W Lublinie zgasną światła. Na znak protestu wobec weta budżetu UE

Protest ma się odbyć w miastach i miasteczkach w całej Polsce. Zapowiedział go we wtorek Jacek Karnowski, prezydent Sopotu i członek Zarządu Związku Miast Polskich (wiceprezesem ZMP jest prezydent Lublina Krzysztof Żuk).

Zgodnie z zapowiedziami - światła zgasną we wtorek 1 grudnia o godz. 17. Jak podkreśliła Katarzyna Duma, rzeczniczka prezydenta, w Lublinie stanie się to w „symbolicznym miejscu”, a akcja nie utrudni życia mieszkańcom. - To forma protestu i sprzeciwu wobec zapowiedzi zawetowania budżetu UE przez polski rząd – wyjaśnia Duma.

Chodzi oczywiście o zapowiedzi premiera dotyczące prac nad budżetem Unii Europejskiej na lata 2021 - 2027. Rząd Polski, ale też Węgier, nie zgadzają się na mechanizm wiążący dostęp do środków unijnych z kwestią praworządności.

- Stosowanie weta to nic innego jak korzystanie z broni atomowej do rozstrzygnięcia na polu walki, gdzie broń atomowa w ogóle nie jest potrzebna. Kto na tym straci? Straci Polska, stracą polscy przedsiębiorcy, stracą polscy rolnicy, stracą polskie samorządy – przekonywał w poniedziałek Krzysztof Żuk. - Strzelamy sobie już nie w stopę, ale w brzuch – dodawał.

Katarzyna Duma podkreśla, że proponowane przez UE mechanizmy finansowe w ramach Funduszu Odbudowy i Wieloletniej Perspektywy Finansowej są bardzo korzystne dla Polski, a transfer środków dla Polski na lata 2021-2027 ma wynieść 157,2 mld euro. Rzeczniczka zaznacza też, że protestując, samorządowcy chcą przypomnieć, jak obecność Polski w UE i możliwość skorzystania z funduszy europejskich wpłynęła na rozwój gospodarczy, infrastrukturalny i społeczny kraju.

- Tyko w samym Lublinie, dzięki wykorzystaniu funduszy unijnych, od 2004 roku zrealizowano projekty inwestycje o wartości 5,1 miliarda złotych, z czego 3 miliardy pozyskano z funduszy europejskich. Bez dostępu do funduszy EU nie byłoby dynamicznego rozwoju Lublina – przekonuje Katarzyna Duma.