– Nikt nie robi ogromnych świąt. Każdy się boi – przyznaje pani Ewa z Kośminka. Z powodu pandemii nie planuje dużych spotkań. Na Wigilię przyjadą jedynie córka z zięciem i wnuczką. Zastrzega, że w wir przedświątecznych zakupów jeszcze nie wpadła, ale powoli rozgląda się za promocjami. – Powoli się kupuje, szykuje, ale bez przesady. Nie ma potrzeby, żeby było dużo jedzenia – dodaje.
- Wszystkiego jest w bród - przyznaje Leszek, sprzedawca na stoisku owocowo-warzywnym przy ul. Lotniczej.
Stoiska uginają się od jabłek (ok. 3,5 zł za kilogram) i gruszek (5-6 zł, w zależności od odmiany). Soczyste mandarynki, średnio duże, kosztują ok. 6 zł, kapusta kiszona do bigosu i pierogów - 5 zł, świeżo tłoczony olej rzepakowy lub lniany - 8 zł za butelkę 0,25 l, pomidory - 8 zł, ale już za polskie malinowe zapłacimy 12-13 zł za kilogram. Na straganach pojawiły się już typowo świąteczne specjały: suszone jabłka, gruszki i wędzone śliwki. Cena? 18 zł za kilogram.
Według szacunkowych danych GUS, w ciągu roku ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o zaledwie 3 proc. Z tego żywność podrożała o 2 proc. Większych różnic w sklepach nie widać. - Ceny są zbliżone do tych sprzed roku. Nie spodziewam się podwyżek przed świętami - przyznaje Leszek. Mimo to Polacy zamierzają oszczędzać.
Zakupy bardziej przemyślane
Średnio 1318 zł planujemy wydać na prezenty, żywność, podróże oraz świąteczne spotkania z najbliższymi – czytamy w raporcie Deloitte. To o 29 proc. mniej niż przed rokiem, kiedy to deklarowane wydatki sięgały 1851 zł.
– Tego można się było spodziewać. Wszystkie dane napływające z rynku pokazują, że w z powodu pandemii ludzi w obiektach handlowych jest o 30 proc. mniej niż w normalnym okresie roku – mówi prof. Marcin Lipowski, kierownik katedry marketingu UMCS.
Jak przekonują twórcy raportu Deloitte, najbardziej tniemy wydatki na podróże (o 72 proc. w porównaniu do ubiegłego roku), wypoczynek i rozrywkę (43 proc.) oraz jedzenie i picie (33 proc.). Niewiele mniej niż podczas ubiegłorocznej Gwiazdki wydamy na prezenty (8 proc.).
– Podróże, wypoczynek i rozrywka to kategorie najmocniej dotknięte obostrzeniami. Ograniczenia w sklepach również nie sprzyjają wydatkom – wyjaśnia Lipowski. Na do niedawna zamkniętych galeriach najwięcej straciły sklepy odzieżowe. Z drugiej strony, sklepy RTV i AGD biją rekordy sprzedaży. Częściej kupujemy przez internet.
– Klienci w centrach handlowych kupują szybko, unikają kontaktu, chodzą mniejszymi grupami, już nie całymi rodzinami, jak to było wcześniej. Ludzie nie czują radosnej atmosfery świąt, która zwykle skłania do większych wydatków – zastrzega profesor UMCS.
– W obecnej sytuacji, spowodowanej pandemią, nasze zakupy będą bardziej przemyślane, a spotkania w gronie najbliższych kameralne, co bezpośrednio wpłynie na wydatki – mówi Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service i ekspert ds. rynku pracy.
Według GUS, przeciętne wynagrodzenie w Lublinie wyniosło 4931 zł brutto (to ok. 3565 „na rękę”). Przyjmując, że osoby zarabiające przeciętne wynagrodzenie pracują średnio 22 dni w miesiącu, w trakcie dnia pracy otrzymują 162 zł „na rękę”. To oznacza, że aby zarobić na Boże Narodzenie muszą pracować osiem dni. W przypadków osób zarabiających najniższą krajową (1921 zł „na rękę”) czas pracy wydłuża się do 15 dni.
- Magia świąt w Lublinie. Zobacz mikołajkową galerię
- Morsom zimno niestraszne! Nawet w mikołajki
- Szukasz prezentu? Zobacz świąteczne upominki na każdą kieszeń przy ul. Jezuickiej
- Przemysław Czarnek: Jestem do bólu tolerancyjny
- „Niech św. Barbara ma nas w opiece". Skromne święto górników z Bogdanki. Zdjęcia
- Opustoszały Zalew Zemborzycki. Zobacz zdjęcia!
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?