Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Lublinie zapadł wyrok na pięciu oszustów. Wyłudzali pieniądze metodą „na policjanta”

Małgorzata Szlachetka
Ogłoszenie wyroku w sprawie wyłudzenia "na policjanta"
Ogłoszenie wyroku w sprawie wyłudzenia "na policjanta" MS
Czwórka oskarżonych otrzymała wyrok trzech miesięcy więzienia, a piąty - rok w zawieszeniu na dwa lata. Mają też zwrócić zabrane pieniądze.

- Oskarżeni mieli pełną świadomość, że uczestniczą w procederze przestępczym. Okoliczności tych czynów nie budzą wątpliwości - mówił we wtorek sędzia Łukasz Czapski.

We wtorek przed Sądem Rejonowym Lublin - Zachód zapadł wyrok w sprawie, która na wokandę trafiła w 2015 roku.

W jaki sposób działali oszuści? Przez telefon przekonywali, że bliski osoby, do której właśnie dzwonią, spowodował poważny wypadek, ale nie trafi do więzienia, jeśli rozmówca przekaże paczuszkę z odpowiednią kwotą pieniędzy. Sprawę miał „załatwić” rzekomy policjant. Przestraszeni sytuacją ludzie oddawali oszustom pokaźne oszczędności, nawet po kilkadziesiąt tysięcy złotych. Sprawcy działali m.in. na terenie Lublina i Krakowa. Często ofiarą ich działalności padały osoby starsze.

Sąd zdecydował, że Olga Ł., Sebastian R., Dariusz Ł. oraz Sylwester S. trafią do więzienia na okres trzech miesięcy. Na poczet kary został im zaliczony czas, który do tej pory spędzili w areszcie. Tylko Kacper Ch. otrzymał wyrok jednego roku w zawieszeniu na dwa lata.

Na tym nie koniec. Cała piątka ma przez rok wykonywać prace społeczne oraz zapłacić po 500 zł grzywny. Wszyscy mają też zwrócić wyłudzone pieniądze tym, którzy padli ofiarą oszustwa z ich udziałem.

Wyrok lubelskiego sądu nie jest prawomocny.

Na ogłoszeniu wyroku była jedna z pokrzywdzonych, która straciła 30 tysięcy złotych. Po wyjściu z sali sądowej nie kryła swojego rozczarowania. - To jest łagodny wyrok. Nie mam żadnej pewności, że dostanę chociaż część skradzionej kwoty - komentowała.

Mówiła, że dokładnie trzy lata temu w słuchawce usłyszała głos, który brzmiał tak, jak głos jej syna. - Powiedział, że zabił dwie osoby na ul. Północnej i że grozi mu do siedmiu lat więzienia. Dałabym głowę, że rozmawiam z synem. Wszystko się zgadzało. Podał imię. Mówił: „mamo pomóż, błagam, bo to siedem lat” - relacjonowała wczoraj swoją historię.

- Byłam wystraszona samym faktem - podkreśliła.

Część pieniędzy pożyczyła od swoich sąsiadów, chodziła od mieszkania do mieszkania. Razem z jej oszczędnościami uzbierało się w sumie 30 tysięcy złotych. Kobieta, która zjawiła się w domu naszej rozmówczyni powiedziała tylko: „przyszłam po pakunek”. Dostała pieniądze.

Sprawa oszustwa wyszła na jaw, kiedy nasza rozmówczyni wieczorem zdecydowała się telefonicznie skontaktować z synem. Od synowej usłyszała, że niemożliwe bo mężczyzna jest właśnie w trasie.


Oszustom Stop! Policja apeluje o ostrożność

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski