Miał to być szczególny dzień dla lubelskiej siatkówki, gdyż Wilfredo Leon miał zaliczyć debiut w swoim nowym klubie. Kubańczyk z polskim paszportem od sezonu 2024/25 zamienił bowiem słoneczną Italię na Lublin. Trener Bogdanki LUK-u nie wprowadził jednak jeszcze na boisko swojej największej gwiazdy.
Co ciekawe, pierwszym rywalem Bogdanki LUK-u był włoski zespół Sir Safety Perugia, czyli ekipa, której Leon bronił barw przez sześć ostatnich sezonów. Lista sukcesów osiągniętych przez reprezentanta Polski w stolicy Umbrii jest długa oraz imponująca. Z Perugią pożegnał się zdobyciem mistrzostwa Włoch, ale w sobotę nie było mu jeszcze dane stanąć po drugiej stronie siatki, przeciwko swoim byłym kolegom i pracodawcy.
Lublinianie pomimo niezwykle ambitnej walki, przegrali ostatecznie w hali Globus z faworyzowanym, naszpikowanym gwiazdami mistrzem Włoch 1:3. Komplet kibiców zobaczył jednak świetne widowisko, a do pełni szczęścia zabrakło tylko triumfu LUK-u.
- Bardzo cieszę się, że mam kolejną szansę zagrać w Polsce, przed wspaniałą lubelską publicznością - mówi Kamil Semeniuk, przyjmujący Perugii i reprezentacji Polski. - Myślę, że moi koledzy z drużyny zobaczyli ponownie, jak to wszystko funkcjonuje w naszym kraju. Trzeba w dodatku przypomnieć, że to jest tylko turniej towarzyski, ale jest i tak świetnie zorganizowany. Nie umniejsza to naprawdę Pucharowi Włoch. Dlatego czapki z głów osobom z Lublina za organizację tej imprezy. Do tego kibice, jak zawsze tutaj, dopisali. Zatem same plusy - dodaje.
Falstart podopiecznych trenera Massimo Bottiego spowodował, że rywale szybko odskoczyli w pierwszym secie na 4:0. Perugia w kolejnej fazie premierowej odsłony miała cały czas przewagę kilku oczek. LUK nie poddał się i złapał kontakt, gdy zagrywką zaskoczył przeciwników Kanadyjczyk Fynnian McMcCarthy (20:21). Ostatnie słowo należało jednak do zespołu włoskiego (25:23).
W kolejnej partii żółto-czarni szybko uzyskali co prawda prowadzenie 7:4, ale w połowie tej części gry, to Perugia była na plus trzy (17:14). W końcówce rywale utrzymali przewagę i w całym meczu wygrywali 2:0.
Wydawało się, że po zwycięstwie lublinian w trzeciej odsłonie 25:23 są oni jeszcze w stanie odwrócić losy starcia. Tak się jednak nie stało, a Perugia postawiła "kropkę nad i" w czwartej, ostatniej partii sobotniej potyczki, triumfując (25:17).
Tegoroczna edycja turnieju rozpoczęła się w wyjątkowy sposób. Pod dachem lubelskiej hali zawisła bowiem koszulka z numerem 5 i nazwiskiem śp. Tomasza Wójtowicza.
W niedzielnym finale Perugia zagra o godz. 18 z Jastrzębskim Węglem, który w drugim półfinale pokonał Asseco Resovię Rzeszów 3:2. Wcześniej, o godz. 15.30 lublinianie zmierzą się natomiast z rzeszowianami o trzecie miejsce.
Bogdanka LUK Lublin – Sir Susa Vim Perugia 1:3 (23:25, 22:25, 25:23, 17:25)
LUK: Komenda, Sawicki 5, Grozdanov 9, Tuinstra 9, McCarthy 6, Sasak 18, Hoss (libero) oraz Nowakowski 3, Malinowski 4, Czyrek. Trener: Massimo Botti
Perugia: Giannelli 4, Lose 6, Ben Tara 20, Ishikawa 18, Semeniuk 19, Russo 7, Colaci (libero) oraz Płotnicki 1, Cianciotta. Trener: Angelo Lorenzetti
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?