Szwedzi to mocny przeciwnik, w poprzednich sezonach regularnie grający w Lidze Mistrzów. Ale Azoty w pierwszym meczu miały szansę wypracować sobie zaliczkę przed rewanżem. Puławianie trafiali jednak na słabej, tylko 48-procentowej, skuteczności.
- Zagraliśmy słabszy mecz. Największym problemem była płaska obrona rywali. Nie wychodzili do naszych rozgrywających, tylko pozwalali na spokojny rzut z 9. metra. My natomiast szukaliśmy gry jeden na jeden, a powinniśmy lepiej wykorzystywać sytuację i oddawać rzut z dystansu, kiedy było to możliwe. Wtedy rywale muszą być bardziej aktywni w obronie – tłumaczy Lars Walther.
Duński szkoleniowiec zwrócił uwagę, że nie wszystkie założenia taktyczne przygotowane na ten mecz zostały później zrealizowane. – Ale uważam, że drugi raz nie przytrafi nam się tak słaby mecz. Jeżeli wyeliminujemy niedoskonałości, to będziemy w stanie ich ograć w rewanżu. Musimy być bardziej groźni z drugiej linii – uważa trener Azotów.
Przed tygodniem najwięcej bramek dla Azotów rzucił Michał Szyba. Rozgrywający drużyny z Puław z optymizmem przystąpi do rewanżu. - Byliśmy w stanie wygrać, a o porażce zdecydowało za dużo indywidualnych błędów. Poza tym bramkarz Szwedów był często przeszkodą nie do przejścia. Ale nie załamujemy głów, bo za nami dopiero pierwsze 60 minut dwumeczu. Jeżeli każdy wyciągnie wnioski ze swojej gry, to powinno być dużo lepiej. Chcemy wygrać, nieważne w jakim stylu i uważam, że nie jesteśmy na straconej pozycji – twierdzi autor sześciu trafień w pierwszym spotkaniu z IFK Kristianstad.
Nie tylko słaba skuteczność była problemem Azotów w pierwszym starciu. W 21. minucie czerwoną kartkę, za trafienie bramkarza gości przy rzucie karnym, otrzymał Wojciech Gumiński. Ponieważ kontuzjowany jest Piotr Jarosiewicz, to na lewym skrzydle musiał grać nominalny rozgrywający, Kacper Adamczuk. Szwedzi natychmiast to wykorzystali, przesuwając obronę w drugą stronę.
Gracze Azotów dodatkowo zmarnowali aż trzy rzuty karne oraz kilka szybkich ataków. - Zawodnicy są zdeterminowani i zmobilizowani. Rywalizacja wciąż jest otwarta, a Szwedzi niczym nadzwyczajnym nas nie zaskoczyli. Chcemy przywieźć awans i dalej cieszyć grą w europejskich pucharach – przekonuje Michał Skórski, drugi trener puławskiej drużyny.
Wtorkowe spotkanie w Kristianstad sędziować będzie dwójka arbitrów z Rumunii. Mecz rozpocznie się o godz. 18.45.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?