Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W meczu na szczycie PGNiG Superligi piłkarek ręcznych MKS Perła Lublin wygrał z Zagłębiem Lubin 27:24

Krzysztof Nowacki
Wojciech Szubartowski
Na zakończenie pierwszej rundy rozgrywek PGNiG Superligi, piłkarki ręczne MKS Perła wygrały w Lublinie z Zagłębiem Lubin 27:24. Po siedmiu kolejkach mistrzynie Polski przewodzą w ligowej tabeli z kompletem punktów i sześcioma przewagi nad „miedziowymi”. Spotkanie dwóch najlepszych drużyn w kraju oglądał w hali Globus selekcjoner reprezentacji Polski, Norweg Arne Senstad.

MKS Perła Lublin – Metraco Zagłębie Lubin 27:24 (14:14)
MKS: Gawlik, Besen – Achruk 7, Gęga 5, Matuszczyk 3, Królikowska 3, Gadzina 3, Blazević 3, Łabuda 2, Moldrup 1, Szarawaga, Nocuń. Kary: 8 min. Trener: Robert Lis
Zagłębie: Maliczkiewicz, Wąż – Grzyb 6, Górna 5, Machado 4, Pielesz 4, Milojević 3, Buklarewicz 2, Hartman, Ważna, Noga, Belmas. Kary: 14 min. Trener: Bożena Karkut
Sędziowali: Andrzej Chrzan i Michał Janas (Tarnów)
Widzów: 2000

Spotkanie w hali Globus można podzielić na kilka fragmentów. W mecz zdecydowanie lepiej weszły gospodynie, które rozpoczęły od prowadzenia 3:0. Przyjezdne gubiły się przy konstruowaniu ataku i miały, m.in. za sprawą dobrze interweniującej w bramce MKS Weroniki Gawlik, duże problemu ze skutecznością. W efekcie pierwszą bramkę zdobyły dopiero w szóstej minucie, przy szóstej próbie rzutu.

Ale obraz gry szybko uległ zmianie, a proste straty piłki zaczęły się mnożyć po stronie drużyny z Lublina. Błędy zawodniczek MKS pozwoliły przyjezdnym wyprowadzać szybkie ataki. I właśnie po jednej z takich nieudanych akcji mistrzyń kraju, Kinga Grzyb wykończyła kontrę celnym rzutem, wyprowadzając Zagłębie na pierwsze prowadzenie (5:4).

Najlepszym świadectwem bezradności lublinianek w tym okresie gry była sytuacja z 17. minuty gdy MKS grając w osłabieniu zdjął bramkarkę, ale zawodniczki tak nieudanie wznawiały grę na środku boiska, że piłka w prezencie trafiła do Adrianny Górnej, która rzucając do pustej bramki podwyższyła prowadzenie Zagłębia na 8:5.

Fragment gry między 9. a 18. minutą zespół z Dolnego Śląska wygrał 8:1 i odskoczył na cztery trafienia (10:6). Dużo zamieszania w lubelskiej defensywie czyniła kołowa Zagłębia, Jovana Milojević, która mimo często obstawy ze strony trzech kadrowiczek (Sylwii Matuszczyk, Kingi Achruk i Marty Gęgi) potrafiła wyłapać adresowaną do niej piłkę i to podanie zamieniała na bramkę lub rzut karny.

Kolejnym momentem zwrotnym w tym spotkaniu była obrona rzutu karnego przez Weronikę Gawlik. Zagłębie prowadziło wówczas 12:9, a pojedynek z kapitan MKS przegrała Górna. To był sygnał dla pozostałych zawodniczek mistrzyń kraju, że należy wrzucić wyższy bieg. To się udało i ostatnie pięć minut lublinianki wygrały 5:2 (tuż przed przerwą nawet na chwilę odzyskały prowadzenie), a do szatni zespoły zeszły przy remisie 14:14.

- To zwycięstwo jest bardzo ważne, ale myślę, że mało kto zdaje sobie sprawę, jak ważna dla nas była wygrana w Kobierzycach (w środę – red.). Po przegranym meczu w Rumunii, po dotkliwym łomocie, który tam dostaliśmy. To zostaje w głowach, ale dziewczyny się pozbierały i zwycięstwo w Kobierzycach spowodowało, że dzisiaj mogliśmy grać i wygrać. W ciężkich momentach w pierwszej połowie, gdy przegrywaliśmy już czterema bramkami, nikt nie zwiesił głów. Każdy dalej się mobilizował i udało się to odrobić

– podkreśla szkoleniowiec MKS Perła, Robert Lis.

Drugą połowę lepiej rozpoczęły przyjezdne, które szybko odskoczyły na dwie bramki. Ale to właściwie był ostatni okres przewagi Zagłębia na boisku. Podopieczne Bożeny Karkut z upływającym czasem miały coraz większe problemy w ataku pozycyjnym. Z trudem dochodziły do pozycji rzutowych i często gubiły piłkę przy rozgrywaniu akcji.

Natomiast mistrzynie Polski powoli, ale systematycznie wykorzystywały kolejne potknięcia rywalek i w 41. minucie Patrycja Królikowska odzyskała dla MKS prowadzenie, które natychmiast podwyższyła jeszcze Valentina Blazević (18:16).

Przewaga dwóch, trzech bramek utrzymywała się już praktycznie do końca spotkania. Zawodniczki z Lubina chcąc szybko odrobić straty zaczynały grać coraz bardziej nerwowo, natomiast szczypiornistki MKS z dużą konsekwencją rozgrywały swoje ataki, a ręka nie drżała im przy rzutach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski