Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Poznaniu lubelskie koszykarki zagrają w sobotę o przełamanie

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
(Wiele będzie zależało od postawy serbskiej rozgrywającej lublinianek, Aleksandry Stanaćev)
(Wiele będzie zależało od postawy serbskiej rozgrywającej lublinianek, Aleksandry Stanaćev) fot. Wojciech Szubartowski
Przed koszykarkami Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin akademickie derby. W sobotę zielono-białe zmierzą się na wyjeździe z Eneą AZS Politechniką Poznań.

Fakt, że jest to starcie dwóch klubów akademickich nie jest jedynym powodem, który dodaje jutrzejszemu spotkaniu kolorytu. W pierwszym meczu obu zespołów, 5 listopada w hali MOSiR, lublinianki uległy rywalkom z Poznania 50:79. – Od pierwszych minut byliśmy tak naprawdę bezradni. Mogę tylko przeprosić kibiców za to, co się dzisiaj wydarzyło. Nie powinniśmy tak grać. Biorę za to oczywiście pełną odpowiedzialność. Musimy rozwiązać to sobie w zespole, dlaczego tak jest, dlaczego tak gramy, a nie inaczej – mówił po tamtym pojedynku trener lublinianek, Krzysztof Szewczyk.

Zmiany zaszły, zwłaszcza personalne, i to na drużynę zdecydowanie podziałało pozytywnie. W pamięci tamta porażka jednak nadal pozostała… – Oczywiście, że jest w nas chęć rewanżu – zaznacza Krzysztof Szewczyk.

To wcale nie będzie łatwe zadanie. Co prawda wyżej w tabeli Energa Basket Ligi Kobiet są zawodniczki z Lublina (4. miejsce, bilans: 9-6), ale tylko dwie pozycje niżej od nich sklasyfikowane są koszykarki z Poznania (6. miejsce, bilans: 8-7).

Enea do jutrzejszego spotkania przystąpi w bardzo dobrych nastrojach, wygrała bowiem trzy ostatnie mecze ligowe. Nieco inaczej sytuacja wygląda w szeregach akademiczek lubelskich, które przegrały dwie ligowe potyczki z rzędu. Najpierw w Warszawie uległy Polonii (72:77), a następnie w Sosnowcu Zagłębiu (69:71). – Tak naprawdę decydowały detale. Do meczu z Polonią byliśmy liderem ligi w rzutach trzypunktowych, ale w stolicy coś się zacięło. Wiadomo, że te ostatnie dni w rozgrywkach krajowych nie są dla nas najlepszym czasem. Rozmawialiśmy z zespołem, mieliśmy cały tydzień na poprawienie naszych niedoskonałości. Mam nadzieję, że to się udało i jutro będzie to widoczne – liczy szkoleniowiec zielono-białych.

Widoczne natomiast na pewno może być również zmęczenie. Zapominać nie można, że lublinianki cały czas rywalizują w rozgrywkach EuroCup. W tym sezonie grają w zasadzie co trzy dni. – Oczywiście, że jest pewna zadyszka, ale taki jest koszt grania w EuroCupie. Musimy sobie z tym radzić, nie ma innego wyjścia. Liczyliśmy się z tym już na starcie sezonu – wyjaśnia trener Szewczyk.

Akademiczki poznały już rywala, z którym zmierzą się w 1/8 finału Pucharu Europy. Jest nim hiszpańska Casademont Zaragozza. – Na pewno jest to drużyna w naszym zasięgu, ale bez wątpienia musimy zagrać bardzo dobre spotkanie. Rywalki plasują się w czołówce mocnej ligi hiszpańskiej, a w rankingu najsilniejszych drużyn występujących w EuroCupie znajdują się na 4. miejscu – twierdzi szkoleniowiec.

To jednak nieco dalsza perspektywa, bo pierwszy mecz odbędzie się w przyszłym tygodniu, dokładnie 26 stycznia. Teraz skupić się trzeba na jutrzejszej konfrontacji w Poznaniu. Cieszy sytuacja kadrowa, bo gotowe do gry mają być wszystkie zawodniczki.

Na chwilę obecną nie mamy kłopotów zdrowotnych. Co prawda ostatnio nie trenowała z nami Aleksandra Zięmborska, ale jutro będzie mogła już grać – uważa trener.

Początek sobotniego spotkania w stolicy Wielkopolski o godzinie 18:00.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski