Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W środę Avia Świdnik zmierzy się z SMS PZPS Spała

Kamil Balcerek
Adam Michalski w ostatnim meczu zagrał bardzo dobrze
Adam Michalski w ostatnim meczu zagrał bardzo dobrze Karol Wiśniewski
Siatkarze pierwszoligowej Avii Świdnik, podbudowani efektownym zwycięstwem 3:0 nad Pekpolem Ostrołęka, w środę zmierzą się z ostatnim zespołem w ligowej tabeli - SMS PZPS Spała. Każdy inny wynik niż zwycięstwo zawodników Krzysztofa Lemieszka będzie sporym zaskoczeniem. Tym bardziej że świdniczanie w minioną sobotę pokazali, że potrafią grać na naprawdę wysokim poziomie.

Siatkarze pierwszoligowej Avii Świdnik, podbudowani efektownym zwycięstwem 3:0 nad Pekpolem Ostrołęka, w środę zmierzą się z ostatnim zespołem w ligowej tabeli - SMS PZPS Spała. Każdy inny wynik niż zwycięstwo zawodników Krzysztofa Lemieszka będzie sporym zaskoczeniem. Tym bardziej że świdniczanie w minioną sobotę pokazali, że potrafią grać na naprawdę wysokim poziomie.

Drużyna SMS Spała w tym sezonie nie zdobyła jeszcze punktów, a w dotychczas rozegranych 13 meczach urwała przeciwnikom zaledwie cztery sety. Ich statystyki są bardzo słabe. W 43 rozegranych dotąd setach, średnio zdobywali po 17,8 punktu. Dlatego siatkarze Avii jadą na spotkanie w roli murowanego faworyta do zwycięstwa.

W przypadku, gdy trzy oczka zostaną zapisane na koncie Avii, ta może jeszcze w środę zrównać się z ósmym w tabeli Pekpolem, który rozegra spotkanie z Jokerem Piła. - Mamy nadzieję, że poprawimy sobie humory przed świętami. Wygramy w Spale 3:0, a inne wyniki też będą nam sprzyjać - mówił po zwycięstwie z Pekpolem Łukasz Makowski, rozgrywający drużyny ze Świdnika.

Gracze Avii nie boją się konfrontacji ze Spałą, choć kiedyś granie z młodzieżą wychodziło im różnie.
- Przełamaliśmy już ten kompleks, wygraliśmy ostatnie 3-4 mecze z nimi i zapewne będzie tak też w najbliższym spotkaniu - mówi pewny swego Dominik Wójcicki, atakujący świdnickiego zespołu. Zawodnik prawdopodobnie ponownie zacznie mecz w rezerwie, bo do wysokiej formy wraca jego konkurent Wojciech Pawłowski.

Gra idzie o wysoką stawkę i nie chodzi tylko o awans w tabeli. Choć przed meczem z Pekpolem do dyspozycji zarządu oddał się trener Lemieszek, nie jest wykluczone, że kolejne przekonywujące zwycięstwo w lidze sprawi, że zarząd pozostawi go na dotychczasowym stanowisku, tym bardziej że potencjalnego następcy na horyzoncie nie widać.

- Na razie nie mamy kandydata, a zespół w meczu z Pekpolem pokazał, że potrafi grać - mówi Marian Chałas, prezes klubu.
Sam szkoleniowiec nie komentuje sprawy, twierdząc, że teraz wszystko zależy od zarządu. Ustalenia z początku minionego tygodnia były bowiem takie, że trener poprowadzi zespół do końca 2010 roku.
Początek meczu w Spale w środę o godz. 16.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski