A rozpoczęło się od trafień ze skrzydeł. Najpierw Wojciecha Zydronia, a minutę później Sebastiana Płaczkowskiego i Azoty prowadziły 2:0. W następnych akcjach było już znacznie gorzej. Puławianie zaskakiwali się dziwnymi podaniami, źle rozgrywali piłkę i w konsekwencji szybko stracili prowadzenie.
Najwyższa przewaga AZS AWFiS wynosiła dwie bramki. Ostatni raz w 20 min po golu Piotra Chrapkowskiego (9:7). Następne cztery trafienia były autorstwa zawodników z Puław i Azoty w 25 min wyszły na prowadzenie 11:9, a do przerwy wygrywały 16:12. Znakiem rozpoznawczym ostatnich akcji puławian stają się efektowne wrzutki. W taki sposób piętnastą bramkę zdobył Grzegorz Gowin, po wrzutce ze skrzydła od Zydronia.
Na początku drugiej połowy bramka Zydronia dała Azotom pięciobramkowe prowadzenie - 19:14, ale po 45 minutach jasne się stało, że nerwy będą do samego końca. W tej części meczu rozstrzelał się reprezentacyjny skrzydłowy Damian Kostrzewa.
W pierwszych 30 minutach trafił dwa razy, po przerwie dołożył 9 kolejnych bramek. Ani razu nie pomylił się z linii siedmiu metrów, równie skuteczny był w rzutach ze skrzydeł i z kontrataków. Dzięki niemu gdańszczanie do końca zachowywali szanse na wywiezienie z Puław korzystnego rezultatu.
W 54 min Kostrzewa zmniejszył straty do jednej bramki - 29:28, a Azoty dodatkowo przez dwie minuty grały w osłabieniu. Wtedy doskonałym refleksem wykazał się bramkarz Maciej Stęczniewski, który wybronił dwa kolejne rzuty akademików. Jednak przy trzeciej próbie był bezsilny i AZS AWFiS doprowadził do remisu 29:29.
To podziałało pobudzająco na gospodarzy. Azoty rzuciły trzy bramki, nie tracąc żadnej i w 60 min miały już bezpieczną przewagę i pewne dwa punkty.
Azoty Puławy - AZS AWFiS Gdańsk 32:30 (16:12)
Widzów: 600 Sędziowali: Bartosz Leszczyński i Marcin Piechota z Płocka
Azoty: Wyszomirski, Stęczniewski - Zydroń 10, Lasoń 6, Zinchuk 5, Płaczkowski 3, Witkowski 2, Sieczka 2, Gowin 1, Kus 1, Afanasjev 1, Szyba 1, Kurowski, Siemionow. Kary: 10 min. Trener: Marek Motyczyński.
AZS AWFiS: Zimakowski, Pieńczewski - Kostrzewa 11, Chrapkowski 6, Bednarek 3, Ringwelski 3, Fogler 2, Olęcki 2, Marciniak 2, Sulej 1, Jankowski. Kary: 2 min. Trener: Daniel Waszkiewicz.
Staraliśmy się jak najszybciej wracać do obrony i to się nam udało
Mateusz Kus (kołowy Azotów)
Wiedzieliśmy, że zawodnicy z Gdańska bardzo szybko biegają i po straconej bramce szybko wznawiają od środka. Dlatego staraliśmy się jak najszybciej wracać do obrony i trzeba powiedzieć, że nam się to udawało.
Remigiusz Lasoń (rozgrywający Azotów)
Chyba jest już regułą, że w Puławach zapewniamy kibicom emocje do samego końca. I obojętnie czy przyjeżdża wicemistrz Polski, czy zespół, który broni się przed spadkiem. Przyczyną jest wyrównana liga. Nie ma odpuszczania i wszystkie drużyny walczą do końca o każdy punkt. Gdy odskoczyliśmy na pięć bramek, wydawało się, że będzie już łatwiej, ale graliśmy falami. W pierwszej połowie Gdańsk wyszedł na prowadzenie, później my. Piłka ręczna jest szybką grą i w czasie meczu wiele może się zmienić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?