Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W piątek piłkarki ręczne MKS Selgros Lublin zagrają w hali Globus z norweskim Larvikiem

Krzysztof Nowacki
Jakub Hereta
Po zeszłotygodniowej porażce w rumuńskim Baia Mare, w piątek (godz. 20.15) piłkarki ręczne MKS Selgros powalczą w hali Globus z norweskim Larvikiem o pierwsze zwycięstwo w Lidze Mistrzyń. Z zespołem ze Skandynawii do Lublina przyjechała Alina Wojtas, była rozgrywająca mistrzyń Polski.

Norweżki w pierwszym spotkaniu LM wygrały u siebie z Metz Handball z Francji 25:20. 11 bramek rzuciła ich rozgrywająca Nora Mork. 23-letnia szczypiornistka zdobyła sześć z siedmiu pierwszych bramek norweskiego zespołu.

– Larvik prezentuje inny styl gry niż Rumunki. To zespół kompletny, zawodniczki są dobrze wyszkolone technicznie i nawet trudno mi wymienić ich jedną czy dwie najmocniejsze strony. Ale dysponujemy nagraniami meczów Larviku i przygotowujemy się do piątkowej potyczki – mówi Monika Marzec, drugi trener MKS.

Lublinianki na inaugurację rozgrywek LM przegrały w Baia Mare 25:30. – Larvik wydaje się mocniejszy od Rumunek. Norweżki grają ze sobą od dawna i doskonale się znają – uważa Agnieszka Kocela. Skrzydłowa MKS była wyróżniającą się zawodniczką w meczu w Rumunii.

– Siłą Larviku jest zespołowość. Od kilku lat mają ten sam trzon drużyny. Dołączają do nich nowe dziewczyny, ale nie odbywa się to tak, jak w tym roku w Baia Mare, gdzie pojawiło się dziewięć nowych piłkarek – podkreśla Marzec.

W zespole z Norwegii występują tylko dwie szczypiornistki zagraniczne. Jedną z nich jest duńska bramkarka Sandra Toft, a drugą Polka Alina Wojtas, która do Larviku przeszła tego lata. Niezwykle lubiana w Lublinie zawodniczka regularnie zdobywa bramki dla ekipy trenera Ole Gustava Gjekstada.

– Ali najwyraźniej pasuje styl gry Norweżek. W meczach turniejowych, które oglądałam, prezentowała się bardzo dobrze. Jest w końcu zawodniczką wysokiej klasy, ma duże umiejętności, więc na pewno będzie stanowiła dla nas spore zagrożenie – ocenia Marzec.

Ale lublinianki będą musiały w obronie uważać na każdą rywalkę. Spotkanie w Baia Mare przypomniało im, że na poziomie Ligi Mistrzyń nie można pozwolić sobie nawet na chwilę dekoncentracji. W Rumunii o wyniku meczu decydowało w głównej mierze ostatnich 10 minut pierwszej połowy.

– To nawet nie było 10 minut, tylko sześć-siedem. Przegraliśmy ten fragment 1:5, grając dwukrotnie w osłabieniu. To zaważyło na naszej porażce, bo druga połowa była wyrównana. Liga Mistrzyń to najwyższa półka i nie można okazać nawet chwili słabości – podkreśla Monika Marzec.

Dzisiejsze spotkanie rozpocznie się o godzinie 20.15. Dla lubelskich szczypiornistek to nietypowa pora. Dlatego w tym tygodniu MKS trenował nieco później. – Już grałyśmy o tej godzinie, nawet w polskiej lidze, więc nie będzie to dla nas problemem – twierdzi Kocela.

– Normalnie nie trenujemy o tej porze, ale damy radę. W zespole musi być maksymalna mobilizacja – podkreśla Marzec.
Arbitrami spotkania będzie para sędziowska z Turcji: Kursad Erdogan i Ibrahim Ozdeniz.

Dopingować będzie Bajm
Lubelski klub postarał się o oprawę godną meczu LM. Specjalnymi gośćmi spotkania będą zespół Bajm i Beata Kozidrak (utwory tego zespołu uatrakcyjnią oprawę), a także młodzież ze szkoły tańca nowoczesnego UDS. Organizatorzy przygotowali także dla kibiców konkursy, w których do wygrania będą m.in. bilety na kolejne spotkanie MKS w LM oraz na mecze piłkarzy Górnika Łęczna.

Wejście do hali otwarte zostanie półtorej godziny przed meczem. Sprzedaż biletów rozpocznie się o godz. 14. Bilety na Ligę Mistrzyń kosztują 25 zł normalny, 15 zł ulgowy oraz 50 zł wejściówka VIP.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski