W Rachowie Starym 157 psów czeka na własny dom

- Szczególnie cieszymy się z puszek. Psy po prostu chętniej jedzą tzw. mokrą karmę - mówi Renata Olszewska, która po śmierci mamy, wspólnie z Waldemarem Grzędą, opiekuje się 157 psami.

- Ostatni do ludzi poszedł Boniek, ale to było ponad miesiąc temu. Od tamtej pory nie udało nam się oddać do adopcji ani jednego psiaka. Każdy chce albo szczeniaka, albo dużego. Średniaki, których u nas jest najwięcej, mają małe szanse. A jak jeszcze są chore i stare, nikt nawet na nie nie spojrzy - dodaje pan Waldek. Ale para dzielnych ludzi nie traci nadziei, że po adopcji 41 psów kolejne również znajdą własny dom.

- Teraz jest ciepło i przestało padać, ale martwimy się, co będzie jesienią i zimą. Większość bud jest w bardzo złym stanie. Gdybyśmy mieli trochę desek, gwoździ, nasze czworonogi nie musiałyby się bać słoty i mrozu - twierdzi pani Renata i dzieli się jeszcze jednym zmartwieniem: - Przez ostatnie trzy miesiące byłam zatrudniona w Zakładzie Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Annopolu z oddelegowaniem do pracy w przytulisku. Dostawałam kilkaset złotych na utrzymanie psów. Niestety, nie przedłużono ze mną umowy.

Kurier będzie nadal pomagał skrzywdzonym przez ludzi psom z Rachowa i ich wspaniałym opiekunom. Dzisiaj poszukujemy wolontariuszy do pracy w przytulisku w czasie wakacji (las, niedaleko Wisła). Pani Renata czeka na chętnych pod tel. nr 661 415 030.

Czytaj także:
Pomóż przytulisku dla bezdomnych zwierząt w Rachowie Starym
W przytulisku w Rachowie głoduje 200 psów
Pół tony karmy dla przytuliska dla zwierząt w Rachowie WIDEO

Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!