Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W meczu z liderem EBL koszykarze TBV Startu Lublin, po fantastycznej walce, przegrali po trzech dogrywkach z Anwilem Włocławek 97:100

know
Anwil Włocławek w tym sezonie nie przegrał dwóch meczów z rzędu, a do Lublina przyjechał po porażce z Polskim Cukrem Toruń. Podopieczni trenera Davida Dedka stoczyli z liderem Energa Basket Ligi niesamowity bój, który rozstrzygnął się dopiero po trzech dogrywkach! Minimalnie więcej argumentów było po stronie przyjezdnych, którzy wygrali 100:97.

TBV Start Lublin – Anwil Włocławek 97:100 (15:16, 21:17, 17:24, 20:16, d 9:9, 5:5, 10:13)
Start: Lewis 30, Washington 23, Dutkiewicz 22, Reynolds 9, Czerlonko 6, Szymański 4, Mirković 2, Ciechociński 1, Dziemba, Zalewski, Gospodarek. Trener: David Dedek
Anwil: Almeida25, Hosley 16, Zyskowski 13, Sobin 13, Wojciechowski 9, Leończyk 9, Delas 7, Nowakowski 5, Łączyński 3, Ihring. Trener: Igor Milic

Gdy w 37. minucie Anwil prowadził 70:61 wydawało się, że tak mocna drużyna nie straci już zdobytej przewagi. Ale gracze TBV Startu nie zwątpili w swoją szansę i ambitnie odrabiali starty, zmuszając przy tym rywala do błędów. Na 17 sekund przed końcem gospodarze przegrywali tylko 70:73, a na linii rzutów wolnych stanął James Washington.

Amerykanin trafił tylko raz, ale goście przy wyprowadzaniu akcji zgubili piłkę i Wojciech Czerlonko doprowadził do remisu! Anwil miał pięć sekund na odpowiedź, ale akcja była nieskuteczna i do rozstrzygnięcia meczu konieczna była dogrywka.

Brawa za walkę
Do starcia z liderem Energa Basket Ligi gospodarze przystąpili z dużym zaangażowaniem, ambicją i wolą walki. Goście w pierwszych minutach niczym nie przypominali najlepszej drużyny w lidze, a początek spotkania należał do Marcina Dutkiewicza, który na swoim koncie szybko zapisał cztery punkty i trzy zbiórki. Gracze Anwilu kilka razy w zaskakująco prosty sposób tracili piłkę i po upływie nieco ponad trzech minut mocno zdenerwowany trener Igor Milic przywołał swoich graczy do ławki.

„Czerwono-czarni” przez większość pierwszej kwarty utrzymywali niewielką przewagę, ale ostatecznie tę część wygrali goście 16:15. Gospodarze nie wykorzystali żadnej z sześciu prób zza linii 6,75 m, a po 10 minutach bez punktów był James Washington, który próbował indywidualnymi akcjami „wjeżdżać” pod kosz, ale tam trafiał na rosłych obrońców.

Rzuty za „trzy” zaczęły wpadać lubelskim koszykarzom w drugiej kwarcie. Po jednej z takich udanych prób TBV Start wyszedł na prowadzenie 24:20. Tuż przed końcem pierwszej połowy przewaga gospodarzy urosła do sześciu punktów (36:30), ale na koniec gry akcję 2+1 przeprowadził jeszcze najskuteczniejszy gracz Anwilu, Ivan Almeida.

W trzeciej kwarcie nikt nie odpuszczał. „Czerwono-czarni” długo utrzymywali niewielką przewagę, ale na każdą ich udaną akcję goście odpowiadali natychmiast punktami. W 25. min. Start prowadził 47:42, a trzy minuty później o jeden punkt lepsi byli już przyjezdni.

Gracze trenera Davida Dedka umiejętni powstrzymywali lidera Anwilu Ivana Almeidę, który po trzech kwartach miał na koncie tylko dziewięć punktów. W Starcie najskuteczniejszy po 30 minutach był Dutkiewicz (18 pkt), ale przed ostatnią częścią goście prowadzili różnicą czterech oczek (57:53).

Czwarta kwarta rozpoczęła się od straty i łatwych punktów Jakuba Wojciechowskiego, ale potem Start miał serię 8-0 i na niespełna osiem minut przed końcem prowadził 61:59. Niestety, Anwil m.in. dwukrotnie zakończył swoje akcje celnymi rzutami równo z syreną odliczającą czas 24 sekund i w 35. min. był lepszy o pięć punktów.

W krótkim czasie o swoich umiejętnościach rzutowych przypomniał Almeida, który szybko został najlepiej punktującym graczem swojej ekipy.

Chociaż w dogrywce długo nie było go na boisku, to jego koledzy w dodatkowym czasie zagrali skutecznie i po minucie gry prowadzili 78:73. I znów do walki poderwali się miejscowi, doprowadzając do remisu 80:80. Emocje sięgały zenitu. Na 21 sekund przed końcem był remis 82:82, a piłka była w posiadaniu Startu. Zwycięskie punkty próbował zdobyć Lewis, ale nieskutecznie i kibice obejrzeli kolejne dodatkowe pięć minut walki.

I ponownie ostatni głos należał do gospodarzy, którzy przy remisie 87:87 mieli dwie sekundy na ostatnią akcję. Tym razem decydujący rzut chciał oddać Washington, ale i jemu się nie udało. Konieczna była zatem trzecia dogrywka. W jej decydujących sekundach pod koszem niekryty znalazł się Michał Nowakowski i zdobył decydujące punkty.

W niedzielę koszykarze TBV Startu ponownie zagrają w hali Globus. Tym razem do Lublina przyjedzie Polpharma Starogard Gdański.

Zobacz piękne cheerleaderki TBV Startu Lublin (ZDJĘCIA)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski