W niedzielę Dzień Otwarty w schronisku dla zwierząt w Lublinie

Dlaczego więc omijamy schroniska, skoro sumienie nakazuje co innego?

Powód pierwszy: " Nie wiadomo czego się po takim psie spodziewać"
W schronisku są psy w różnym wieku, o różnych doświadczeniach i temperamentach. Pracownicy je znają, potrafią doradzić. Niektóre będą biegać z właścicielem podczas porannego joggingu, inne usną na kanapie na kolanach pana, który ogląda telewizję. Jedne uwielbiają dzieci, inne są wobec nich ostrożne. Tak jak ludzie. Pewną różnicę dostrzegł Mark Twain: "- Pies ze schroniska to wspaniały przyjaciel - zapewnia Marcin Gileta.

Powód drugi: " Ja chcę ładnego, rasowego pieska, a nie jakiegoś kundla"
Należało by odróżnić chęć posiadania ładnego psa od posiadania przyjaciela. Przypuśćmy jednak, że ktoś od dziecka marzył o wilczurze. W schronisku rodowodów nie ma, ale podopiecznym urody nie brakuje. W boksach czekają psy w typie wilczura, husky, amstaffa, ratlerka i wielu innych ras.

Powód trzeci: "Nie chcę iść do schroniska, bo to traumatyczne przeżycie".
Smutek bywa nieunikniony. Ale podczas Dnia Otwartego będzie wesoło. Zawitają aktorzy Teatru Andersena, odbędą się konkursy dla dzieci, a psi psycholog odpowie na każde pytanie.

Cały czas trwa zbiórka karmy (suchej i mokrej) dla psów i kotów oraz legowisk do boksów. Chodzi o: pościel, dywaniki, ręczniki, koce, szmaty, bawełniane podkoszulki, bluzy, swetry itd. Odpada wszystko, co źle wchłania wodę (np. dżinsy) i co łatwo zniszczyć (np. poduszki, kurtki ocieplane watoliną czy pierzem). Nie wyrzucaj tego, co Twoim zdaniem nadaje się do śmietnika.
- Psa i kota nie interesuje czy te rzeczy będą podarte, wyciągnięte czy poplamione. Ważne, że dzięki nim będzie cieplej - mówi Marcin Gileta.

Na dom, karmę i ciepłe, suche legowisko, czeka 291 psów i 122 kotów

Niedziela, g. 12-16, Dzień Otwarty w lubelskim schronisku (u. Metalurgiczna 5)