy – KPR Legionowo 31:26 (18:14)
Azoty: Bogdanov, Koshovy – Krajewski 6, Skrabania 5, Sobol 4, Łyżwa 3, Kuchczyński 3, Prce 2, Przybylski 2, Grzelak 2, Orzechowski 2, Kubisztal 1, Jurecki 1, Kowalczyk, Adamczuk.
KPR: Krekora, Stokovic – Titow 7, Kasprzak 6, Prątnicki 5, Ignasiak 3, Suliński 3, Mochocki 1, Brinovec 1, Ciok, Gumiński
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?