Wszystko przez to, że obecnemu zarządowi w grudniu wygasła kadencja, a nowego zarządu wciąż nie wybrano. Dlatego też nikt nie może podejmować żadnych wiążących decyzji. - Jesteśmy w zawieszeniu, ale klub stara się normalnie funkcjonować. Jednak nie mamy umocowania prawnego, więc sytuacja jest patowa - mówi Grzegorz Szkutnik, ostatnio pełniący funkcję prezesa Motoru.
Piłkarze zapowiadają, że pojawią się na pierwszym treningu i do 11 stycznia cierpliwie poczekają. Ale potem, jeśli sytuacja klubu się nie zmieni, będą się rozglądać za nowymi pracodawcami, o ile ktoś ich zechce. Jeszcze w poprzednim roku przez Górnika Łęczna sprawdzany był pomocnik Rafał Król. - Nikt ostatnio z Górnika się ze mną nie kontaktował. Może rozmawiają działacze, więc porozmawiam z tymi naszymi. Nie ukrywam, że wolałbym zmienić klimat, bo nie wiadomo, co będzie dalej z moim obecnym klubem. Jeżeli jednak wszystko będzie poukładane, czemu nie miałbym zostać w Motorze? - retorycznie pyta Król.
W Wiśle Płock na testach przebywał inny podstawowy piłkarz, obrońca Grzegorz Woj-dyga, a mniej grający obrońca Tomasz Lenart sprawdzany był przez Kolejarza Stróże. - Nic z tego raczej nie wyjdzie, propozycja Kolejarza mnie nie zadowalała. Mam jednak oferty z innych drugoligowych drużyn, ale czekam na rozwój wydarzeń w Motorze - mówi Lenart.
- Ani Górnik, ani Wisła nie wystosowały do nas żadnej oficjalnej oferty i to przekażę piłkarzom. Jeśli chodzi o przyszłość klubu, to dzisiaj nie jestem w stanie przekazać zespołowi, jak będą wyglądały najbliższe miesiące. Są poważne przesłanki, że sytuacja może się zmieniać na lepsze, ale też nie ukrywam, że mamy bieżące problemy związane z byłymi zawodnikami. Domagają się oni spłaty zaległych wynagrodzeń (ostatnio Krzysztof Lipecki - red). To dla nas bardzo duże obciążenie i może pogorszyć sytuację. Wisi nad nami widmo zawieszenia licencji przez Wydział Dyscypliny PZPN na wniosek Komisji Licencyjnej - wyjawia Szkutnik.
Jaka jest zatem recepta na ratowanie klubu? - Potrzebujemy odpowiedzialnych decyzji wszystkich członków stowarzyszenia. W ich rękach jest los klubu. Potrzebny jest nowy, silny zarząd, który zmierzy się z bieżącymi problemami, a także doprowadzi do powstania spółki akcyjnej. Czas ucieka, a liga wznawia rozgrywki już za dwa miesiące - kończy Szkutnik.
FLESZ: Elektryczne samoloty nadlatują.