Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W PZL Świdnik zwalniają 450 pracowników. Reszta może spać spokojnie

Jacek Szydłowski, Fot. Jacek Świerczyński
Prezes PZL stawia teraz na wydajność. – Wartość sprzedaży w przeliczeniu na pracownika powinna wzrosnąć dwukrotnie – mówi Mieczysław Majewski
Prezes PZL stawia teraz na wydajność. – Wartość sprzedaży w przeliczeniu na pracownika powinna wzrosnąć dwukrotnie – mówi Mieczysław Majewski
To koniec zwolnień – zapowiadają przedstawiciele PZL Świdnik. Z pracą w firmie żegna się właśnie 450 osób. Pozostali mogą spać spokojnie. Nie muszą się też obawiać redukcji wynagrodzeń.

– Takich kroków nie przewidujemy – poinformował dzisiaj Mieczysław Majewski, prezes zarządu PZL Świdnik. – Zamierzamy oszczędzać poprzez zmianę organizacji pracy i pozbycie się zbędnych nieruchomości. Cięć w zatrudnieniu już nie będzie.

Związkowcy podchodzą do tych zapewnień z rezerwą. – Jaką mamy gwarancję, że za kilka miesięcy nie dowiemy się, że ze względu na kryzys konieczne są dalsze zwolnienia? – powątpiewa Mariusz Trześniewski, wiceprezes „Sierpnia 80” w PZL. – Pytaliśmy już o to prezesa. Odpowiedział, że gwarancje zatrudnienia są zapisane w porozumieniu z Agustą. Ludzie jednak dostają wypowiedzenia – dodaje związkowiec.

Wraz z przejęciem zakładu przez koncern AgustaWestland, dla blisko 4 tysięcznej załogi miały nastać złote czasy. Związkowcy wynegocjowali m.in. 6-letnie gwarancje zatrudnienia. Tymczasem w marcu, dwa miesiące po wejściu nowego udziałowca, zarząd firmy zaproponował związkowcom program odejść dobrowolnych. Z firmą pożegnało się 285 pracowników. W czerwcu ogłoszono program zwolnień grupowych, obejmujący kolejne 450 osób. Ostatecznie z tej grupy wypowiedzenia otrzymało około 300 pracowników. Reszta przejdzie na emeryturę, lub skorzysta z programu odejść dobrowolnych.

– Większość zwalnianych, to ludzie spoza produkcji – tłumaczy prezes Majewski. – W najbliższych miesiącach w firmie wiele się zmieni. Musimy znacznie poprawić wydajność. Sprzedaż w przeliczeniu na pracownika powinna wzrosnąć dwukrotnie.

Odchodzący z PZL mogą liczyć na wysokie odprawy, sięgające nawet 100 tys. zł. Jeszcze przed wejściem Agusty związkowcy wynegocjowali tzw. bony prywatyzacyjne. Każdy pracownik dostanie w sumie 12 tys. zł.

– AgustaWestland wypłaciła we wtorek pierwszą z trzech rat – mówi Majewski. – Pieniądze dostaną wszyscy zatrudnieni na czas nieokreślony. A na początek przyszłego roku zaplanowaliśmy 5. proc. podwyżki.

Jednocześnie firma pozbywa się wszystkiego, co nie jest związane z produkcją lotniczą. Chodzi m.in. o świdnicką halę sportową, korty tenisowe i dwa baseny. O zamknięciu tych obiektów Agusta zdecydowała w czerwcu. Spotkało się to z gwałtownymi protestami ze strony lokalnej społeczności. W rezultacie obiekty sportowe mają we wrześniu wydzierżawić władze miasta.

– Mam nadzieję, że samorząd przejmie je na własność. Jesienią chcemy rozpocząć negocjacje w tej sprawie – dodaje Majewski.

Firma wystąpiła już konkretną ofertą, ale nie zdradza ceny, jaką zaproponowała. Wiadomo jedynie, że dla miasta jest ona nie do zaakceptowania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski