- Najpierw zadzwoniłam na policję, która odesłała mnie do straży miejskiej, a ta do urzędu, który też nie za bardzo chciał pomóc - relacjonuje pochodząca z Podkarpacia pani Justyna. - To straszne, że tak traktuje się zwierzęta.
Dlaczego nikt nie podjął interwencji w weekend? Urzędnicy nie potrafią wytłumaczyć. Z pomocą pojechali dopiero w poniedziałek. Do tego czasu ktoś już odwiązał psa.
- W poniedziałek ok. godz. 12 byłem na miejscu. Gdy wysiadłem z samochodu, pies tylko zaszczekał i uciekł kilkaset metrów dalej w las. Nie dało się go oswoić. Był wystraszony. Nie był przywiązany do drzewa - mówi Paweł Głąb, wójt gminy Wilkołaz. - Poleciłem więc swoim pracownikom, by skontaktowali się ze schroniskiem.
W poniedziałek wieczorem pies trafił do schroniska w Nowodworze. - Był wypłoszony. Dzień wcześniej spowodował nawet kolizję drogową. Udało się go złapać dopiero na tzw. żywołapkę - mówi Adam Szumiło, kierownik placówki.
Jeśli ktoś chciałby zaadoptować psa, powinien zadzwonić pod nr 601 896 073.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?