Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Okunince nic sobie nie robią z nakazu ciszy nocnej. Już 30 wniosków o ukaranie

Katarzyna Sobczuk
Cisza nocna w Okunince obowiązuje od 8 lipca.
Cisza nocna w Okunince obowiązuje od 8 lipca. Katarzyna Sobczuk/archiwum
Sporo pracy mają włodawscy policjanci w związku z obowiązującą od 8 lipca uchwałą radnych dotyczącą ciszy nocnej nad Jeziorem Białym. - Do sądu skierowaliśmy już 30 wniosków o ukaranie naruszających ciszę - informuje kom. Bożena Szymańska z Komendy Powiatowej Policji we Włodawie.

Co ciekawe, niemal wszystkie wnioski dotyczą jednego klubu - Shark Village w Okunince. Popularna dyskoteka wydaje się nic sobie nie robić z obowiązującego zakazu.

- Najwięcej interwencji w tym lokalu odnotowujemy podczas weekendu. W minioną niedzielę nasi funkcjonariusze interweniowali tam trzy razy - dodaje Szymańska.

Te informacje potwierdzają właściciele okolicznych działek i ośrodków wypoczynkowych. - Został mi tydzień urlopu, a muzyka w tej dyskotece potrafi dudnić nawet do 4 rano. Idzie oszaleć. Nie pomagają wizyty patroli policji. Właściciele klubu nic sobie nie robią z interwencji funkcjonariuszy, bo mają bliskie powiązania z władzami gminy - opowiada nam jeden z właścicieli domków w Okunince.

Policjanci też wydają się mieć związane ręce w tej sprawie. Maksymalna kara, jaką mogą nałożyć, to mandat w wysokości 500 zł. Właściciel klubu nie przyjmuje go i w tej sytuacji stróże prawa kierują do sądu wniosek o ukaranie. W sumie jest ich tam już około 30! Włodawska Temida może wszystkie sprawy połączyć w jedno postępowanie i wówczas właściciele Shark Village mogą zapłacić maksymalnie 500 zł za notoryczne łamanie przepisów.

- Niestety, nie możemy nałożyć wyższego mandatu, bo wszystkie zawiadomienia o zakłóceniu ciszy nocnej są anonimowe. Gdyby osoby dzwoniące do nas podawały swoje dane, wówczas zmieniłby się artykuł, z tytułu którego możemy karać. Kara z 500 zł wzrosłaby nawet do 5 tysięcy złotych - wyjaśnia kom. Szymańska.

Dlaczego ludzie nie chcą podawać swoich danych?

- Jestem właścicielem domku, a kto mi zagwarantuje, że w następnym sezonie będę miał do czego wrócić? Boimy się o nasz dobytek. Wszyscy się tu znają... - tłumaczy nasz Czytelnik.

Przez dwa dni próbowaliśmy skontaktować się z właścicielem Shark Village, żeby skomentował sprawę. Niestety, nie udało się nam uzyskać odpowiedzi na pytania ani drogą telefoniczną, ani mailową.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski